Indeks IndeksGraham Heather Gorączka nocy 02 Szmaragdowy aniołŻar letniej nocy Lang Kimberly03 Anne Marie Winston Piknik nad stawem284. Lawrence Kim Noc w SzkocjiJack McKinney RoboTech 10 InvDom Luka The Other SFaulkner William WsciekśÂ‚ośÂ›ć‡ i wrzaskwatson ian lowca smierciHarris Charlaine Harper 3 Lodowaty gróbLian Hearn Otori 04 The Harsh Cry of the Heron
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • orla.opx.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]

    dawna pełnoletnie.
     Jak moja matka.  Słowa te wydostały się z jej ust,
    zanim zdążyła się powstrzymać.
    Hunter nie od razu zareagował. Jeszcze raz się jej
    przyjrzał, teraz dokładniej, dłużej, bardziej intymnie,
    zaczynając od czubka głowy, a potem wolno, kusiciels-
    ko przesuwając wzrok w dół, ku stopom, i z powrotem
    do góry.
    Oceniał ją, w bezczelnie męski sposób, który pobu-
    dzał każdy centymetr skóry, na którym jego oczy
    spoczęły.
     Irena była, na swój sposób, bardzo ponętną kobie-
    tą. Jednak, Gillian, ty ją przewyższasz.
    Komplement, wygłoszony bez cienia czułości przez
    człowieka sprawiającego, że było jej na przemian
    gorąco i zimno, nie powinien być przyjemny, pomyś-
    lała w duchu. Nie powinien. Ale, do licha, był.
    60 JoAnn Ross
     Mężczyzni zawsze uważali, że moja matka jest
    ponętna.
    Gillian wiedziała, że to dlatego wysłano ją do szkoły
    z internatem, zanim skończyła czternaście lat. W koń-
    cu nie można w nieskończoność uchodzić za podlotka,
    kiedy ma się w domu nastolatkę.
     Prawdę mówiąc  rzekł Hunter, marszcząc czoło
     Irene była zawsze zbyt wyzywająca jak na mój gust.
    Bardzo przypominała mi bimber, który robiliśmy w la-
    boratorium za czasów studenckich: tania, mocna i zdol-
    na wywołać koszmarnego kaca następnego dnia... Przez
    te lata przerzuciłem się na delikatny, bogaty w smaku
    koniak. Taki, którego smak długo pozostaje w ustach.
    Kiedy jego spojrzenie lubieżnie powędrowało z po-
    wrotem w kierunku jej piersi, motyle trzepoczące
    skrzydłami w żołądku Gillian zmieniły się w gigan-
    tyczne ptaszyska.
    Zdecydowała, że nadszedł czas, by zmienić temat.
    Przede wszystkim, by wrócić do powodów jej przyby-
    cia na wyspę Castle Mountain.
     Ojciec powiedział mi o twojej grozbie.
     Domyślam się. Dlatego tu jesteś.
    Przeciągnął jedwab między delikatnymi końcami
    hakowatej protezy, gładząc go bezwiednie zdrową ręką
    tak, jakby właśnie wyobrażał sobie Gillian w tej
    koszuli. A potem bez niej.
     Lojalna z ciebie córka. Jaka szkoda, że George
    Cassidy nie zasługuje na takie poświęcenie.
    Był tak szczęśliwy, mogąc bawić się ludzmi, okręcać
    ich sobie wokół palca, jak gdyby życie było tylko jego
    prywatną, naturalnej wielkości szachownicą. Tak pie-
    kielnie butny!
    Trzydzieści nocy 61
    Gillian podniosła głowę wyżej.
     Powiedział mi też o twoim oskarżeniu.
    Jego oczy zwęziły się, jakby właśnie nazwała go
    kłamcą.
     Tak się składa, że to prawda. I mogę to udowod-
    nić.
    Nie było potrzeby. Gillian wiedziała, że Hunter
    mówi prawdę.
