[ Pobierz całość w formacie PDF ]
sobie z łatwością wyobrazić siebie w tej rodzinie i mimo że taka myśl
po zaledwie czterech
miesiącach związku przerażała mnie, to z drugiej strony byłam nią
zachwycona. Nie miałam
pewności, czy byłam gotowa na rozmowę o ślubie, ale ostatecznie
myślę, że kiedyś chciałabym
wyruszyć z nim w tę drogę.
Brandon planował zostać w Arizonie przez całe ferie zimowe, ale ja
obiecałam Bree, że
wrócę na sylwestra i spędzę go razem z nią, więc poleciałam z
powrotem do San Diego i właśnie
teraz wychodziłam z lotniska. Złapałam telefon, żeby zadzwonić do
mojego chłopaka i serce
zabolało mnie, że nie zobaczę się z nim aż do końca ferii. Odkąd
poznaliśmy się z Brandonem,
spędzaliśmy ze sobą co najmniej kilka godzin dziennie. Te dwa
tygodnie zapowiadały się
fatalnie.
Cześć kotku, dotarłaś bez problemów?
Tak. Właśnie odebrałam torbę i czekam na Bree, żeby mnie
odebrała.
Kiedy będzie?
Wysłała mi SMS-a, kiedy czekałam na bagaż, że spózni się kilka
minut. Właściwie to
właśnie idzie.
Okej, zadzwonię do ciebie pózniej. Baw się dobrze dziś wieczorem i
szczęśliwego Nowego
Roku. Kocham cię.
Przygryzłam wargę i uśmiechnęłam się, słysząc jak to mówi tym
swoim niskim, chrapliwym
głosem, który zawsze robił dziwne rzeczy z moim sercem.
Ja też cię kocham, Brandonie. Wsunęłam telefon z powrotem do
kieszeni w samą porę,
by zostać wyściskana przez moją najlepszą przyjaciółkę.
O mój Boże, Harper! Ależ za tobą tęskniłam! Dwa tygodnie bez
ciebie to zdecydowanie
za długo!
No jasne, ja też się za tobą stęskniłam, Bree. Następnym razem będę
musiała przemycić
cię w walizce. Kiedy załadowałyśmy moje graty do bagażnika,
wskoczyłyśmy do auta i
rozpoczęłyśmy nierówną walkę z dużym ruchem na lotnisku. Dokąd
się wybieramy dziś
wieczorem?
Ty decyduj, chłopcy robią u siebie imprezę i moi rodzice też
urządzają przyjęcie, które,
przysięgam, nie będzie wcale tak nudne jak się wydaje. Zawsze jest
mnóstwo ludzi, wszyscy
grają w pokera i niezle popijają.
A gdzie będzie Konrad?
Rzuciła mi uśmieszek i uniosła brew, jakby odpowiedz była oczywista.
Tam, gdzie ja.
Możemy pójść tylko do mamy i taty? Za nimi też się stęskniłam. W
czasie
Dziękczynienia Claire i Robert powiedzieli, że przestaną odpowiadać,
jeżeli nie będę się
zachowywać, jakby byli moimi rodzicami. Zaczęło się to od żartu, ale
jakoś tak już zostało.
Podczas gdy Bree wisiała na telefonie z Konradem, moja komórka też
zabrzęczała, a ja
gapiłam się na wyświetlacz, kiedy zobaczyłam, że wiadomość jest od
Chase a.
Będziesz u mnie w domu dzisiaj wieczorem?
Nie, będę się bawić z rodziną .
Czy to twój kochaś? zapytała Bree i ponownie pogłośniła muzykę.
Hm& tak. Nie mam pojęcia, dlaczego skłamałam, ale byłoby
niezręcznie teraz to
prostować.
Bawiliście się dobrze w Arizonie?
Roześmiałam się na widok jej podskakujących brwi.
Owszem, ale nie aż tak bardzo. Przykro mi, że muszę znowu
przekłuć ten twój
napompowany balonik.
Zabijesz w końcu tego biednego faceta, Harper! To już ile? Cztery&
pięć miesięcy?
Wiem, wiem. Nie wiem tylko, co mnie ciągle powstrzymuje. Nie to, że
nie mieliśmy nigdy
okazji. Ja po prostu& sama nie wiem.
Wyłączyła szybko muzykę, a to nigdy nie był dobry znak.
Wszystko między wami w porządku?
Tak, Bree. Nawet lepiej niż w porządku, uwierz mi. To nie o to
chodzi, ja po prostu nie
poczułam jeszcze, że to właściwy moment.
Skoro tak twierdzisz. Ale mówię serio: on za chwilę wybuchnie, jeżeli
to nie stanie się
niedługo.
