[ Pobierz całość w formacie PDF ]
każdym zakątku świata nauczą się wykorzystywać duchowość do wprowadzenia
wspomnianej przez ciebie dyscypliny? Duchowość musi być dobrowolna, i to dzięki
temu, czego doświadczamy, mamy z nią kontakt.
Nagle do ogniska wróciła Hira. Wyglądała na zaniepokojoną i zaczęła rozmawiać
z Rachel po hebrajsku. Adjar sprawiał wrażenie, jakby chciał ją uderzyć, ale odwrócił się
i odszedł kilka kroków z wyrazem obrzydzenia na twarzy.
Odrzuciłem klapę namiotu, czym przestraszyłem ich wszystkich. Rachel rzuciła
mi zlęknione spojrzenie i podeszła do Adjara.
Niektórzy otworzyli się przed Hirą Rachel wyszeptała Adjarowi. Anish
mówi, że nie ma zamiaru pozwolić nam odejść! Musisz pomóc nam w ucieczce.
Adjar nie odezwał się na to słowem.
Wiesz, co mówi Manuskrypt naciskała Rachel.
Dowodzi, że możemy doświadczyć czegoś w rodzaju przełomu. Musimy tylko
odkryć, co to dokładnie znaczy. Może doprowadzić do rozwiązania problemu pomiędzy
obiema zwaśnionymi stronami. A jeśli Armagedon nie nadejdzie?
Adjar ponownie się odwrócił. Widać było po nim, że jest ogromnie wzburzony.
W końcu powiedział:
Dobrze. Zbierzcie swoje rzeczy.
Hira podbiegła do Rachel, karabin wisiał na jej ramieniu. Powiedziała coś do niej,
co zapewne znaczyło, że idzie z nami. Rachel odwróciła się i spojrzała na mnie,
uśmiechając się z zadowoleniem, ponieważ jej prośby zostały wysłuchane. Zacząłem
zwijać swój namiot tak cicho, jak było to możliwe. Po kilku minutach nasza trójka
ostrożnie szła na północ. Adjar stał w bezruchu, patrząc, jak odchodzimy. Zwiatło
ogniska odbijało się na jego wysokim czole.
A co z nim? wyszeptałem do Rachel.
Wspinaliśmy się po stromym, zalesionym zboczu w kierunku Tajemniczej Góry.
Zatrzymała' się i odwróciła w jego kierunku.
Nie wiem odpowiedziała.
Rachel przystanęła przy stromej, odsłoniętej skale, skąd mogliśmy skręcić w
prawo i iść wzdłuż niskiego grzbietu. Po jakimś czasie usłyszeliśmy za sobą głośne
krzyki dochodzące z obozu apokaliptystów, bez wątpienia odkryto naszą nieobecność.
Widziałem migoczące światła i grupę mężczyzn, którzy wyruszyli naszym śladem.
Przyspieszyliśmy kroku, kierując się cały czas na północ, na teren Pustkowia
Tajemniczej Góry. Wiedziałem, że obszar, na którym się teraz znajdowaliśmy, był
oddalonym o przynajmniej czterdzieści mil od góry. Szliśmy aż do wschodu słońca. Na
każdym wzniesieniu zatrzymywaliśmy się, aby odpocząć i sprawdzić, czy ekstremiści
wciąż za nami idą. Im słońce było wyżej na niebie, tym bardziej przyspieszaliśmy i w ten
sposób straciliśmy ich z oczu. Szliśmy aż do wczesnego popołudnia, kiedy dosłownie
padliśmy ze zmęczenia. Rozbiliśmy obóz na wzniesieniu otoczonym z trzech stron przez
gęste krzaki, co pozwalało obserwować drogę, którą przyszliśmy.
Resztę dnia spędziliśmy, jedząc, zmieniając się na straży i śpiąc. W końcu
zebraliśmy się na szczycie, aby obserwować zachód słońca. Rachel usiadła obok mnie,
Hira, bardzo zdenerwowana, kilka kroków dalej. Gdy słońce było już nisko nad
horyzontem, drobne chmurki zakryły ostatnie promienie światła i wyglądały jak małe
różowe anioły.
