[ Pobierz całość w formacie PDF ]
W każdym razie ja mam wrażenie, że dotychczas w ogóle nie żyłem jak
należy. Bez miłości nie można żyć. Dzięki tobie moje życie stało się piękne.
Isabel przytuliła się do niego.
Jak na zawodowego tenisistę zabrzmiało to mocno romantycznie, Jon.
Pocałowała go. Potem odchyliła głowę do tyłu i przyjrzała mu się
uważnie.
Twoje słowa znakomicie nadawałyby się na zakończenie mojego
reportażu, Jon. Historia sportowca, który przeżywa wielką miłość. Założę
RS
97
się, że twoi wielbiciele będą się wczytywać w tę love story z wypiekami na
twarzy.
Jon podchwycił jej żartobliwy ton.
A co z tymi wszystkimi kobietami, które marzą, by mnie pewnego
dnia spotkać? Wydaje mi się, że to oznaczałoby koniec moich fan-clubów.
Będziesz widziany przede wszystkim jako wielki tenisista. Ale
dotychczas dla większości ludzi byłeś tylko nieosiągalnym idolem. Teraz
zobaczą w tobie również człowieka, który ma serce i tęskni za miłością
jak każdy śmiertelnik. Nie mogę sobie wyobrazić, żeby to mogło zepsuć
twój image.
Czyżbyś chciała od nowa napisać twój ostatni artykuł? Wydaje mi się,
że jest już prawie gotowy.
To prawda. Ale mister Godfriend na pewno byłby bardzo zadowolony
z tego nowego zakończenia.
Na to trzeba czasu, a my go nie mamy. Teraz musimy się szybko
zająć przygotowaniem naszego ślubu. To najważniejsze.
Isabel roześmiała się.
Posłuchajcie no tylko tego człowieka! zawołała swawolnie. Czy
nie należałeś do mężczyzn, którzy uważają, że małżeństwo jest dobre
wyłącznie dla głupców?
Jon również się roześmiał. Potem skinął głową.
Tak. Ale spotkałem jedyną kobietę na tym świecie, która mogła
zmienić moje zdanie. Czy to znaczące stwierdzenie również umieścisz w
swoim artykule?
Pewne rzeczy przeznaczone są wyłącznie dla moich uszu. O tym nie
pisnę czytelnikom ani słówka.
Isabel pochyliła się do przodu i pocałowała Jona. On gwałtownie
przycisnął ją do siebie. I dobrą chwilę potrwało, nim znów uwolnił jej
wargi.
Mogę ci obiecać, że nie pozwolę, aby cokolwiek opózniło nasz ślub
stwierdziła Isabel. Mogłoby się przecież zdarzyć, że pewnego dnia się
obudzisz i dopiero wtedy jasno sobie uświadomisz, w co się wdałeś. I że się
rozmyślisz.
Isabel, jeśli tobie się wydaje, że to wszystko jest tylko snem, to cię
obudzę. Ale to nie jest sen. Mam ci to udowodnić? To cudowna, wspaniała
rzeczywistość.
Jon pocałował ją namiętnie. Isabel zamknęła oczy poddając się jego
gwałtownym pocałunkom.
RS
98
Czy teraz wreszcie zauważyłaś, że to ci się nie przyśniło? cicho
spytał Jon.
Tak, Jon.. o tak, tak szepnęła Isabel
RS
99
RS
[ Pobierz całość w formacie PDF ]