Indeks IndeksGiovanni Guareschi [Don Camillo 01] The Little World of Don Camillo (pdf)Dusan Fabian Rytual 01 RytualMull Brandon Baśniobór 01 BaśniobórGreg Bear Darwin 01 Darwin's RadioAmsbary, Jonathan [Cyberblood Chronicles 01] Cyberblood [pdf]Antologia Barbarzyńcy [Rebis] 01 Barbarzyńcy_ Tom 1 (1991)Cassandra Pierce [Darkisle 01] Heirs to Darkisle [Siren Classic] (pdf)Star Wars Black Fleet Crisis 01 Before the Storm Michael P Kube McDowellDebra White Smith [Lone Star Intrigue 01] Texas Heat (pdf)(1)Annette Meyers [Olivia Brown 01] Free Love (retail) (pdf)
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • csw.htw.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]

    zadania z taką samą dokładnością i poświęceniem, jak do nocnej wycieczki na
    żeński akademik. Hank był pewien, że właśnie o to chodziło dziekanowi.
    Jako główny organizator starał się maksymalnie wykorzystać zalety i
    talenty każdego z kolegów. Zatem studenci rolnictwa i leśnictwa zebrali
    kilometry bluszczu, ogałacając do szczętu pobliskie lasy. Przyszli lekarze i
    biolodzy oczyścili i skręcili pnącza, a matematycy precyzyjnie rozwiesili pod
    sufitem, wykonując co pół metra efektowny zwis zakończony błyszczącym liś-
    ciem. Studenci muzyki i teatrologii byli odpowiedzialni za zbudowanie sceny
    dla zespołu wokalno-instrumentalnego, natomiast przyszli inżynierowie wznieśli
    imponującą wodną konstrukcję, która miała dodać splendoru całemu
    przedsięwzięciu.
    Przygotowanie balu było nie tylko całkiem udanym projektem, ale
    również swoistym odkryciem. Chemicy poznali uroki gotowania, a atleci mogli
    wykorzystać swe wspaniałe mięśnie. Studenci ekonomii zmagali się z
    wyzwaniem, jak sfinansować bal za uzbieraną kwotę.
    Wyglądało na to, że wszyscy skorzystają na przygotowaniach do tej
    wielkiej imprezy. Nawet Hank. Wreszcie zyskał coś, co wypełniało mu pustkę
    po utracie Dot.
    Powtarzał sobie, że jest głupi. %7łe Dot to zwyczajna dziewczyna, a na
    uniwersytecie takich, które z chęcią zwiążą się z młodym, błyskotliwym
    człowiekiem, jest wiele. Skoro nie wiedziała, czego chce, jej strata, tłumaczył
    sobie.
    - 42 -
    S
    R
    Jednak niezależnie od tego, jak wiele razy to sobie powtarzał, czuł coś
    zupełnie innego. Wysłuchał jej wyjaśnień i starał się zrozumieć, co nią
    kierowało. Mimo to nie do końca był pewien, że mu się udało. Wciąż łamał
    sobie głowę, rozważając podstawowe sprawy. Czy małżeństwo i rodzenie dzieci
    nie były biologicznym imperatywem kobiet? Taka była powszechna opinia. Czy
    kobiety nie zostały stworzone do pełnienia domowych obowiązków? Jednak
    jego matka nigdy nie głosiła takich poglądów, a w wielu rodzinach zacierał się
    przez wieki uświęcony podział na męskie i kobiece role. Zwiat po prostu się
    zmieniał, tyle że do wielu głów to jeszcze nie dotarło, dlatego kobiety, formalnie
    równe wobec prawa, w przeciwieństwie do mężczyzn musiały wybierać: albo
    kariera zawodowa, albo rodzina.
    Dot miała prawo zostać żoną i matką, ale miała też prawo do  męskich"
    ambicji i walczyć o ich zrealizowanie. Inna sprawa, że akurat to drugie wcale
    mu się nie podobało. Jeszcze zanim ją dobrze poznał, nie umiał oderwać od niej
    wzroku, aż wreszcie na stałe zagościła w jego myślach. To właśnie z nią chciał
    dzielić życie, każde marzenie i każdą myśl.
    Jednak w tak urządzonym świecie nie było mu to pisane.
    W ciemnościach nocy pragnął, by zmieniła zdanie. %7łeby padła mu w
    ramiona i przysięgła, że nie umie bez niego żyć. %7łeby zyskała pewność, iż
    jedyne, czego pragnie, to uroczy podmiejski domek z białym płotkiem i
    gromadka wesołych dzieciaków.
    Nagle uderzyła go pewna myśl. Czy Dot byłaby sobą w tym domku z
    białym płotkiem i gromadką dzieci? Nie... jeśli chciał być uczciwy wobec
    siebie, musiał przyznać, że wcale nie pragnie, by Dot rezygnowała dla niego ze
    swoich marzeń. Kochał ją właśnie taką, jaka była.
    Potem wymyślił, że może po latach pracy w jakimś sławnym
    laboratorium, kiedy Dot już dokona wielu odkryć i zdobędzie Nagrodę Nobla,
    zatęskni do niego i wróci.
    - 43 -
    S
    R
    Jednak w świetle poranka mrzonki gasły i Hank czuł, że gdy opuszczą
    uniwersytet, ich drogi rozejdą się na zawsze. Już sama myśl o tym przejmowała
    go dreszczem niepokoju. Sam nie wiedział, co gorsze: grozba wiecznego
    rozstania czy widywanie Dot każdego dnia.
    Najgorzej było w czasie zajęć. Siedział w ławce nad otwartym zeszytem z
    ołówkiem gotowym do notowania każdej cennej myśli doktora Falka, jednak
    zamiast uważać, przyglądał się Dot. Podziwiał jej usta, które ściągała w wyrazie
    skupienia, i wspominał ich smak. Zerkał na jej dłonie, które niedawno pieściły
    jego plecy i ramiona. Chciał, żeby wśliznęły się pod jego koszulę, dotknęły
    nagiej skóry i...
    Nie mógł dłużej znieść napięcia, więc z trudem oderwał wzrok i wbił go
    w podłogę. To nie był jednak dobry wybór, bo teraz przed oczami miał kształtną
    stopę w sznurowanym pantoflu, pięknie rzezbioną kostkę i szczupłą łydkę, za-
    krytą w połowie przez brzeg spódnicy. Kiedy pomyślał, co mógłby odkryć
    powyżej tej granicy, zalała go fala żaru i usłyszał dziwny trzask. Okazało się, że
    złamał ołówek, bo tak mocno zaciskał dłoń.
    Przebywanie z Dot w tym samym pomieszczeniu, a jednak tak daleko,
    stanowiło dla niego torturę. Kiedy byli razem, był spokojny, pełen optymizmu i [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ftb-team.pev.pl
  •