Indeks Indeks83. Darcy Lilian PrzyjedĹş na wyspy koraloweStraszny dziadunio RodziewiczĂłwnaZafón Carlos Ruiz śÂšwiatśÂ‚a wrześÂ›niaBree_Despain_ _Into_the_Dark_01_ _The_Shadow_Prince_(www_dodane_pl)Cartland Barbara Najpić™kniejsze miśÂ‚ośÂ›ci 02 Niewolnicy miśÂ‚ośÂ›ciBarrie Roberts Sherlock Holmes and the King's Governess (pdf)H.P. LOVECRAFT Die Katzen von UltharLopez, Lucio V Lopez, Lucio VMacomber Debbie Harlequin Romance 81 Mój bohaterCindy Spencer Pape Wrong S
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ewagotuje.htw.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]

    w kawiarni, prawda?
    - Tak.
    Fiona rozpromieniła się. Spojrzała na zegarek.
    - Jasne. - Clare dotknęła ramienia siostry. - Czas na
    herbatÄ™. Gdy bÄ™dziesz wracać, przynieÅ› mi kawÄ™ ze Å›mie­
    tankÄ….
    - OczywiÅ›cie. Aha, proszÄ™. - Fiona wrÄ™czyÅ‚a Clare sto­
    sik papierów. - To dla ciebie.
    MÅ‚odsza siostra przesÅ‚aÅ‚a jej peÅ‚en nadziei uÅ›miech i za­
    mknęła za sobą drzwi do gabinetu. Clare wzięła głęboki
    oddech. Szkoda, że sama nie mogła wybiec i zobaczyć,
    gdzie jest obecnie Mark. Jednak teraz powinna zająć się
    sprawami firmowymi. Spotkanie z Markiem Kingiem oz­
    naczaÅ‚o wpakowanie siÄ™ w kolejnÄ… niezrÄ™cznÄ… sytuacjÄ™. BÄ™­
    dzie przecież musiała się przyznać do swojej głupiej intrygi.
    Pobieżnie przejrzała pisma. Wszystkie banki odmówiły
    udzielenia pożyczki z racji niewystarczajÄ…cego zabezpiecze­
    nia kredytowego. Clare wiedziała, że nie ma szans na speł-
    250 DARCY MAGUIRE
    nienie wymagań któregokolwiek z nich, jeśli nie zastawi
    domu matki i własnego mieszkania. A tego nie zrobiłaby
    za nic na świecie.
    Zamknęła oczy i oddaÅ‚a siÄ™ marzeniom. WyobrażaÅ‚a so­
    bie, że jest swoim wÅ‚asnym szefem, że przed nikim nie od­
    powiada, że nikt nią nie rządzi.
    Z zadumy wyrwało ją pukanie do drzwi.
    Uniosła wzrok znad biurka.
    - ProszÄ™.
    Drzwi się otworzyły, ukazując stojącego za nimi Marka
    Kinga. Wyglądał oszałamiająco. Ciemnogranatowy garnitur
    pięknie podkreślał jego oliwkową karnację. Biała jedwabna
    koszula i turkusowy krawat dopełniały stroju. Na gładko
    ogolonej twarzy malował się ponury wyraz. Ciemne oczy
    przewiercały Clare na wylot.
    - Panna Harrison.
    - Pan King.
    Clare wstała. Pojęcia nie miała, jak ma się teraz wobec
    niego zachowywać. Nie byÅ‚ to już mężczyzna, który wy­
    korzystał jej siostrę. Nie był to też jakiś tam obcy człowiek.
    - ChciaÅ‚em porozmawiać o tym, co siÄ™ wydarzyÅ‚o ze­
    szłej nocy.
    - Ja także. - Odchrząknęła. - Posłuchaj, Fiona..,
    Mark uniósł dłoń.
    - Nie musisz niczego wyjaÅ›niać. - PodszedÅ‚ do niej bli­
    żej, nie odrywając od niej spojrzenia ciemnych oczu.
    - Owszem, muszę. Nie chcę, żebyś sobie pomyślał...
    - Clare zabrakło tchu.
    NIE TAKI MABEL STRASZNY...
    251
    Mark podszedł jeszcze bliżej.
    Clare przyciÄ…gaÅ‚y jego chmurne oczy, lÅ›niÄ…ce żarliwÄ… de­
    terminacjÄ…, tlÄ…ce siÄ™ pÅ‚omieniem, w którym migotaÅ‚y niewy­
    powiedziane obietnice.
