Indeks IndeksDUO Maynard Janice Niechciana namiętność1038. Maynard Janice Wbrew zasadomAshleigh Raine [Hollywood Heat] Driven to DistractionSurrender Your Love 2 Conquer Your LoveKonopczyśÂ„ski WśÂ‚adysśÂ‚aw Czasy saskie w PolsceCherry, C J Cyteen 3, La Vindicacionf77_sunLorie O'Clare Lunewulf 04 In Her NatureB A Tortuga [Doce 02] Amorzinhos [Torquere] (pdf)Bunsch Karol Powiesci Piastowskie 05 Bezkrólewie
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anusiekx91.opx.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]

    pracę i Zinn Gairett zniknie na zawsze z jej \ycia.
    - A teraz, kochanie, mam nadzieję, \e zechcesz posłuchać, jaki
    mam plan co do twojej sukni.
    - Oczywiście. Wiem, \e ty zrobisz to najlepiej.
    - Ju\ z domu zadzwoniłam do Noli Jimenez. Pamiętasz, jak ci o
    niej opowiadałam?
    - Nie, nie za bardzo.
    - Znam ją jeszcze z dawnych czasów. Była wtedy prostą
    krawcową, a teraz jest znaną projektantką mody i ma wiele własnych
    sklepów. Sporo znanych aktorek się u niej ubiera.
    - Chcesz zamówić u niej suknię?
    - Przecie\ idziesz na premierę, prawda? I to w towarzystwie
    słynnego aktora. Wszyscy będą ci się przyglądać!
    - Mamo, to nie jest a\ tak istotne.
    - Powiedz mi lepiej, ile mo\emy wydać?
    Sydney wzruszyła ramionami.
    - Nie mam pojęcia. Zinn nic nie powiedział.
    Lee zastanawiała się przez moment.
    - Mo\e Nola sprzeda nam coś, co ju\ przygotowała. To będzie
    kosztowało jakieś trzy albo cztery tysiące dolarów. Jest za mało czasu,
    \eby zaprojektowała coś zupełnie nowego. Sądzisz, \e Zinn zapłaci tyle?
    - Pewnie tak, jeśli takie są teraz ceny sukien wieczorowych. Nie
    chcę tylko wykorzystywać sytuacji i nadmiernie szaleć.
    - Sydney, kochanie, musisz wyglądać najładniej!
    - Cztery tysiące za wygląd!
    - Poczekaj, mo\e coś na to poradzimy. Podałam Noli twoje
    wymiary, a ona powiedziała, \e ma właśnie kilka sukien odpowiednich
    dla ciebie. Poza tym mówiła, \e niedawno pewna bardzo bogata klientka
    odesłała nową suknię, bo budziła w niej nieprzyjemne wspomnienia.
    - Ja nie jestem taka wybredna - roześmiała się Sydney.
    - Dobrze, dobrze, moja droga. Nola jest moją przyjaciółką, ale
    musimy ją te\ przekonać, \e jesteś warta tego, by mieć suknię od niej.
    Dlatego będziesz musiała podawać jej nazwisko, jeśli ktoś zapyta, skąd
    masz suknię.
    - Dobrze, zrobię to - powiedziała, patrząc przez okno.
    - Wyglądasz na roztargnioną. Sydney, czy martwisz się czymś?
    - Ale\ skąd! Po prostu z natury lubię wszystko obserwować. To
    zawodowy nawyk.
    - Wiesz, wolałabym, \ebyś na kilka dni zapomniała o twoim
    szpiegowaniu. Masz przed sobą prawdziwą szansę.
    Sydney nadal nie komentowała rozwa\ań matki.
    - Nola mówiła - opowiadała dalej Lee - \e jedna z tych sukien jest
    w kolorze kości słoniowej i wygląda trochę jak suknia panny młodej.
    Jednak z drugiej strony, przy twojej karnacji to mo\e stworzyć wspaniały
    efekt.
    Sydney tylko potakiwała. Marzenia są rzeczą wspaniałą, ale
    rzeczywistość ma swoje prawdziwie koszmarne strony.
    Kiedy Sydney wróciła do domu Zinna, w progu powitała ją
    Yolanda. Powiedziała, \e Andrea nie chciała spać po południu i teraz
    ogląda telewizję, Zinn uczy się roli, a Jack Dowd ju\ sobie poszedł.
    Pomogła jej te\ zanieść do pokoju paczki z ekskluzywnych sklepów.
    - Kupiła pani suknię na to wielkie przyjęcie? - zapytała w drodze
    do pokoju.
    - Tak, kupiłam, ale jeszcze jej nie przywiozłam. Muszą zrobić
    jakieś małe poprawki.
    - Zało\ę się, \e jest bardzo piękna, seńorita.
    Sydney musiała się uśmiechnąć. Suknia była rzeczywiście
    przepiękna i choć przypominała trochę suknię ślubną, to Sydney
    wyglądała w niej po prostu wspaniale.
    - Pewnie chce pani trochę odpocząć przed obiadem. Na pewno się
    pani zmęczyła tymi zakupami - powiedziała Yolanda.
    - To prawda, jestem wykończona, ale lepiej mi zrobi, jak pójdę
    trochę pobiegać.
    - Biegać?! Ale\ to szaleństwo!
    - Tak, Yolando. To najlepszy sposób na to, by się odprę\yć.
    Gospodyni pokręciła z niedowierzaniem głową.
    - Teraz dziewczęta są zupełnie inne, seńorita. Chyba ju\ jestem
    stara, bo nic z tego nie rozumiem.
    - Ale kobiety te\ mają mięśnie. Kiedyś udawały, \e ich nie mają,
    ale to przecie\ nieprawda.
    Yolanda znowu pokręciła głową.
    - Có\ ja mogę wiedzieć, jestem tylko gosposią, ale wydaje mi się,
    \e do pani bardziej by pasowało chodzenie w pięknych sukniach.
    Kiedy Yolanda wyszła z pokoju, Sydney przebrała się w swój
    jasnoniebieski kostium do biegania. Przypomniała sobie przy tym
    zabawną scenkę w sklepie Noli. Lee zachowywała się tam jak prawdziwa
    królowa Hollywood, a nie jego ofiara. Było to mo\e trochę śmieszne, ale
    swoje niespełnione marzenia Lee przeniosła od dawna na córkę i teraz,
    kiedy miała okazję choć przez krótką chwilę poczuć, \e znowu jest w
    centrum wielkiego świata, nie mogła powstrzymać się od odegrania
    znanej sobie roli. Sydney patrzyła na to pobła\liwie, bo pomyślała, \e
    mo\e lepiej mieć marzenia, ni\ nie mieć ich wcale.
    Bardziej jednak ni\ marzenia matki trapiła ją myśl o Zinnie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ftb-team.pev.pl
  •