[ Pobierz całość w formacie PDF ]
inni nie widzieli.
W niedzielę schodził do miasteczka na sumę. Raz w roku obchodził przędzalnie, by
dotykać świeżo narodzonego jedwabiu. Kiedy samotność zaczynała mu ciążyć na sercu, szedł
na cmentarz, by porozmawiać z Hélène. ResztÄ™ czasu pochÅ‚aniaÅ‚a mu liturgia nawyków, które
nie pozwalały, by czuł się nieszczęśliwy. Co jakiś czas, w wietrzne dni, schodził nad jezioro i
wpatrywał się w nie całymi godzinami, miał bowiem wrażenie, że na wodzie rysuje się
ulotny, niewytłumaczalny spektakl, jakim było jego życie.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]