    - Wiedz, że... - zaczęła.
    Powoli uniósł dłoń i dotknął palcami jej ust.
    - Powiedziałem, że nie musisz niczego wyjaśniać.
    Clare wpatrywała się w jego usta, pragnąc poczuć je na
    swoich.
    Mark pochyliÅ‚ gÅ‚owÄ™. Jego usta przesuwaÅ‚y siÄ™ po war­
    gach Clare nieomal z czciÄ…, pieszczÄ…c je niezwykle delikat­
    nie i czule.
    Nie mogÅ‚a siÄ™ już dÅ‚użej opierać. OdwzajemniÅ‚a poca­
    Å‚unek.
    - Clare - jęknął Mark.
    Tak dobrze było znów słyszeć, jak wymawia jej imię.
    Wreszcie wolno jej było oddać się emocjom, które w niej
    rozbudził.
    Nagle zadzwonił telefon.
    Clare pogładziła przód koszuli Marka. W duchu klęła,
    na czym Å›wiat stoi, że nie wolno jej zignorować tego tele­
    fonu - to mógł być bank.
    - Muszę odebrać. Moja sekretarka wyszła.
    Mark ucałował ją w płatek ucha.
    - Zauważyłem.
    Po omacku poszukała słuchawki, drugą ręką wędrując
    wciąż po szyi Marka.
    - Tu Clare Harrison.
    252 DARCY MAGUIRE
    - Cześć, Clare. To ja, Paul. Mam nadzieję, że zeszłej
    nocy wszystko poszło tak, jak sobie zaplanowałaś.
    Clare zamarła. Zakryła dłonią słuchawkę.
    - Sprawy zawodowe. - Wywinęła się z objęć Marka
    i odsunęła się od niego o dobre dwa metry, na pocieszenie
    ofiarowując mu uśmiech. - Tak?
    - DzwoniÄ™, by ci przypomnieć, że teraz ty jesteÅ› mi win­
    na przysługę.
    - Wybrałeś nieodpowiednią chwilę.
    Nie miaÅ‚a najmniejszej ochoty marnować wieczoru z ku­
    zynem, podczas gdy mogłaby się nacieszyć towarzystwem
    Kinga. Mark przyglÄ…daÅ‚ siÄ™ jej badawczo, dosÅ‚ownie roz­
    bierajÄ…c jÄ… wzrokiem.
    - Dziś wieczorem. Nie chcę słyszeć żadnego  ale". To
    poważna sprawa. Musisz przyjść, Clare. Obiecałaś.
    - No dobrze.
    - Przyjadę po ciebie o ósmej. Włóż coś seksownego.
    - Zgoda.
    Ale na pewno nie czerwoną sukienkę - nigdy więcej!
    Odłożyła słuchawkę i przysunęła się bliżej Marka. No, może
    kiedyś dla niego zrobi wyjątek... pod warunkiem, że nie
    będą opuszczać sypialni.
    - Jakieś kłopoty?
    - Nie. - Odchrząknęła. - Nie, wszystko w porządku.
    Przylgnęła do niego całym ciałem i otoczyła go mocno
    ramionami.
    Mark ponownie zaczął ją całować, ale pieszczota nie
    trwała długo.
    NIE TAKI DIABEA STRASZNY... 253
    - Muszę już iść. Czy mogę pózniej do ciebie zadzwonić?
    - Ustami musnął jej czoło.
    - Oczywiście. Ale dziś wieczorem jestem zajęta.
    - Ja także... - urwał. - Interesy.
    Spoglądał na nią badawczo. Clare pokiwała głową.
    - W moim przypadku także.
    Za nic nie zamierzała zdradzać, że wychodzi z innym
    mężczyzną. Gdyby Mark poznał Paula, jej misterna intryga
    wyszłaby na jaw. Nie, nie wolno jej do tego dopuścić.
    - Do zobaczenia. - Ujął klamkę i posłał Clare zabójczy
    uśmiech.
    Jej serce aż podskoczyło.
    - Tak, do zobaczenia.
    Będzie się często widywać z Markiem Kingiem. Jednak
    najpierw musi uratować firmę.
    ROZDZIAA DWUNASTY [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ftb-team.pev.pl
  •