[ Pobierz całość w formacie PDF ]
nich nie ruszymy z miejsca. Dlatego powinnam wrócić i odegrać moją
rolę do końca.
Odgarnął jej z czoła pasemko jasnych włosów.
- Mattie, czy ty jesteś naprawdę?
- Mam nadzieję. - Uśmiechnęła się.
- Pytam poważnie. Nigdy nie spotkałem kogoś takiego jak ty.
- To znaczy? Nie jestem przecież nikim wyjątkowym. Tylko trenerką,
która stara się odrodzić ligę.
- No właśnie. Mówisz, jakby to było coś zwykłego. Mattie wzruszyła
ramionami, zamrugała.
- Bo tak jest. Jestem zwyczajną dziewczyną, jak wszystkie inne.
- Nie dla mnie. - Ruszył przed siebie, podrzucając w dłoniach piłkę.
Mattie złapała ją w powietrzu.
- Poczekaj, nie tak szybko. Wyjaśnij mi, co się za tym kryje? Czuję, że
nie powiedziałeś wszystkiego.
- Zapewniam cię, że wcale nie chciałabyś tego słuchać. Westchnęła,
zniecierpliwiona.
- Skąd taka pewność, skoro nic mi nie powiedziałeś?
- Bo to historia jakich wiele. Poza tym to dawne dzieje. Teraz jestem
dorosły, szatańsko przystojny... - uśmiechnął się w nadziei, że w ten
sposób uda mu się zmienić temat -i już nie mam żalu do rodziców.
Oddała mu piłkę.
- W porządku.
- Nie masz więcej pytań? - Powinno go to ucieszyć, lecz wcale tak nie
było.
- Ja też nie lubię wracać do mojego dzieciństwa. Ty mnie nie
naciskasz, więc ja też ciebie nie będę.
- I w ten sposób nadal prawie nic nie będziemy o sobie wiedzieć.
Wraz z tym stwierdzeniem spłynęło na niego olśnienie. Przecież tego
95
RS
nie chce. Już nie. Za nic.
Popatrzył na Mattie. I nagle posada w gazecie wydała mu się
nieważna. To, czego naprawdę nie chce, to budzić się rano ze
świadomością, że posłużył się nią i wykorzystał jej ufność. Dziś pogada z
Carlem, zaproponuje mu inny tekst. I wtedy wyzna jej prawdę. Może
wówczas będą mogli zacząć od nowa.
Mattie. Widział w niej materiał do artykułu. To się zmieniło. To ktoś,
kogo pokochał.
Mattie przełknęła i przeszła w milczeniu kilka kroków.
- Tak, chyba tak.
- I z programu wyjdziesz z wygraną i nietkniętym sercem. Zgadłem?
Uśmiechnęła się z przymusem.
- Taki mam plan.
David zatrzymał się na środku chodnika.
- Też miałem podobny plan, ale to się zmieniło. Na początku
programu wydawało mi się, że doskonale wiem, czego chcę, jednak się
myliłem.
Mattie gwałtownie wciągnęła powietrze.
- Chodziło ci o pieniądze, tak?
- Nie. O coś innego. - Nie może jej teraz powiedzieć. Jeśli Carl
zdecyduje się sam pociągnąć ten temat, Mattie na tym ucierpi. Dlatego
najpierw musi to załatwić do końca. - Zaufaj mi. Daj mi parę godzin.
Wtedy wszystko ci powiem.
- Mam ci zaufać? David, przecież ja cię prawie nie znam.
- Niewiele powiedziałem ci o sobie, to prawda. Jednak przez ten
tydzień poznałaś mnie lepiej niż ktokolwiek. Wydawało mi się, że znam
życie, wszystko widziałem. Póki nie poznałem ciebie. - Wziął ją za rękę i
gładził jej palce, jakby chciał zapamiętać ich dotyk. - Zrozumiałem, że
widziałem jedynie część życia, tę gorszą. Może miałem wypaczony
obraz. Widziałem poukładane życie innych ludzi, ale dla mnie to były
tylko pozory. Byłem pewien, że ich starannie przystrzyżone trawniki
schowane za białymi płotkami w rzeczywistości są pełne chwastów.
Teraz... - zacisnął palce wokół jej dłoni - zaczynam wierzyć, że takie
96
RS
nieskazitelne trawniczki istnieją naprawdę.
Mattie potrząsnęła głową.
- David, nic nie jest doskonałe. I nie ma innego wyjścia, jak się z tym
pogodzić. Trzeba brać życie, jakie jest. Wyrywać chwasty, siać nową
trawę i mieć nadzieję, że kiedyś będzie lepiej.
Uśmiechnął się.
- Widzisz? Właśnie to mi się w tobie podoba. Jesteś realistką, a
jednocześnie optymistycznie podchodzisz do życia. Przy tobie
przypominam sobie, kim kiedyś chciałem być.
Popatrzyła na niego z niepokojem.
- Kim chciałeś być? I kim jesteś teraz?
- Nie wiem - odparł. - Próbuję się tego dowiedzieć. Jeśli poczekasz
jeszcze trochę, parę godzin, powiem ci. Teraz nie mogę. Potrzeba mi
trochę czasu.
Mattie się cofnęła.
- Czy ja wiem? Zamieszałeś mi w głowie. Już sama nie wiem, w co
wierzyć.
Podszedł do niej i włożył jej piłkę w dłonie.
- Wszystko, co wydarzyło się przez ten tydzień, było naprawdę. Tak
jak prawdziwa jest ta piłka. Nie rozwieje się nagle, uwierz mi, Mattie.
Wziął ją w ramiona, zagłuszając wewnętrzny głos, który ostrzegał, że
robi jej tym więcej złego niż dobrego.
- Tak jak to - wyszeptał i odszukał jej usta.
97
RS
ROZDZIAA DZIESITY
dzie się podziała nasza panna na wydaniu? - Na ekranie
pojawiła się prezenterka, przerywając nadawany odcinek
G
telenoweli i dramatycznym tonem zwróciła się do widzów:
- Otrzymaliśmy informację, że Mattie Grant, bohaterka naszego
reality show, zniknęła. Oto jej zdjęcie i opis. - Na ekranie pojawiło się
zdjęcie, które Mattie wysłała wraz ze zgłoszeniem do programu, a na
[ Pobierz całość w formacie PDF ]