[ Pobierz całość w formacie PDF ]
na małą wycieczkę i pewnie zatrudnią
Mówiłam poważnie oznajmiła Winnie, przestępując z nogi na nogę.
Znów była boso, ale wojowniczo wysunęła brodę.
W jakiej kwestii?
%7łe nie podobałoby ci się.
Możesz w to wierzyć, jeśli dzięki temu będziesz spokojniejsza. Ale
ostrzegam, że nie zrezygnuję.
Larkin ostrzegał zarówno ją, jak i siebie. Czuł, że konsekwencje
złamania własnych zasad mogą go wiele kosztować. Mimo to musiał ją mieć.
Winnie pakowała ostatnie drobiazgi do kosmetyczki. Ręce trzęsły się jej
tak bardzo, że upuściła flakon francuskich perfum. Ich egzotyczny,
uwodzicielski zapach był jej dokładnym przeciwieństwem. Chciała zabrać
wyrafinowane perfumy na Wolff Mountain, ale teraz musiała się zadowolić
umoczeniem koniuszków palców w kałuży i muśnięciem nimi szyi i rowka
między piersiami. Nagle wyobraziła sobie Larkina wchodzącego do łazienki i
ich splecione, mokre ciała pod prysznicem. Zerwała się z podłogi z płonącymi
policzkami i pobiegła do sypialni. Wzięła torebkę i zeszła na dół, by pożegnać
się z panią Cross.
Kiedy Larkin dostrzegł Winnie na schodach, jego oczy rozszerzyły się
ze zdumienia. Włożyła klasyczne czarne szpilki. Nagle zabrakło mu tchu.
Jego spojrzenie prześliznęło się od jej nóg aż do zarumienionej twarzy.
Będę w kuchni powiedziała.
Limuzyna czeka.
To nie zajmie dużo czasu.
A co z twoimi podopiecznymi?
62
R
L
T
Niedługo przyjedzie moja przyjaciółka, ale nie musimy na nią czekać.
Razem z panią Cross już mnie zastępowały oznajmiła i znikła mu z oczu.
Larkin z kierowcą poszedł po walizki. Potem czekał na nią przed
domem.
Chodz. Nie chcemy się spóznić! zawołał na jej widok.
Limuzyna była konieczna, jeśli chcieli, żeby uwierzono w historyjkę o
jej wyjezdzie do St. Barts. Przez całą drogę milczeli, nie potrafiąc znalezć
bezpiecznego tematu. Larkin wyglądał przez okno. Winnie zajęła się prze-
glądaniem wiadomości w telefonie.
Nigdy jeszcze nie leciała prywatnym samolotem. Powitał ich pilot, a
stewardesa zaproponowała napoje. Winnie czuła się trochę jak intruz, kiedy
Larkin zostawił ją i przeszedł do kabiny pilotów. Zdrzemnęła się. Kiedy się
obudziła, schodzili do lądowania w Charlottesville. Winnie czytała, że
posiadłość Wolffów jest ukryta na wysokiej górze w centralnej części stanu
Wirginia. Nie wiedziała, ile czasu zajmie dotarcie tam z lotniska. Na płycie
czekał na nich kierowca, który odebrał ich bagaż i przywiózł lunch.
Larkin zdawał się mieć wszystko pod kontrolą. To zaimponowało
Winnie. Skończyła jeść i zerknęła na niego. Miała wiele pytań, ale obecność
kierowcy ją krępowała. Po dwóch godzinach jazdy nie wytrzymała.
Czego twoja rodzina będzie od nas oczekiwać dziś wieczorem?
Niczego specjalnego. Zapewne zjemy z nimi kolację. Jutro zabiorę cię
na małą wycieczkę i pewnie zatrudnią nas do dekorowania namiotu, o ile w
nocy nie spadnie deszcz. Przyjęcie jest zaplanowane na sobotę o drugiej.
Ma się odbyć na dworze?
Najwyrazniej. Moja siostra to ryzykantka. Chociaż, na jej szczęście,
zapowiadają bezchmurne niebo. Założę się, że nawet nie przyszło jej do
głowy, że mogłoby być inaczej. Annalise jest... wyjątkowa. Nie mam pojęcia,
63
R
L
T
jak udało jej się przetrwać w domu pełnym mężczyzn.
A jej mąż?
Sam? To wieloletni przyjaciel rodziny. Jego ojciec projektował nasz
dom.
Winnie podtrzymywała rozmowę ze zdenerwowania. Przed nimi
zamajaczyła potężna brama u stóp góry.
Jak się poznali?
Myślę, że od dawna ich do siebie ciągnęło. Ale oboje są uparci,
Annalise nawet bardziej niż Sam. Trzeba było zamieci śnieżnej, żeby
wreszcie przyznali, że są w sobie zakochani.
