Indeks IndeksJanrae Frank Journey of Sacred King 01 My Sister's KeeperBarrie Roberts Sherlock Holmes and the King's Governess (pdf)Kurtz, Katherine Kelson 2 King's JusticeThe Forever King Molly CochranKing, Stephen Das MaedchenKing Stephen Carie02 Bracia Rinucci Gordon Lucy Bilet do NeapoluMontgomery Lucy Maud Ślady na piaskuClark Lucy Życie na walizkachAnthony, Piers Dragon's Gold
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • csw.htw.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]

    scenariusz, podczas kiedy mój, czysty i niewinny, nigdy nie wpadłby na coś
    tak...  zamilkła gorączkowo szukając w miarę neutralnego słowa, które nie
    pobudzałoby jej już zbyt mocno rozpalonej wyobrazni.
     Wyuzdanego?  podsunął Jack.
     Dziwacznego.
    Gdy zastygł bez ruchu z łyżeczką w ręku, Imogen spostrzegła, że oczy
    mu pociemniały. Podejrzewała, że wspomina minioną noc.
     Nie dostrzegłem w tobie śladu niewinności  powiedział po chwili,
    jakby na potwierdzenie jej przypuszczeń.
     Bo mnie omotałeś.
     Albo ty mnie.  Wyjął z szafki dwa kubki, a potem dzbanek z
    mlekiem z lodówki i nalał kawy.
     Wiem, że cię to nie obchodzi, ale te wnioski, których nie wyciągnęłaś,
    byłyby całkowicie błędne  oświadczył.
     Naprawdę?
    70
    R
    L
    T
     Mhm.
     Dlaczego?
     Nigdy nie lubiłem się z nikim dzielić. Jestem zbyt samolubny.
    Imogen nie wierzyła własnym uszom. Jack samolubny? Niemożliwe.
    Oczywiście miał swoje wady, jak każdy, ale na pewno egoizm do nich nie
    należał, zważywszy na to, jak bardzo dbał o jej odczucia ostatniej nocy.
     Przypuszczam, że to typowa cecha jedynaków, ale niezależnie od
    przyczyn mojego nastawienia, nigdy nie pragnąłem więcej niż jednej kobiety
    naraz. Zresztą gdybym trafił na drugą taką jak ty, nie przeżyłbym takiego
    eksperymentu  dodał ze zniewalającym uśmiechem.
     Co w takim razie robisz dziś wieczorem?  wypaliła, zanim zdążyła
    pomyśleć.
    Zbyt pózno uświadomiła sobie, że tym pytaniem zadała kłam swojej
    deklaracji niewinności i braku zainteresowania planami Jacka. Jego
    triumfalny uśmiech świadczył o tym, że rozszyfrował ją w mgnieniu oka.
    Okropnie zawstydzona, przygryzła wargę.
     Aha! Od razu wiedziałem!  wykrzyknął.
    Imogen popatrzyła na niego spode łba.
     Czy ktoś ci już powiedział, że czasami robisz wrażenie
    nieprawdopodobnie zadowolonego z siebie?
     Zaczekaj, niech no sobie przypomnę...  wymamrotał. Potem zamilkł,
    wzniósł oczy do sufitu w udawanej zadumie.  E, nie  odparł po dłuższej
    chwili.  Zarzucano mi arogancję, bezwzględność, chłód, nazywano
    uczuciowym bankrutem, ale takiego zarzutu nigdy nie słyszałem.
    Gdy powtarzał obelgi, które rzuciła mu w twarz, Imogen płonęła ze
    wstydu. Jak mogła tak zle o nim myśleć? Okazał się zupełnie innym
    człowiekiem, niż sobie z początku wyobrażała: nie tylko przystojnym i
    71
    R
    L
    T
    sympatycznym, ale w dodatku dowcipnym, troskliwym i zadziwiająco
    uprzejmym. Zabroniła sobie dalszego rozważania cech jego charakteru. Nie
    miały żadnego znaczenia w ich czysto erotycznym układzie.
     No więc co planujesz?  wróciła przytomnie do tematu.
     Pilnowanie dziecka.
    Imogen zrobiła wielkie oczy. O mało nie spadła ze stołka. Szczęka jej
    opadła. Dobrze, że wcześniej odstawiła filiżankę z kawą, bo w przeciwnym
    razie pewnie by ją upuściła i narobiła bałaganu. Patrzyła na niego dość długo
    w milczeniu, nim wreszcie odzyskała mowę.
     Czyjego?  wykrztusiła z trudem.
     Nie mojego, jeżeli tak podejrzewasz.
     Nie, skądże!  zaprzeczyła żywiołowo.
     Nie wierzę. Ale zapewniam cię, że nie jestem tak nieodpowiedzialny,
    jak sądzisz  dodał.  Zawsze pamiętam o zabezpieczeniu.  Obiecałem
    popilnować chrześnicy, córeczki mojego przyjaciela Luke a i jego żony
    Emily. Ma na imię Daisy. A Anna jest siostrą Emily.