     To dlaczego tak długo z tym czekałeś?  Jej głos,
    już nie tak oziębły i zdecydowany, zdradzał rozżalenie
    nie tylko jej własną sytuacją, ale i oszustwem ojca.
     Nie sądzę, abyś uwierzyła w to, że czekałem, aż
    dorośniesz  ironizował.
    Gillian była mu właściwie wdzięczna za pozbawio-
    ny emocji, pełen dystansu ton wypowiedzi. Pomagało
    jej to przywrócić wewnętrzny spokój. Zagłuszało też
    współczucie dla jego dramatycznych losów od tamtego
    dnia, kiedy wybiegł z laboratorium.
     Dopiero co przyznałeś, że mnie nie pamiętasz.
    Jego niedbałe wzruszenie ramionami sugerowało, że
    się nie myliła.
     Na pewno znasz takie stare powiedzenie, że
    zemsta jest słodka?
     I tylko o to chodzi? O zemstę?
     Możesz mi podać lepszy powód?
    Był niebezpieczny. Niebezpieczny i fascynujący.
    Gillian, które umawiała się tylko z mężczyznami ze
    swojej sfery  uroczymi i niegroznymi  uważała
    wyrachowane, cyniczne zachowanie Huntera za rów-
    nie ekscytujące, co deprymujące.
     Nie boję się ciebie  powiedziała, niezupełnie
    zgodnie z prawdą.
    62 JoAnn Ross
     A powinnaś. Poza tym kłamiesz, co jest wbrew
    zasadom naszej małej gry.
     Nie rozumiem.  Znowu odrzuciła dłonią włosy,
    a kiedy te opadały jej z powrotem na ramiona, zauwa-
    żyła w jego oczach płomień gorącego pożądania, rów-
    nie niepokojący, jak on sam.  Dlaczego ja?
    Nigdy nie sądziła, że jest typem kobiety prowokują-
    cym zdrożne myśli. Nawet jej muzyka, nazywana
    przez krytykantów muzyczką do poduchy  , miała
     
    raczej uspokajać niż pobudzać.
     To całkiem proste, Gillian. Było coś w twoim
    celtyckim koncercie, co mnie poruszyło. Nie potrafię
    tego wytłumaczyć, ale jest faktem, że chcę cię mieć.
    I mam zamiar mieć.
     Zawsze dostajesz wszystko, czego chcesz?  za-
    pytała z autentyczną ciekawością.
    Wstał i ruszył w jej kierunku.
     Zawsze jesteś taka kłótliwa?
    I nagle zbliżył się za bardzo. Mimowolnie cofnęła się
    o krok.
     Właściwie to większość ludzi uważa, że jestem
    dość spolegliwa.  Uznała, że nie czas na wspominanie
    machos z Rio.
     Naprawdę?  Postąpił jeszcze krok na przód.
     Może wzbudzam w tobie najgorsze instynkty?
    Czuła ciepło jego ciała, ale nie chciała dać mu tej
    satysfakcji i pokazać po sobie, jak bardzo ją przerażał
     nie cofnęła się ani o krok.
     Och, powiedziałabym, że to pewnik  odparła
    z udawaną czułością.
    W normalnych warunkach nie była taka sarkastycz-
    na. Ale czy można tu mówić o normalności.
    Trzydzieści nocy 63
    Hunter westchnął i pokręcił głową.
     Nie rozumiem. Byłaś świadoma moich zamiarów,
    a fakt, iż znalazłaś się tu, na Castle Mountain, w moim
    domu, a właściwie w moim łóżku, kazałby każdemu
    rozumnemu człowiekowi uznać, że przyjęłaś moje
    warunki. Skąd więc u ciebie ta nagła potrzeba wybada-
    nia, na ile mnie stać?
     Nie mam pojęcia o czym mówisz  powiedziała,
    mimo zakazu posługiwania się kłamstwem. Mimo
    liściku, koszuli nocnej, lustra nad łóżkiem ciągle nie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ftb-team.pev.pl
  •