Indeks IndeksHollanek Adam, Janicki Jerzy Noc lwowskich profesorĂłwC_Programowanie_zorientowane_obiektowo_Vademecum_profesjonalisty_cpzobvAntologia Barbarzyńcy [Rebis] 01 Barbarzyńcy_ Tom 1 (1991)ASP_NET_Vademecum_profesjonalisty_aspnvp23. Arguile Cheryl Hotel złamanych serc04.3_F01 Longitudinal Dynamics SystemsŻycie erotyczne wielkich dyktatorów(Raija ze śÂ›nieśźnej krainy 09) Bez korzeni Bente PedersenJoenpelto Eeva Dziewczyna na gśÂ‚ć™binieSteele Jessica Sekret panny mśÂ‚odej
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • raju.pev.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]

    w waszym okólniku, przyjacielu, a przedtem nie zdarzyło mi się was spotkać. Jeśli zamierza
    pan zakończyć sprawę błogosławieństwem rodzicielskim  to znaczy, że nie poznałem się na
    panu. To wszystko, co chciałem powiedzieć.
     Dziękuję  odparł konsul.  Dawno już nie spotkałem człowieka, który by się tak
    dobrze orientował w szczegółach. Reszta to drobiazg. Jeżeli przyjmą pana bodaj na najkrótszy
    przeciąg czasu, to i tak będzie dobrze. Niech im pan nie da sposobności do szukania rodzinne-
    go znaku na lewej łopatce. Stary Urique ma u siebie w domu od pięćdziesięciu do stu tysięcy
    dolarów w malutkim safesie, który można będzie otworzyć zwyczajnym haczykiem do obu-
    wia. Wsunie je pan do kieszeni. Połowę odda mi pan za tatuaż. Wsiądziemy na jakiś wędro-
    wny statek jadący do Rio de Janeiro. Niech Stany Zjednoczone rozlecą się, jeśli tu nie mogą
    się obejść bez moich usług. Que dice, senor?
     To mi się podoba  stwierdził Mały, zachęcająco kiwając głową.  Zgoda.
     A więc sztama  rzekł Tucker  będzie pan musiał siedzieć w zamknięciu, póki
    będę trawił orła. Może pan tymczasowo pomieszkać u mnie, a postaram się pana otoczyć tymi
    wygodami, na jakie mi zezwala moje skąpe państwo.
    Tucker mówił o tygodniu, ale upłynęły dwa tygodnie, zanim zadowolił go rysunek
    wytrawiony na ręce Małego. Wówczas wysłał do ofiary list następującej treści:
    El Senor Don Santos Urique, La Casa Blanca.
    Szanowny Panie, pozwalam sobie donieść, że w domu moim zamieszkał chwilowo pe-
    wien młodzieniec, który kilka dni temu przybył do Buenos-Tierras ze Stanów Zjednoczonych.
    Nie chcąc budzić nadziei, które mogą zawieść, sądzę jednak, że pewne poszlaki stwierdzają
    jego identyczność z pańskim synem. Przypuszczam, że powinien pan przyjechać i zobaczyć go.
    Jeśli to naprawdę syn pański, to mam wrażenie, że zamierzał wrócić do domu, ale w ostatniej
    chwili zabrakło mu śmiałości, ponieważ nie wie, jak będzie przyjęty. Z głębokim poważaniem
    TOMASZ TUCKER
    Konsul USA
    W pół godziny pózniej  co uchodzi w tym mieście za szczyt pośpiechu  staromodne
    lando senora Urique podjechało do domu konsula. Woznica okładał biczem parę tuczonych,
    niezgrabnych koni. Wysoki mężczyzna z siwymi wąsami wysiadł z powozu i podał ramię
    damie w czarnym stroju, której twarz była zasłonięta woalką.
    Oboje weszli do domu, gdzie konsul przywitał ich wykwintnym, dyplomatycznym
    ukłonem. Przy biurku stał zgrabny młodzieniec o regularnych rysach, opalonej twarzy, o
    gładko zaczesanych kruczych włosach.
    Senora Urique szybkim gestem odsłoniła twarz.  Była już w podeszłym wieku i
    włosy jej miejscami lśniły srebrem, lecz figura postawna i świeża cera o oliwkowym odcieniu
    zachowały ślady urody.
    Patrzała na młodzieńca oczyma pełnymi bolesnego wahania. Po czym spojrzała na jego
    lewą rękę. Z głośnym łkaniem krzyknęła:  Synu mój !  i przycisnęła Małego Llano do
    serca.
    Miesiąc upłynął, zanim Mały przyszedł na zaproszenie do konsulatu.
    Wyglądał teraz jak typowy młody caballero. Strój jego nosił piętno zagranicy, a sztuka
    jubilerów dodawała mu splendoru. Brylant, więcej niż solidnych rozmiarów, skrzył się na
    jego palcu, gdy skręcał papierosa.
     Co pan porabia?  zapytał Tucker.
     Nic szczególnego  odparł spokojnie Mały.  Dzisiaj po raz pierwszy jadłem
    pieczyste z iguany. To są wielkie jaszczury, sabe? Natomiast meksykańska wieprzowina z
    fasolą nie smakuje mi. Czy lubi pan pieczyste z iguany, mister Tucker?
    Była godzina trzecia  o czwartej konsulowi zmienił się nastrój.
     Już czas przystąpić do działania, synku  mówił z przykrą miną  Postępuje pan ze
    mną nieuczciwie. Już czwarty tydzień odgrywa pan rolę marnotrawnego syna. Mógłbyś co-
    dziennie dostać tłustego ciołka na złotym talerzu, gdybyś tego zapragnął. Cóż, mister Mały?
    Uważa pan za stosowne trzymać mnie tak długo na diecie? O co chodzi? Czy pańskie oczy
    synowskie nie dostrzegły w Casa Blanca czegoś, co wygląda na forsę? Niech mi pan głowy
    nie zawraca. Wszyscy wiedzą, gdzie stary Urique trzyma pieniądze, i to dobre, rzetelne dolary [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ftb-team.pev.pl
  •