[ Pobierz całość w formacie PDF ]
kość. -Eihwaz! Runa siły i równowagi. - Potem wyciągał jedną po
drugiej jeszcze trzy runy. - Othalaz, runa obfitości, Tiwaz, runa
sprawiedliwości, Sigel, runa honoru.
Przy każdym słowie Gunnara Gandalf coraz bardziej wypinał pierś,
nadymając przy tym brzuszysko. Thorgal starał się ukryć pogardę
malującą się na jego twarzy. W ciągu paru miesięcy jego świat
całkowicie się zmienił. Jego rodzice byli ludzmi sprawiedliwymi,
potępiali kłamstwo i krętactwo. Yvir zapamiętał jako kobietę
pracowitą, która jeśli tylko mogła, pomagała tym, którzy tego
potrzebowali. Była życzliwa ludziom, a przy tym pełna godności. Leif
dał się poznać jako dobry ojciec oraz prawy i uczciwy wódz, który
zawsze każdego wysłuchał. Umiał też rozstrzygać spory, za co
powszechnie go szanowano. Gandalf zamierzał sięgnąć po władzę
podstępem, posługując się oszustwem i zastraszeniem. Był
człowiekiem brutalnym, który potrafił uderzyć nawet kobietę lub
dziecko. Wykorzystywał władzę dla własnych korzyści, a ci, którzy
ośmielali mu się przeciwstawić, prędzej czy pózniej mogli się
spodziewać kary, a nawet wygnania. Jaki los szykuje Gandalf
Thorgalowi? Przecież chłopiec mu zagraża. Jest synem Leifa, a
ponieważ nie ma jeszcze ośmiu lat, może zażądać, żeby wybrana
przez niego osoba zadbała o jego sprawy. A gdy skończy piętnaście
lat, będzie mógł żądać od althingu - wielkiej rady gromadzącej
dwanaście największych klanów wikingów północy - wypowiedzenia
posłuszeństwa Gandalfowi i pozbawienia go władzy.
Thorgal spojrzaÅ‚ na Joründa, który staÅ‚ nieopodal z
nieprzeniknionym wyrazem twarzy. Ojciec Joründa także braÅ‚ udziaÅ‚
w wyprawie dowodzonej przez Leifa, a jego ciało było jednym z
pierwszych, które wyłowiono. Chłopiec tak zmężniał przez ostatnie
miesiÄ…ce, że nadano mu przydomek Joründ Byk. MiaÅ‚ zaledwie
dwanaście lat, a już przewidziano jego udział w zapasach podczas
zgromadzenia althingu. I miał duże szanse na wygraną.
Gunnar wyprostował się, trzymając w ręku kości z wyrytymi
runami, a Gandalf uniósł z dumą swój miecz.
- Niech więc tak się stanie! - krzyknął Gandalf. - Będę waszym
wodzem. Tak jak tego wymaga zwyczaj, jesieniÄ… althing zatwierdzi
mojÄ… nominacjÄ™.
Mężczyzni i kobiety obecni na zgromadzeniu wiwatowali na cześć
nowego wodza. Thorgal, zaciskając pięści, zauważył, że niektórzy, na
przykÅ‚ad Joründ, Bathilde i Astrid, nie przyÅ‚Ä…czyli siÄ™ do owacji. Od
czasu odnalezienia ciała Olvira Bathilde nie była sobą. Wydawało się,
że żyje w innym świecie, a Astrid dzielnie przejęła wszystkie jej
obowiÄ…zki.
- Moja pierwsza decyzja będzie dotyczyła Thorgala, przybranego
syna Leifa Haraldsona - ciągnął Gandalf z błyskiem satysfakcji w
oczach. Zawsze z naciskiem podkreślał słowo przybrany , co tak
naprawdę miało znaczyć bękart . - Nic nie wiemy o tym dziecku, ani
skąd pochodzi, ani czego można się po nim spodziewać. Bogowie
obiecali wam bogactwo, bezpieczeństwo i pomyślność, jeżeli
zaakceptujecie mnie jako wodza. Nie zgadzam się na okłamywanie
bogów i wiem, tak jak wy to w głębi serca wiecie, że to dziecko może
nam przynieść tylko nieszczęście.
Stojący przed nim wikingowie zaczęli przestępować z nogi na nogę.
Nikt nie ośmielał się głośno powiedzieć tego za życia Leifa, ale wielu
z nich podzielało zdanie Gandalfa. To dziecko jest inne niż wszyscy.
Nikt nie wie, skąd pochodzi. Leif oszalał na jego punkcie i oto, jak się
to dla niego skończyło. Wyrzuciły go fale. Możliwe, że Aegir, bóg
mórz, ukarał go za to, iż ośmielił się nadać jego boskie imię swojemu
synowi. Niepostrzeżenie ci, którzy stali obok Thorgala, zaczęli się od
niego odsuwać. On sam ani drgnął, zagryzał tylko wargi. Gandalf
Szalony promieniał.
Nagle Thorgal poczuł, że jego dłoni dotyka delikatnie czyjaś ręka.
Nie musiał się odwracać, żeby wiedzieć, że to Astrid przysunęła się do
niego. Ale cóż ona może poradzić? Nie powinna się w to mieszać.
Ryzykuje tylko, że podzieli jego los, a nie zasługuje na to. Nie patrząc
w jej stronę, Thorgal się odsunął. Poczuł na sobie nic nierozumiejące
spojrzenie przyjaciółki.
- Skoro tak, to żądam, żeby Thorgal... został ofiarowany bogom! -
ciÄ…gnÄ…Å‚ Gandalf.
- Nie! - krzyknęła jedna z kobiet. Była to Thyra, przyjaciółka Yvir.
- Nie - powtórzyła. - Wikingowie nie zabijają dzieci. Nasze odwieczne
prawo tego zabrania! Gniew bogów byłby straszliwy.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]