     Która dziwnym trafem wie, że sypiasz nago.
     Czasami lubi pożartować.
     Ma dość specyficzne poczucie humoru. Ile ma lat?
     Nie mam pojęcia. Trzydzieści kilka, może czterdzieści.
     Bardzo zabawne. Nie o nią pytałam tylko o Daisy.
     Trzy.
     Czy masz jakiekolwiek doświadczenie w opiece nad trzyletnimi
    maluchami?
     %7ładnego. To mój pierwszy raz.
    Gdyby Imogen zdążyła ochłonąć po wstrząsie, złożyłaby Jackowi
    wyrazy współczucia. Jednak po całym zamęcie, jaki zapanował w jej głowie,
    72
    R
    L
    T
    zdołała jedynie przywołać na twarz enigmatyczny uśmiech.
     W takim razie nie pozostaje mi nic innego, jak życzyć ci powodzenia.
     Myślisz, że będę go potrzebował?
    Na widok jego strapionej miny Imogen powstrzymała pokusę
    poklepania go po dłoni dla dodania otuchy.
     Na pewno dasz sobie radę  pocieszyła.  Pewnie nie czeka cię żadne
    trudniejsze zadanie od spaceru po parku.
    Jack skinął głową.
     Też tak sądzę. Nie przewiduję żadnych poważniejszych kłopotów.
    Jeżeli Daisy przypominała z charakteru bratanicę Imogen, czekał go
    piekielnie ciężki weekend. Biedak, nie przypuszczał, jakie niespodzianki
    szykuje mu los po nieprzespanej nocy. Wzruszyło ją jednak, że człowiek taki
    jak Jack poświęca sobotnią noc dla trzyletniej dziewczynki. Nieświadomie
    westchnęła cichutko.
     Co cię tak poruszyło?  spytał Jack.
     Kto by pomyślał, że masz takie miękkie serce?
     Nie mam. Wyświadczam jednorazową przysługę zaprzyjaznionemu
    małżeństwu. Ale nie mów nikomu, bo nadszarpniesz moją reputację.
    Imogen wyobraziła sobie, że gdyby wieść się rozniosła, jeszcze większe
    stada kobiet zaczęłyby zabiegać o jego względy. Ignorując przykre ukłucie
    zazdrości, spytała:
     Bardzo ci zależy na opinii?
     Wcale. Sam ją sobie spaprałem  oświadczył ku jej zaskoczeniu z
    niekłamaną satysfakcją.
     Celowo?  spytała z niedowierzaniem.
    Przestała go rozumieć. To, co o nim słyszała, nie dawało powodów do
    dumy. Chyba oszalał, bo jak inaczej wytłumaczyć, że cieszyły go paskudne
    73
    R
    L
    T
    pomówienia? Nie przyszło jej do głowy żadne logiczne wyjaśnienie prócz
    tego, że wykorzystywał je w charakterze tarczy obronnej. Ale przed czym?
    Nie widziała sensu pytać. Podejrzewała, że nie uzyskałaby szczerej
    odpowiedzi. W każdym razie nie teraz, kiedy nagle sposępniał. Wyglądało na
    to, że bez zastanowienia wyjawił coś, co wolałby przemilczeć. Ale co? Wiele
    by dała, żeby wyciągnąć z niego ów tajemniczy sekret.
    Tymczasem Jack obszedł stół dookoła. Gdy stanął przed nią, oczy tak
    mu błyszczały, że serce Imogen przyspieszyło do galopu. W jednej chwili
    zapomniała o wszelkich nurtujących ją pytaniach.
     Nie muszę nigdzie wychodzić przez najbliższe dwie godziny 
    zagadnął.  Może znajdziesz jakiś sposób, by umilić mi ten czas?  Po tych
    słowach uniósł ją do góry, posadził na blacie i wsunął ręce pod koszulę.
    74
    R
    L
    T
    ROZDZIAA JEDENASTY
    Do następnego wieczora Imogen trwała w swego rodzaju błogim
    oszołomieniu. Mimo to doszła jednak do pewnych wniosków.
    Po pierwsze w piątek wieczorem dotarło do niej, że niezbyt starannie
    wybierała sobie chłopaków. Nie miała przesadnie bogatego doświadczenia
    erotycznego, ale postanowiła na przyszłość być bardziej asertywna w sypialni
    i bardziej wybredna w doborze partnerów, których od czasu do czasu do niej
    zapraszała.
    Po drugie stwierdziła, że po urozmaiconych doznaniach z Jackiem
    chciałaby przeżyć jeszcze więcej. Oczywiście nie marzyła o zatrzymaniu go
    dla siebie na zawsze, ale pierwsza randka tak skutecznie złagodziła dojmujące
    poczucie osamotnienia, że nie miałaby nic przeciwko kolejnym.
    Sfrustrowana, że wciąż wraca pamięcią do piątkowej przygody, [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ftb-team.pev.pl
  •