Ciągle mi to powtarzasz. Aż mnie skręcało, żeby zapytać o Chase a,
bo nawet jeżeli się
do siebie nie odzywaliśmy to i tak widywaliśmy się niemal codziennie.
A po tym, jak dostałam od
niego pierwszego SMS-a w życiu zaledwie kilka minut temu, moje
serce galopowało na samą
myśl, że znowu go zobaczę za kilka dni. A jak rodzinka?
Dobrze. Mama się nawet popłakała, że cię nie było z nami na święta.
Poważnie mówisz?
Jestem poważna jak atak serca. Twoje prezenty ciągle leżały pod
choinką i ona zaczęła
płakać, więc musiałam je zabrać do siebie na górę do pokoju, żeby się
uspokoiła.
Nie wiedziałam, co powiedzieć, pokręciłam tylko głową z
niedowierzaniem.
Poważnie, Harper. Była zdruzgotana.
Nie, nie. Wierzę ci. Po prostu ciągle to dla mnie nie do pojęcia, że oni
się tak o mnie
troszczą. Powiedziałaś, że dostałam prezenty? Dlaczego? Jedyne
prezenty, jakie
kiedykolwiek dostałam od Sira, to laptop z okazji zdania matury i mój
iPhone. Szczerze
mówiąc, jedyny powód, dla którego je dostałam, to że i tak
planowałam je kupić, a on nie chciał,
żebym szastała swoimi pieniędzmi. Nigdy nie było prezentów, kartek
ani wzruszeń w święta
albo urodziny. Tak po prostu było.
Bo wszyscy cię kochamy!
Ale ja& ja nic wam nie kupiłam.
Bree wyciągnęła rękę, żeby chwycić moją dłoń.
Nie oczekiwaliśmy tego od ciebie. Wszyscy już wiedzą, co pociągało
za sobą dorastanie
pod okiem Sira. Chcieliśmy ci pokazać, jak wyglądają prawdziwe
święta. Patrzyła na mnie,
dopóki światło ponownie nie zmieniło się na zielone. Rozmawiałaś z
nim?
Nie. Dzwoniłam do niego dwa razy i zostawiałam wiadomości.
Jezu, naprawdę miałam
koszmarne życie rodzinne. Nawet rodzina Bree zadzwoniła do mnie z
życzeniami. A Brandon&
O mój Boże, Bree, ależ ja jestem idiotką! jęknęłam.
Co? Wcale nie jesteś!
To od Brandona. Wyciągnęłam na wierzch naszyjnik, aby jej go
pokazać.
Kupił ci naszyjnik od Tiffany ego pod choinkę? Dobry wybór!
Właśnie o to chodzi, Bree. Nie dał mi go w Boże Narodzenie, dopiero
tuż przed wyjazdem.
Pomyślałam sobie, że to dziwne, bo dotychczas nigdy mi nic nie dawał i
nie rozstawaliśmy się od
świąt, więc wiedziałabym na pewno, gdyby go kupił. Wiedział jednak,
jakie były święta u Sira i
że byłam smutna, że nie odbierał ode mnie telefonu. On pewnie myślał,
że to mnie jeszcze
bardziej przybije, jeżeli pokaże mi, jakim beznadziejnym kretynem
jest Sir.
Tak, to dobry chłopak, Harper. Cieszę się, że go masz.
Zacisnęłam naszyjnik w dłoni i westchnęłam ciężko.
Ja też się cieszę. Siedziałyśmy w milczeniu przez minutę, słuchając
jedynie radia. A
pomijając załamanie mamy, jak spędziliście resztę czasu?
Całkiem fajnie, po prostu leniuchowaliśmy. Mama próbuje się
nauczyć robić na drutach,
więc obiecaj, że opowiesz parę kawałów o babciach, to ją strasznie
wkurza. Tata z kilkoma
kolegami wybrał się za to na turniej golfowy.
Ach tak? Jak im poszło?
Hm& lepiej go o to nie pytaj.
Jasne. Tata nie potrafiłby porządnie trafić w piłkę, nawet gdyby od
tego zależało jego
życie, ale najwyrazniej uwielbiał golfa. A Chase?
Nawet nie wiem. On jest taki humorzasty ostatnio.
Bree, a kiedy on nie był humorzasty?
Prychnęła.
Jasne, ale teraz naprawdę było dużo gorzej niż zazwyczaj. Dosłownie
od dnia, kiedy
skończyła się szkoła, warczał na wszystkich dookoła. A w święta ledwo
został, żeby z nami
wspólnie zjeść, cały czas wychodził. Przysięgam, że ten facet
potrzebuje bzykanka.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]