Indeks IndeksAgatha Christie ZśÂ‚o, które śźyje pod sśÂ‚ośÂ„cemWalter Jon Williams Voice of the WhirlwindThe Crown of Oz March LaumerBrockway Connie Ostatni balGR805. DUO Betts HeMaśÂ‚y sśÂ‚ownik afrodyzjaków Diana WarburtonCWIHP Bulletin nr 8 9 part 6 New evgorki, maximo dias de infanciaFred Saberhagen Lost Swords 04 Farslayers storyBojarski Piotr Kryptonim Posen
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • juli.keep.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]

    sfer ma dziecko ze służącą, ale to nie powód, by się zaraz z nią żenić.
    - Czytałaś wczoraj  Morgenbladet"?
    - Nie - odparła, patrząc na niego z napięciem, bo po jego minie poznała,
    że chodzi o jej książkę.
    - Ktoś odważył się zasugerować, że realia z książki Podcięte skrzydła
    odpowiadają rzeczywistości.
    Elise słuchała zaciekawiona.
    - I co? Spotkał się z jakąś reakcją?
    - Na razie za wcześnie, by o tym mówić, ale jestem ciekaw, czy ktoś się
    odważy go poprzeć. Nie spodziewałbym się natomiast, by miało się to
    skończyć procesem, z czego możesz się tylko cieszyć. Konserwatyści wolą
    milczeć. Sądzą, że sprawa popadnie szybciej w zapomnienie, jeśli nie będą
    jej komentować.
    - Wtedy by się okazało, że nie osiągnęłam niczego poza tym, że
    zarobiłam na książce trochę koron. Dla mnie i rodziny to jest jakaś
    korzyść, ale dla innych niewielka.
    - Chyba nie zamierzasz się tak szybko poddawać? Udowodniłaś, że
    potrafisz pisać, a taki talent zobowiązuje.
    Uśmiechnęła się smutno.
    - A jak sądzisz, kiedy ja ma znalezć czas na pisanie?
    - Mogę ci pomóc. Mam mnóstwo czasu! Powiedz tylko, co mógłbym
    zrobić?
    Zaśmiała się cicho.
    - Na przykład możesz przyjść wieczorem i ułożyć maluchy do snu,
    ugotować polewkę, wyprać pieluchy, pomóc Pederowi przy lekcjach,
    narąbać drewna, pocerować skarpety i wyszorować podłogi.
    W tej samej chwili usłyszeli odgłos kroków majstra po drugiej stronie
    ściany, więc zamilkli gwałtownie.
    Nie odezwali się do siebie aż do przerwy obiadowej.
    - Idz do siostry, a ja przepiszę listy, nad którymi ślęczysz. Podniosła
    wzrok.
    - Nie mogę pozwolić na to, żebyś wykonywał za mnie pracę!
    - Dlaczego nie? Możesz mi udzielić choć jednej rozsądnej odpowiedzi,
    czemu nie chcesz się na to zgodzić?
    - Bo tobie też potrzebna jest przerwa na zjedzenie obiadu.
    - Wziąłem ze sobą drugie śniadanie.
    Roześmiała się i dała za wygraną. Szybko włożyła płaszcz i kapelusz i
    popchnęła ciężkie drzwi, które otworzyły się z trudem, bo napierał na nie
    wiatr z północy.
    Hilda wciąż miała wysoką gorączkę, ale nie spała. Na krześle obok
    łóżka stała taca z kubkiem kawy, talerzyk z kanapką, dzbanuszek na mleko
    i butelka owinięta ciepłą pończochą, by kawa w środku nie wystygła.
    Elise usiadła na brzegu łóżka i zapytała:
    - Lepiej się dziś czujesz?
    - Cała jestem obolała i na przemian marznę i się pocę. Co z Isakiem?
    - Mam nadzieję, że się nie przeraziłaś, gdy się zorientowałaś, że go nie
    ma?
    - Przeczytałam twoją kartkę. Dziękuję.
    - Dziś wszystkie dzieci są pod opieką pani Jonsen. Peder też
    zachorował, ale on leży na piętrze z dala od Isaca.
    - Pewnie złapało go to samo co mnie. Paulsen mówił, że grypa powaliła
    połowę mieszkańców Sagene - rzekła z wyraznym wysiłkiem.
    - Odważył się tu wejść?
    - Przecież nie jestem trędowata. - Hilda zamknęła oczy i zapytała: -
    Czekasz na list od Johana?
    - Przecież dopiero co wyjechał - uśmiechnęła się Elise.
    - Ale na pewno napisze tak szybko, jak będzie mógł. Taki był
    nieszczęśliwy, że musiał się z tobą rozstać.
    Elise pokręciła głową z uśmiechem.
    - Zdaje się, Hildo, że już jesteś zdrowsza. Nie poddajesz się. - Zaraz
    jednak spoważniała i dodała: - Pomyślałam sobie, że być może Peder
    zachorował dlatego, że za plecami Emanuela spotykałam się z Johanem.
    Hilda otworzyła oczy.
    - Uważasz, że Bóg cię ukarał? To najgłupsza rzecz, jaką kiedykolwiek
    słyszałam! A jaka kara spotkała Emanuela? Wolno mi spytać? - rzuciła
    pogardliwie.
    - Wiesz, jaka.
    Hilda pokręciła głową z niedowierzaniem.
    - Kto ci tak namieszał w głowie? Pastor był u ciebie z wizytą?
    - A ty nigdy nie myślisz, że za grzechy czeka nas kara?
    - Nigdy! Jeśli Bóg istnieje, to myślę, że nie żałuje mi Paulsena ani tobie
    Johana.
    Hilda zamilkła. Wydawała się wyczerpana, ale myślała jasno.
    - Czy w Piśmie nie jest napisane, że Jezus bronił kobiet upadłych?
    Chyba więc ubolewa nad wszelką niesprawiedliwością i raduje się za
    każdym razem, gdy ktoś z nas tu, nad rzeką, przeżywa chwile szczęścia.
    Bo inaczej po co by nas obdarzył zmysłami?
    Elise nie mogła się powstrzymać od uśmiechu.
    - Czasami chciałabym myśleć tak jak ty, Hildo. Może bym ci w czymś
    pomogła, póki tu jestem?
    - Opróżnij nocnik - odparła siostra, siląc się na uśmiech. - 1 wez sobie w
    kuchni coś do jedzenia. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ftb-team.pev.pl
  •