[ Pobierz całość w formacie PDF ]
uznawany za alternatywę w stosunku do teleobserwacji. Postaram się wytłumaczyć, dlaczego tak nie
jest. Channeling ma miejsce wtedy, gdy osoba popada w stan podobny do transu, w czasie którego
porozumiewa się telepatycznie z obcą istotą. Czasami twierdzi się, że aby osiągnąć porozumienie,
istota ta chwilowo “przejmuje kontrolę" nad ciałem i umysłem osoby w transie.
Poza paroma wyjątkami, nie stwierdziłem aby channeling dorównywał dokładnością danym
uzyskanym na drodze SRV. Na ogół, telepaci channelingowi przedstawiają ludzi ich pozaziemskim
siostrom i braciom, którzy mieniąc się dobrymi, ostrzegają przed złymi przedstawicielami swego
gatunku. Istoty z którymi nawiązano łączność, udzielają następnie różnorodnych informacji
dotyczących przeszłości, teraźniejszości i przyszłości, opatrzonych ostrzeżeniami i napomnieniami.
Jednakże materiał taki na ogół nie zgadza się ani z informacjami uzyskanymi przez innych telepatów
channelingowych, ani z wynikami otrzymanymi przez teleobser-watorów. Za pomocą teleobserwacji,
badacze mogą kontrolować zarówno obiekt obserwacji jak i wyszkolenie obserwatora oraz warunki, w
jakich uzyskuje się dane.
ROZDZIAŁ 3: PODRÓŻ PRZEZ AKASZĘ
Moja praca w zakresie teleobserwacji istot pozaziemskich właściwie zaczęła się w styczniu 1992
roku, aczkolwiek wtedy nie zdawałem sobie z tego sprawy. Od tamtego czasu doświadczyłem wielu
spotkań z całym szeregiem istot pozaziemskich. Na ogół nawiązywałem kontakt na drodze
teleobserwacji. Nie sądzę jednak, bym zbliżył się do istot pozaziemskich w sposób niezależny, bez ich
wiedzy. Tak naprawdę żywię silne podejrzenie (chociaż nie mam na to dowodu), że pewne sugestie
zostały mi podsunięte, a ja początkowo nie zdawałem sobie sprawy, że moje zainteresowanie
sprawami świadomości ostatecznie doprowadzi mnie do ET. Nie jestem pewien, kto mógł to zrobić,
ale intuicja wyraźnie podpowiada mi (a przemawia za tym sporo dowodów pośrednich), że byłem
kierowany czy też popychany w tym kierunku.
Moje badanie ludzkiej świadomości obejmowało trzy fazy szkolenia. Zacząłem od nauczenia się
zaawansowanej wersji Medytacji Transcendentalnej zwanej Sidhis. Drugi etap szkolenia stanowił
tygodniowy kurs w Instytucie Monroe'a w Faber, w Wirginii. Kolejnym krokiem było szkolenie w
zakresie teleobserwacji. Każdy etap miał bezpośredni związek z moimi badaniami dotyczącymi istot
pozaziemskich, co wyjaśniam poniżej.
SIDHIS
W 1991 roku zacząłem szkolenie w Programie Medytacji Transcendentalnej (MT) Sidhis. Podobnie
jak Medytacji Transcendentalnej, Sidhis nauczają nauczyciele wyszkoleni przez Maharashiego
Mahesh Yogi. Omawiam tu swoje doświadczenia medytacyjne z dwóch powodów. Po pierwsze, w
trakcie badania istot pozaziemskich, natknąłem się na grupy kosmitów, które najwyraźniej praktykują
coś w rodzaju medytacji Sidhis. Po drugie, w trakcie sesji teleobserwacji raz po raz doświadczałem
świadomości pewnej grupy istot pozaziemskich, która posiada zbiorową umysłowość. Owa grupowa
świadomość kosmitów – można by ją nazwać “zbiorowym umysłem" – przeżywa subiektywne
doświadczenie zbliżone do tego, jakiego ludzie doznają w czasie ćwiczeń Programu Medytacji
Transcendentalnej Sidhis.
Moje początkowe zainteresowanie tym programem korespondowało z publikacją niezwykłego
raportu w prestiżowym czasopiśmie naukowym. W 1988 roku, w grudniowym numerze Dziennika
Rozwiązywania Konfliktów ukazał się artykuł, w którym twierdzono, że grupy praktykujące Medytację
Transcendentalną, a zwłaszcza program Sidhis, mogą mieć wpływ na poziom konfliktów w
otaczającym ich terenie (Orme-Johnson i inni, 1988). Zjawisko to nazwano “efektem Maharashiego"
na cześć Maharashiego Mahesha. W chwili jego opublikowania, artykuł uważano za kontrowersyjny. Z
[ Pobierz całość w formacie PDF ]