Myślę, że chroniły nas do tego czasu powiedziała Rachel.
Będziemy ich jeszcze potrzebować! nagle krzyknęła Hira.
Sto jardów od nas zobaczyliśmy pościg siedmiu ekstremistów, którzy wchodzili
na wzgórze. Niektórzy z nich mieli broń.
Chodzcie powiedziałem. Musimy stąd odejść.
W ciągu kilku minut zebraliśmy nasze rzeczy i zaczęliśmy się wspinać na szczyt
góry. Wdrapaliśmy się po skałach, kierując się w stronę gęsto rosnących drzew. Hira
wysunęła się na początek, i to ona wskazywała kierunek naszej ucieczki.
Pozwól jej prowadzić powiedziała do mnie Rachel służyła w armii
izraelskiej.
Mijaliśmy właśnie wąską półkę skalną, kiedy moja stopa ześlizgnęła się i
poczułem, jak spadam ze szczytu na ostrą skałę znajdującą się dwadzieścia stóp niżej. W
ostatniej chwili skoczyłem na głaz sterczący około dziesięciu stóp niżej i upadłem na
brzuch, raniąc się w ramię o ostro zakończone skały.
Wszystko w porządku? Usłyszałem z góry szept Rachel.
Spojrzałem w stronę, gdzie stała, i z przerażeniem stwierdziłem, że nie prowadzi
tam żadna droga z miejsca, gdzie się znajdowałem.
Tak odpowiedziałem ale muszę znalezć jakiś sposób, by się do ciebie
dostać.
Kiwnęła głową, a ja zacząłem intensywnie myśleć. Z tyłu, w ciemnościach
widziałem światła latarek, którymi apokaliptyści omiatali teren. Byli coraz bliżej. Nagle
usłyszałem pojedynczy wystrzał niesiony przez echo, który mnie zmroził.
Pomimo że nic nie mogłem zrobić, moja energia zaczęła opadać. Szukałem
kontaktu ze swoją świadomością, sam sobie tłumacząc, jak ważne jest przejście przez to,
co teraz się dzieje, aby odnalezć brakujące integracje. Nawet próbowałem ponownie
wywołać synchroniczność i w jakiś sposób szukać ochrony, ale wiedziałem doskonale, że
w tej głuszy nie było nikogo, kto mógłby przyjść nam z pomocą.
Biegłem w ciemności, skacząc z jednej skały na drugą. W pewnym miejscu
stwierdziłem z przerażeniem, że dalej nie ma już żadnej drogi. Musiałem się cofnąć na
wzniesienie znajdujące się blisko migoczących świateł pościgu. Najgorsze ze
wszystkiego było to, że w górze zmieniało się ono w stromą skalną ścianę. Musiałbym
wspinać się prawie pionowo.
Rozległ się drugi wystrzał, który mnie całkowicie sparaliżował. Wszystko
wydawało się niezrozumiałe. Teraz czułem tylko strach i panicznie pragnąłem, aby się
stąd wydostać.
Kiedy doszedłem do ściany skalnej, wybrałem najlepszą drogę, jaką widziałem, i
zacząłem piąć się w górę. Im byłem wyżej, tym częściej światła padały na mnie, co
świadczyło, że ścigający nas mężczyzni też się wspinają. Kiedy w końcu mnie zobaczą?
Wyobraznia doprowadzała mnie na skraj obłędu. W tym momencie doznałem uczucia
rezygnacji z powodu nieuchronnej śmierci, która mnie tu czeka, co jeszcze nadwątliło
energię, jaka mi pozostała. Czułem, że mam nogi jak z waty. Nagle przypomniałem
sobie, że lata temu, kiedy w Peru szukałem przepowiedni, byłem dokładnie w identycznej
sytuacji. Wtedy też o mało nie umarłem ze strachu. Wówczas otworzyłem się na
świadomość, jakiej nigdy wcześniej ani pózniej nie doznałem. Z tą myślą odzyskałem
równowagę i wspiąłem się na szczyt skalnej ściany. Wcisnąłem się w wąskie przejście
pomiędzy dwoma skałami i próbowałem znalezć jakąś drogę na prawo ode mnie.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]