[ Pobierz całość w formacie PDF ]
wykonanie go w terminie?
Czy wystarczÄ… do tego zmiany w czasie i organizacji pracy?"
Pracownicy podrzucali różne pomysły i nalegali, aby przyjął zamówienie. Przeważała postawa: damy radę";
zamówienie zostało przyjęte i zrealizowane na czas.
Skutecznie działający przywódca nie może być nazbyt kategoryczny.
ZASADA CZWARTA Zadawaj pytania zamiast wydawać rozkazy.
5. POZWÓL ROZMÓWCY ZACHOWA TWARZ
Wiele lat temu zarząd Generał Electric Company stanął wobec delikatnego zadania usunięcia Charlesa
Steinmetza ze stanowiska dyrektora jednego z działów. Steinmetz, geniusz pierwszej wody, gdy chodziło o
elektrykę, zupełnie nie sprawdzał się jako dyrektor działu kalkulacji. A jednak firmie zależało, aby go nie
81
urazić. Był niezbędny i bardzo drażliwy. Nadali mu więc kolejny tytuł: inżynier konsultant Generał
Electric Company. Nadal wykonywał dotychczasową pracę, ale pozwoliło to komuś innemu przejąć dział
kalkulacji.
Steinmetz był szczęśliwy.
Szczęśliwe było też kierownictwo GE. Udało im się przesunąć najbardziej drażliwego i bardzo potrzebnego
pracownika, nie wywołując przy tym burzy. Pozwolili mu zachować twarz.
Pozwolić zachować twarz! Jak ważne, jak bardzo to ważne! I jak niewielu z nas kiedykolwiek się nad tym
zastanawia! Dążąc do własnych celów depczemy u-czucia innych, wynajdujemy ich błędy, grozimy i
krytykujemy zarówno pracowników, jak i własne dzieci w obecności innych, i nie zastanawiamy się nawet,
jak bardzo ranimy tym ich dumę. A przecież wystarczy chwila namysłu, uważnego namysłu, aby za pomocą
mądrego słowa i wykazując zrozumienie potrzeb innych ludzi zlikwidować napięcie i uczynić własne
wypowiedzi mniej kąśliwymi.
Pamiętajmy o tym, kiedy następnym razem staniemy wobec konieczności zwolnienia pracownika lub
udzielenia mu reprymendy.
Zwolnienie pracownika nie jest wcale zabawne. A bycie zwolnionym jeszcze mniej napisał kiedyś w
liście do mnie Marshall A. Granger, licencjonowany księgowy kontrolujący finanse publiczne. Nasza
praca jest przeważnie sezonowa i wielu naszych ludzi musi odejść, kiedy minie gorączka podatkowa.
Mówi się w naszym fachu, że nikt nie lubi wymachiwać siekierą. Przyjął się zwyczaj szybkiego załatwiania
takich spraw. Zawsze robi siÄ™ to tak: «ProszÄ™ usiąść, panie taki to a taki. Sezon siÄ™ skoÅ„czyÅ‚ i nie potrafimy
chyba znalezć dla pana stosownych zadań. Zdaje pan sobie przecież sprawę, że zatrudniony był tylko na ten
ciężki okres, wiÄ™c...» itd., itd.
Takie postępowanie sprawia, że ludzie czują się zawiedzeni i wyrzuceni. Większość z nich pracuje w tym
fachu przez całe życie i nie żywi specjalnej sympatii dla firmy, która ich po prostu wylewa.
Ostatnio postanowiłem, że nasi pracownicy sezonowi będą informowani o tym z większym taktem. Wzywam
każdego dopiero wtedy, gdy przemyślę przebieg jego lub jej pracy zimą. I oto co mówię:
Panie Smith. Odwalił pan dla nas kawał dobrej roboty (jeśli to prawda). Kiedy wysłaliśmy pana do Newark,
otrzymał pan trudne zadanie. Był pan tam sam, ale poradził pan sobie wspaniale, i chcę, aby pan wiedział, że
firma jest z pana dumna. Znamy pana pracę i wierzymy, że ma pan przed sobą wspaniałą przyszłość. Chcę,
żeby pan o tym pamiętał."
Skutek? Ludzie odchodzą i z przyjemnością myślą o zwolnieniu z pracy. Nie czują się wyrzuceni. Wiedzą,
że gdybyśmy mogli ich zatrudnić, zatrzymalibyśmy ich. A kiedy potrzebujemy ich znowu, przychodzą do
nas z sympatii dla firmy.
Na jednym z kursów dwóch słuchaczy rozmawiało na temat negatywnych skutków wynikających z
wytykania komuś błędów oraz pozytywnych efektów działań, które pozwalają innym zachować twarz.
Fred Ciark z Harrisburga w Pensylwanii opowiedział o przypadku, który miał miejsce w jego firmie:
Podczas narady produkcyjnej wiceprezes firmy zadawał bardzo ostre pytania jednemu z naszych
kontrolerów produkcji dotyczące jego pracy. Ton jego głosu był agresywny i wyraznie miał na celu
wykazanie błędów popełnianych przez kontrolera. Nie chcąc znalezć się w kłopotliwej sytuacji w obecności
kolegów, kontroler udzielał wymijających odpowiedzi. Spowodowało to, że wiceprezes stracił panowanie
nad sobą, zwymyślał go i zarzucił mu kłamstwo.
Jakakolwiek więz emocjonalna, jeśli w ogóle istniała wcześniej, zerwała się w jednej chwili. Od tamtej pory
kontroler ten, w ogóle dobry pracownik, stał się dla firmy bezużyteczny. W kilka miesięcy pózniej odszedł
od nas i zasilił szeregi konkurencji, gdzie, jak mi wiadomo, pracuje bez zarzutu."
Anna Mazzone opowiedziała o podobnym zdarzeniu w swojej pracy. Jednak jakaż była różnica w podejściu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]