[ Pobierz całość w formacie PDF ]
pamiętałabym, gdybym to zrobiła, prawda?
Tim osunął się powoli na łóżko.
Co ty mówisz Molly? Nie, oczywiście, że jej nie zabiłaś! Prawie wykrzyczał te
słowa. Nie możesz tak myśleć! Lucky sama się utopiła. Na pewno. Hillingdon był tam w
pobliżu. Leżała już wtedy z twarzą w wodzie.
Lucky nie zrobiłaby tego. Nigdy by tego nie zrobiła. Ale ja jej nie zabiłam. Przysięgam,
że nie.
Kochanie, oczywiście, że nie! Tim objął ją, ale ona się wyrwała.
Nienawidzę tego miejsca. Tu powinno być tylko słońce. Wydawało się, że tak jest. A
jednak nie. Zamiast słońca, pojawił się cień& Wielki, czarny cień, który i mnie okrywa. Nie
mogę się z tego cienia wydostać&
101
Jej głos przeszedł w krzyk.
Cicho, Molly. Na miłość boską, cicho! Poszedł do łazienki i wrócił z pełną szklanką.
Wypij to. Uspokoisz się.
Nie& nie mogę niczego wypić. Za bardzo dzwonią mi zęby.
Ależ możesz, kochanie. Usiądz na łóżku. Objął ją ramieniem. Zbliżył szklankę do jej
ust. No już dobrze. Wypij to.
Za oknem dał się słyszeć czyjś głos.
Jackson, idz tam powiedziała głośno panna Marple. Zabierz mu szklankę i nie
wypuszczaj jej z rąk. Uważaj, on jest silny i na pewno zdesperowany.
Jackson charakteryzował się tym, że uwielbiał pieniądze, a tym razem zapłatę obiecał mu
solidny pracodawca. Poza tym Jackson był mężczyzną o niezwykłej muskulaturze, osiągniętej
dzięki długim treningom. Nie zadawał pytań, tylko działał.
Błyskawicznie przebiegł przez pokój. Jedną ręką ujął szklankę trzymaną przy ustach
Molly, a drugą unieruchomił Tima. Zręcznym ruchem wyrwał naczynie. Tim rzucił się na
niego, ale Jackson trzymał go mocno.
Czego chcesz, do diabła? Puść mnie! Oszalałeś? Co robisz?
Tim wyrywał się gwałtownie.
Trzymaj go, Jackson! zawołała panna Marple.
Co się tutaj dzieje? Co się stało?
Przez oszklone drzwi wszedł pan Rafiel, podtrzymywany przez Esther Walters.
Pyta pan, co się stało? krzyknął Tim. Pański człowiek oszalał. Zupełnie
zwariował! To się stało. Niech pan powie, żeby mnie puścił.
Nie! zaprotestowała panna Marple. Pan Rafiel zwrócił się do niej.
Mów, Nemezis rzekł. Musimy mieć jakiś finał.
Byłam zupełnie głupia zaczęła panna Marple. Ale teraz już zmądrzałam. Założę
się o& moją nieśmiertelną duszę, że analiza płynu w szklance, który Kendal próbował dać do
wypicia swojej żonie, wykaże, że zawiera śmiertelną dawkę narkotyku. To ten sam
scenariusz, który pojawił się w opowieści majora Palgrave a. %7łona w stanie depresji próbuje
popełnić samobójstwo, a mąż ratuje ją na czas. Potem ona podejmuje drugą próbę, tym razem
skuteczną. Oto powtarzany schemat. Major Palgrave opowiedział mi o tym i wyjął zdjęcie,
następnie podniósł głowę i zobaczył&
Ponad pani prawym ramieniem& przerwał Rafiel.
Nie potrząsnęła głową. Niczego nie zobaczył ponad moim prawym ramieniem. /
O czym pani mówi? Powiedziała mi pani&
Nie miałam racji. Pomyliłam się. To był głupi błąd. Wydawało mi się, że major
Palgravc spojrzał ponad moje prawe ramię i że coś lub kogoś tam zobaczył. On jednak nie
mógł niczego widzieć, ponieważ patrzył lewym okiem, a jego lewe oko było szklane.
Pamiętam. Faktycznie miał szklane oko stwierdził pan Rafiel. Zapomniałem o
tym, nie brałem tego pod uwagę. Czy chce pani powiedzieć, że niczego nie mógł zobaczyć?
Oczywiście, że mógł odparła. Widział bardzo dobrze, ale tylko jednym okiem,
prawym. Rozumie pan zatem, że musiał ujrzeć kogoś, kto znajdował się nie po mojej prawej,
lecz po lewej stronie.
Czy był tam ktoś?