To takie romantyczne.
Och, jasne prychnął Larkin. Dopóki nie próbują się pozabijać.
Myślałam, że się kochają?
Tak. Ale kiedy kochasz Wolffa, twoje życie nie jest łatwe ani proste.
Dziwny ton głosu Larkina wytrącił ją z równowagi. Udała, że wygląda
przez okno, żeby zebrać myśli.
Kiedy ostatni raz byłeś w domu? zmieniła temat.
Na święta. Potem jeszcze wpadłem na dwa dni, kiedy urodził się mój
siostrzeniec, żeby na własne oczy przekonać się, że awanturnicza Annalise
naprawdę została matką.
Ciekawa z niej kobieta.
Ty też taka jesteś oznajmił, patrząc jej w oczy. Z wyglądu
jesteście inne, ale macie podobną wolę walki, kiedy wam na czymś zależy.
Myślę, że ją polubisz.
Dojazd zajął im dość dużo czasu. Kiedy wysiedli i owionął ich podmuch
wiatru, Winnie zadrżała. Było tu o kilka stopni chłodniej niż w dolinie.
Dom, w którym dorastał Larkin, wydawał się olbrzymią, nieforemną
64
R
L
T
bryłą, a mimo to sprawiał przyjemne wrażenie. Wyglądał niczym zamek,
który od wieków stał wśród zieleni pomiędzy dwoma szczytami. Jednak Win-
nie wiedziała, że powstał po tragedii, która dotknęła rodzinę Larkina, więc nie
mógł mieć więcej niż dwie dekady.
Chodz, przedstawię cię Wolffom, o ile będą w pobliżu.
Okazało się jednak, że nikogo nie ma. Trzej kuzyni Larkina mieli
własne domy nieopodal, podobnie jak Annalise. Devlyn i jego żona Gillian
dopiero za parę godzin mieli wrócić z Atlanty. Powitała ich więc tylko
główna gospodyni, która szeptem spytała o coś Larkina. Potem zaprowadziła
ich na piętro.
O co chodziło? zapytała szeptem Winnie.
Pytała, czy będziesz spała u mnie odparł z błyskiem w oku.
65
R
L
T
ROZDZIAA DZIEWITY
Uśmiechnął się, widząc jej minę.
Spokojnie powiedział cicho, obejmując ją w talii. Jestem już
dużym chłopcem, a to jej praca.
I co powiedziałeś?
Przez chwilę miał ochotę się z nią podroczyć. Szczególnie gdy
wyobraził sobie, że dzieli sypialnię z Winnie. Wiedział jednak, że wkrótce
czeka ją spotkanie z całym klanem Wolffów i nie chciał jej dodatkowo
stresować. Westchnął.
Powiedziałem, że jesteś moją przyjaciółką i wolałabyś osobny pokój.
Jego odpowiedz uspokoiła Winnie. Tym bardziej że gospodyni
zaprowadziła ich do jednej z większych gościnnych sypialni. Po chwili zjawił
się kierowca z bagażami. Kiedy Winnie zajrzała do pokoju, krzyknęła z
zachwytu. Rzuciła torebkę na łóżko i zakręciła się wokół własnej osi.
Tu jest cudownie. Czuję się jak księżniczka.
Larkin zdawał sobie sprawę, że Winnifred Bella my przywykła do
luksusu. Poprosił o ten właśnie pokój, bo urządzono go z polotem. Miał
ochotę ją zaskoczyć. Ogromne łoże zakrywała narzuta o kremowo zielonym
wzorze. Taki sam materiał ozdabiał baldachim. W ogromnych oknach wisiały
zasłony. Na podłodze leżał puszysty ciemnozielony dywan. Pokój
umeblowano kobiecymi antykami. Znalazła się wśród nich komódka, toaletka
z pięknym krzesłem i szezlong. Gdy Winnie podziwiała sypialnię, kierowca i
gospodyni dyskretnie zniknęli.
Jak ci się podoba? zapytał Larkin. Wybrałem ten pokój specjalnie
dla ciebie. Moja sypialnia jest naprzeciwko, po drugiej stronie korytarza
66
R
L
T
oznajmił, czekając na jej reakcję. Winnie jednak udała, że nie słyszy.
Kolacja będzie o wpół do siódmej mruknął. Trafisz sama do jadalni?
Może powinnam zjeść w swoim pokoju? Może pierwszy posiłek w
domu powinieneś zjeść w spokoju z rodziną.
O nie. Mam dość bycia jedynym bez pary. Przyjdę po ciebie kwadrans
po szóstej.
Co mam włożyć?
To, co masz na sobie, jest w porządku. Albo coś podobnego. Nie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]