Indeks IndeksJ. R. R. TOLKIEN The HobbitDenise A. Agnew CombustionB.A. Tortuga Steam And Sunshine (pdf)Cecelia Ahern ''P.S. Kocham Cię''Anne Madden Cromwell's Captain (pdf)Heather_Allison_Zapach_szczesciaChase Emma Zaplć…tani 03 ZniewoleniTim LaHaye & Jerry Jenkins Left Behind Series 9 Desecrationkkas2Pratchett_Terry_ _Mort
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • orla.opx.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]

    królewski, obronny skarbiec i twierdza elfów w razie walki z
    nieprzyjaciółmi.
    Słu\yła równie\ jako więzienie. Tam więc elfy zawlokły Thorina,
    obchodząc się z jeńcem dość szorstko, poniewa\ na ogół niezbyt lubią
    krasnoludów, a poza tym podejrzewały w nim wroga. Dawnymi czasy
    toczyły wojny z niektórymi rodami krasnoludów, oskar\ając je o
    kradzie\ swoich skarbów. Sprawiedliwość ka\e mi wyjaśnić, \e
    krasnoludy zupełnie inaczej przestawiały tę sprawę; twierdziły, \e
    odebrały jedynie to, co im się nale\ało, bo król elfów zawarł z nimi
    umowę na obróbkę złota i srebra, a kiedy robotę wykonano, odmówił
    zapłaty. Król elfów miał tę słabość, \e kochał się w skarbach,
    szczególnie w srebrze i białych drogich kamieniach; a choć miał
    wielkie bogactwa, pragnął je pomno\yć, bo wcią\ jeszcze nie
    dorównywał innym starodawnym władcom elfów. Lud jego nie trudził
    się w kopalniach, nie kuł kruszców, nie wyrabiał klejnotów, nie
    zajmował się te\ wiele ani handlem, ani uprawą ziemi. Wszystko to
    wie doskonale ka\dy krasnolud, widział tak\e i Thorin, choć jego ród
    nie miał nic wspólnego z dawną zwadą, o której wspomniałem. Tote\
    bardzo go oburzyło złe traktowanie, jakiego doznał od elfów, kiedy
    uwolniony od czarów odzyskał przytomność. Postanowił sobie, \e nie
    powie ani słowa o złocie i klejnotach, choćby go nie wiem jak za język
    ciągnięto.
    Gdy postawiono Thorina przed obliczem króla, ten spojrzał na jeńca
    surowo i zaczął go brać na spytki. Ale Thorin odpowiadał tylko, \e
    umiera z głodu.
    - Dlaczego ty i twoi przyjaciele po trzykroć usilowaliście napaść na
    moich ucztujących poddanych? - spytał król.
    - Nie napadaliśmy na nich - odparł Thorin - przyszliśmy prosić o
    jedzenie, bo umieraliśmy z głodu.
    - Gdzie są teraz twoi kompani i co robią?
    - Nie wiem, ale obawiam się, \e umierają gdzieś w lesie z głodu. -
    Coście robili w lesie?
    - Szukaliśmy jadła i napoju, bo umieraliśmy z głodu.
    - Ale po co przyszliście do lasu? - z gniewem spytał król. Thorin
    zaciął zęby i nie powiedział więcej ani słowa.
    - Niech i tak będzie! - rzekł król. - Zabierzcie go i zamknijce na
    cztery spusty. Poczekamy, a\ się namyśli wyznać prawdę, choćby to
    miało trwać sto lat.
    Elfy spętały Thorina, zaprowadziły do jednej z najgłębszych jaskiń,
    zamkniętej drzwiami z grubych desek, i tam pozostawiły w
    samotności. Dały mu jednak jeść i pić do syta, jeśli nie do smaku.
    Leśne elfy to bądz co bądz nie gobliny, obchodzą się zazwyczaj
    przyzowicie nawet z najgorszymi wrogami, gdy mają ich w swym
    ręku. Spośród wszystkich \ywych stworzeń tylko dla olbrzymich
    pająków nie mają litości. Le\ał więc biedny Thorin w lochu króla
    elfów. A gdy się nacieszył chlebem, mięsem i wodą, zaczął się dręczyć
    myślą o swoich
    nieszczęsnych kompanach, nie wiedząc, co się z nimi stało. Wkrótce
    miał o nich usłyszeć, ale to ju\ nale\y do następnego rozdziału i
    stanowi początek nowej przygody, w której raz jeszcze hobbit oka\e
    się nader po\yteczny.
    9. Beczki
    Nazajutrz po bitwie z pająkami Bilbo i jego towarzysze raz jeszcze
    podjęli desperacką próbę odszukania ście\ki, nim zamrą z głodu i
    pragnienia. Wstali z ziemi i powlekli się w kierunku, który ośmiu
    wędrowcom spośród trzynastu wydawał się właściwy, nigdy jednak
    nie zdołali sprawdzić, czy tak było rzeczywiście. Gdy odrobina światła
    za dnia rozjaśniająca mrok leśny, zmierzchłą znów i zmieniła się w
    czarność nocy, nagle w krąg zabłysły pochodnie jak setki czerwonych
    gwiazd. Elfy leśne, uzbrojone w łuki i oszczepy, obskoczyły
    wędrowców i rozkazały im zatrzymać się w miejscu.
    Nie mogło być mowy o jakimkolwiek oporze. Nawet gdyby
    krasnoludy nie były tak wyczerpane, \e właściwie chętnie oddawały
    się w niewolę, nie mogłyby się bronić mając za cały orę\ małe no\e
    przeciw strzałom elfów, które trafiały ptaka w locie nawet po ciemku.
    Tote\ wszyscy posłuchali wezwania, siedli i po prostu czekali, co się
    dalej stanie. Z wyjątkiem Bilba, bo hobbit szybko wsunął pierścień na
    palec i uskoczył na bok. Dlatego to elfy, ustawiwszy związanych
    jeńców w długi szereg, doliczyły się dwunastu, Bilba zaś nie znalazły i
    nie włączyły do rachunku. Nie słyszały go te\ ani nie czuły węchem
    drepcącego w pewnej odległości za blaskiem ich pochodni, gdy
    odprowadzały jeńców w głąb lasu. Krasnoludom zawiązano oczy, lecz
    nie stanowiło to wielkiej ró\nicy, skoro Bilbo, mając oczy otwarte,
    równie\ nic nie widział i nie orientował się, dokąd idą, a wszyscy [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ftb-team.pev.pl
  •