Tak powiedziała. Niedaleko siedzieli Tim Kendal i jego żona. Ich stolik stał przy
dużym krzewie hibiskusa. Przeglądali właśnie rachunki. A więc major podniósł głowę, jego
lewe, szklane oko patrzyło ponad moim ramieniem, ale drugim okiem zobaczył mężczyznę
siedzącego na tle hibiskusa. Ujrzał tę samą co na zdjęciu twarz, najwyżej trochę starszą, na
tym samym tle. Tim Kendal usłyszał opowieść majora i zobaczył, że major go rozpoznał.
Dlatego oczywiście musiał go zabić. Pózniej musiał też zamordować Victorię, ponieważ
dziewczyna widziała, jak podrzucił fiolkę z tabletkami do pokoju majora. Na początku nie
102
pomyślała o tym, ponieważ Tim Kendal przy różnych okazjach wchodził do bungalowów
gości i nie było w tym nic niezwykłego. Mógł zanieść tam coś, co major pozostawił na stoliku
w restauracji. Potem jednak zastanowiła się i zadała mu kilka pytań. Musiał zatem pozbyć się
dziewczyny. Ale dopiero teraz miał popełnić główne morderstwo, które planował od dawna.
Specjalizował się w zabójstwach żon.
Co za cholerna bzdura! zawołał Tim Kendal.
Nagle rozległ się inny krzyk gwałtowny i pełen wściekłości. Esther Walters puściła
nagle pana Rafiela, niemal go przewracając i rzuciła się przez pokój. Zaczęła bezskutecznie
szarpać Jacksona.
Puść go! Zostaw! To nieprawda. Ani jedno słowo nie jest prawdziwe. Tim, kochanie,
nie potrafiłbyś nikogo zabić. Wiem, że byś nie potrafił. To ta okropna dziewczyna, z którą się
ożeniłeś, naopowiadała kłamstw o tobie. To nieprawda. Ani jedno słowo. Ja ci wierzę.
Kocham cię i mam do ciebie zaufanie. Nigdy nie uwierzę w ani jedno słowo, ja zawsze&
Ale Tim Kendal stracił panowanie nad sobą.
Do diabła, zamknij się, ty cholerna suko! zawołał. Zamknij się, dobrze? Chcesz,
żeby mnie powiesili? Zamknij swoją wielką, paskudną mordę.
Biedna, niemądra dziewczyna powiedział pan Rafiel miękko. A więc tak to
wyglądało?
103
ROZDZIAA DWUDZIESTY PITY
PANNA MARPLE WYKAZUJE SI WYOBRAyNI
A więc tak to wyglądało powiedział pan Rafiel. On i panna Marple rozmawiali w
cztery oczy.
Miała romans z Timem Kendalem, tak?
Sadzę, że trudno to nazwać romansem odrzekła pruderyjna panna Marple. Moim
zdaniem był to romantyczny związek, który miał w przyszłości zakończyć się ślubem.
Jak to? Po śmierci jego żony?
Nie sądzę, aby biedna Esther Walters wiedziała, że Molly ma umrzeć wyjaśniła
panna Marple. Myślę, że po prostu uwierzyła w historyjkę, którą opowiedział jej Tim
Kendal: podobno Molly kochała kiedyś innego mężczyznę, który przyjechał za nią aż tutaj.
Esther liczyła na to, że Tim się rozwiedzie. Sądzę, że to wyglądało uczciwie i przyzwoicie.
No, ale była w nim bardzo zakochana&
Cóż, można to zrozumieć. Jest przystojnym facetem. Ale dlaczego on się nią
zainteresował? Wie pani?
Pan też to wie, prawda? zapytała panna Marple.
Powiedzmy, że się domyślam. Ale nie rozumiem, skąd pani mogłaby o tym wiedzieć.
Tym bardziej nie pojmuję, skąd dowiedział się Tim Kendal.
Myślę, że mogłabym to wszystko wyjaśnić, wykazując się odrobiną wyobrazni, chociaż
byłoby prościej, gdyby sam pan mi powiedział.
Nie zamierzam niczego pani mówić oświadczył Rafiel. Pani to wyjaśni, skoro jest
pani taka inteligentna.
Cóż, wydaje się prawdopodobne zaczęła że pański Jackson od czasu do czasu
szperał w różnych pańskich papierach, o czym zresztą już panu wspominałam.
To bardzo prawdopodobne przyznał Rafiel. Ale czy nie wyjaśniłem pani, że nie
dowiedział się stamtąd niczego, co mogłoby go ucieszyć? Postarałem się o to.
Przypuszczam, że przeczytał pański testament rzekła panna Marple.
Ach, rozumiem. Rzeczywiście mam ze sobą kopię testamentu.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]