Indeks IndeksLaumer, Keith A Plague of DemonsTrzydzieśÂ›ci nocyBerent Wacław OziminaAgatha Christie ZśÂ‚o, które śźyje pod sśÂ‚ośÂ„cemCraven Sara Wakacyjna miśÂ‚ośÂ›ć‡ Wieśźa mrokówCampbell_Bethany_ _Ich_troje_i_kotMercedes Lackey SE 1 Born To Run(1)Leigh Michaels Nowy wspólnikTim LaHaye & Jerry Jenkins Left Behind Series 9 DesecrationJack Kerouac On the Road
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • juli.keep.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]

    - Och, panna Sweetzer, panna Meeker, jakże to miło... Proszę wejść. Jesteśmy
    strasznie podnieceni, bo Josh właśnie uruchomił ten stary piec. Proszę mi dać te mokre
    płaszcze. Tommy, perełko, przysuń krzesła.
    Damy uśmiechając się przyjaznie przywitały się z pozostałymi gośćmi.
    - Nigdy bym nie pomyślała, moja droga, że uda wam się zrobić coś takiego z tej
    starej, zrujnowanej fabryki - powiedziała panna Meeker do Polly. - Kiedy usłyszałam,
    że będziecie tu pracować z panem MacIntoshem, pomyślałam, że twoja matka chyba
    postradała zmysły wyrażając na to zgodę. Ale muszę przyznać, że pięknie tu po-
    sprzątaliście. Co o tym sądzisz, Gladys?
    Pani Wallace nie czekała na odpowiedz panny Sweetzer.
    - Uważałam to za bardzo mądry pomysł. Jeśli pamiętasz, Gladys, sama
    kilkanaście lat temu zabrałaś się za porządkowanie części biurowej.
    - A teraz jesteśmy sąsiadami - wtrącił szybko Josh. - Drzwi łączące te dwa
    80
    S
    R
    pomieszczenia chyba się otwierają, prawda? - przesunął się w stronę panny Sweetzer.
    Jednak na jego pytanie odpowiedziała panna Meeker.
    - Nie otwierano ich od dwunastu lat. Kazałyśmy je zapieczętować, bo w tej
    drugiej części panował taki bałagan. A przy tych opowieściach o morderstwie
    krążących wśród ludzi wolałyśmy, by wiedziano, że ta druga część jest zupełnie
    oddzielona.
    - Chciałabym, żeby przyszedł pan Svensen. Bardzo chcę poznać jego opinię o
    tych garnkach - powiedziała Polly.
    - Jestem tutaj - zawołał Svensen od drzwi. - Ależ tu u was miło.
    Po przywitaniach i prezentacji podszedł wraz z Joshem i Polly do pieca.
    - Tak więc wygląda ten potwór - roześmiał się. - Niezła maszyna. Chyba nadal
    potrafi dobrze pracować. Niech no zobaczę, jak go wylepiliście
    Polly patrzyła, jak matka odchodzi od smakołyków, które rozpakowywała, by
    przyłączyć się do grupy stojącej wokół pieca. Jest zainteresowana jak wszyscy,
    stwierdziła w duchu. Matka obserwowała Svensena, gdy przyglądał się jeszcze ciepłym
    garnkom.
    - Chyba mogę powiedzieć, które z was zrobiło które garnki - powiedział
    uśmiechając się ciepło do Polly. Odwracając się do Josha rzekł. - Znam dobrze twojego
    nauczyciela, Josh. Aadnie je wymodelowałeś. Jak to dobrze, że macie teraz miejsce do
    pracy.
    - Tak się cieszę, Polly. I ze względu na ciebie, Josh - powiedziała pełnym
    szczerości głosem pani Wallace.
    - Chcesz się zapisać na lekcje, mamo? - roześmiała się Polly.
    - Wiesz, że dla mnie to jest zbyt brudne! Wezmy na przykład tkactwo. To czyste
    i porządne zajęcie!
    Dołączyli do pozostałych stojących na środku sali.
    - Opowiedz nam teraz o swoich planach - powiedziała panna Sweetzer
    81
    S
    R
    odwracając swą długą arystokratyczną twarz w stronę Polly siedzącej na jednej ze
    skrzynek.
    - Koniecznie - nalegała Enid. - Wyjeżdżam w zupełnie złym momencie.
    Dzisiejszy artykuł Kevina zrobił wam doskonałą reklamę - uśmiechnęła się do Kevina,
    a Polly poczuła nagle, jakby odsunięto ją na bok. Zarumieniła się.
    - Nie odważyłam się nawet mieć nadziei, że coś z tego wyjdzie, więc nic jeszcze
    nie zaplanowałam. Ale teraz mam miejsce do wypalania swoich  dzieł" - i Josh
    oczywiście też - i jeśli wszystko dobrze się ułoży, może będziemy udzielać lekcji, żeby
    zapłacić czynsz. Ale jeszcze nie wiem.
    - Posłuchajcie tylko! - wszyscy skierowali uwagę na Tommy'ego i Vicky, którzy
    wyłonili się z ciemnej części sali rozciągającej się za prowizoryczną ścianką z pudeł.
    - Wyobrazcie sobie tylko! - oczy Tommy'ego lśniły radośnie. - Znalezliśmy
    czarnego kota! Jest tam. To kotka i ma sześć malutkich czarnych kociąt. Jest bardzo
    łagodna.
    - O, nie! - roześmiała się Polly. - Tylko nie sześć nowych duchów!
    Polly doskonale zdawała sobie sprawę, że matka rzeczywiście stara się pomóc.
    Zatrudniła Tish i razem rozłożyły poczęstunek na prowizorycznym stole. Polly odeszła
    od grupy stojącej przy piecu, wiedząc, że ona także powinna spełniać rolę gospodyni.
    Na znak matki zaprosiła gości do stołu. Wszyscy wyglądali na odprężonych i humory
    dopisywały.
    Naprawdę można się czuć tak dobrze i być takim zadowolonym?, zastanawiała
    się Polly. Widziała wszystkich jakby w nowym świetle. Josh był bardzo uważający.
    Pan Svensen każdą uwagę kierował do niej. Jedynie Kevin, na którego uwagę zdawało
    się jej, że może liczyć, miał jakieś konszachty z Enid przy końcu stołu. Czyżbym [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ftb-team.pev.pl
  •