[ Pobierz całość w formacie PDF ]
z wolną kobietą, która sama tego chce, o tyle z powodu poglądów
osobistych i mojego smutku z powodu trzymania jakiegokolwiek
człowieka w niewoli muszę odmówić twojej uprzejmej propozycji,
aby tamta niewolnica mnie zadowoliła w jakikolwiek sposób. Spoj-
rzałem na nią nie dlatego, że byłem nią zainteresowany, ale mimo
szacunku jaki żywię do Rzymu poczułem smutek, że ta biedna
istota ludzka jest w niewoli, ubrana jedynie w prostą czerń na bio-
drach.
Anastenes schylił z szacunkiem głowę. Trudno było księciu
abolicjoniście nie okazać smutku, gdy widział koło siebie tych
wszystkich, których stan uważał za tragiczny. Konsul w tym mo-
mencie zrozumiał, jak mało tak naprawdę wie o Persji. Wiedział,
że niewolnictwo w Persji podobnie jak w Rzymie z biegiem lat
zanikało, wiedział, że też w Persji są ruchy abolicjonistyczne, ale
nie wiedział, że osiągnęły one siłę aż do tego stopnia. Był jednak
ciekaw paru spraw. Zanim jednak zdecydował się odezwać z pyta-
niem, uczyniła to za niego Boudikka, w sposób może trochę mniej
dyplomatyczny, ale pozostawiający w ostatnim zdaniu sens pyta-
nia, jakie sam chciał zadać.
Persowie nie lubią niewolników! wykrzyknęła przejęta uzy-
skaną wiadomością. Ochrona księcia siedząca niedaleko stąd spoj-
rzała na nią podejrzliwie. Ależ władco, mogę cię zapewnić, że
naszym niewolnikom nie jest tak zle. Mamy, jak już powiedziałam,
Prawa Zwierząt i Niewolników zapewniam, że są one przestrze-
gane! Zapewniam cię też, że niewolnik może przestać być niewolni-
39
kiem, jeśli udowodni swoją wartość i zasługi. Myślałam, że u was
jest podobnie! Nie słyszałam dotąd, by Persowie poważyli się na
taki krok jak zniesienie niewolnictwa!
Książe patrzył na nią spokojnym, ale smutnym wzrokiem. Naj-
wyrazniej zdążył zauważyć, że Boudikka jest nieco niekonwencjo-
nalna, jeśli chodzi o etykietę. Odłożył jedzenie, przesunąwszy talerz
położył łokcie na stole i splótł pod brodą ręce. Najwyrazniej temat
rozmowy go zainteresował.
Masz rację, pani. Persja nie zniosła niewolnictwa. Choć bar-
dzo bym chciał, by tak się stało, muszę jednak zdawać sobie sprawę,
że nagłe zniesienie niewolnictwa, zwłaszcza jeśli niektóre prowincje
nie są do tego gotowe, doprowadzić by mogło do wojny domowej.
Mój ojciec podejmując taki krok naraziłby się części arystokra-
cji i kupcom. Zniesienie niewolnictwa zbyt nagle sprawiłoby, że
trzeba by nałożyć pęta wszystkim, którzy nie chcieliby uznać tego
dekretu, jak i znalezć zajęcie dla wyzwolonych niewolników. Jest
inna droga którą właśnie postępujemy. Możemy uważać, że znie-
wolenie człowieka jest niesłuszne i ten stan powinien zniknąć, ale
robimy to poprzez przykład i stopniową modyfikację praw. Nie-
wolnicy zyskują więcej praw do własności, do dni wolnych od
pracy na rzecz swojego właściciela poza nagłymi przypadkami,
prawa uznające, że dziecko wolnego człowieka i niewolnika rodzi
się wolne, prawa do odzyskania lub nabycia wolności przez niewol-
nika w określonych strefach na określonych zasadach i przede
wszystkim, zarówno królewska rodzina, jak i wielu ludzi nas popie-
rających daje przykład życia bez niewolników, życia z kontrakta-
mi z ludzmi wolnymi. Niektóre prowincje, w których niewolnictwo
przestało istnieć, otrzymały uprawnienia na rzecz formalnego lo-
kalnego zniesienia niewolnictwa na tych terenach. Oznacza to, że
nie tylko niewolnictwo tam przestało istnieć, ale już nie zaistnie-
je na powrót. Takim prowincjom obniża się podatki coś za coś.
Tego typu działania znacznie zwiększyły możliwość rozwoju życio-
wego niewolników, jak i dają szansę, że na terenie całego Królestwa
Persji, wszystkich jego prowincji, i wszystkich terytoriów zależnych
i protektoratów, któregoś dnia niewolnictwo automatycznie zosta-
nie zniesione, niekoniecznie poprzez publiczny zakaz prawny, ale
40
poprzez spontaniczne zaniknięcie. Być może wpłyniemy też na in-
ne strefy ale bez walki i bez nacisku zakończył książę aluzją.
Konsul spojrzał na księcia.
Piękne są twe słowa, władco, i posiadające wiele mądrości.
Muszę przyznać, że ja sam nigdy się specjalnie nie zastanawia-
łem nad niewolnictwem. Nie posiadałem niewolników, choć bardziej
z powodu braku potrzeby ich posiadania, ale nie zastanawiałem się
nad faktem, czy niewolnictwo jest czymś złym. Myślę, że wielu
z tych ludzi jest szczęśliwymi, mogąc służyć innym.
Czy piękny dziki ptak urodzony w niewoli nie będzie czuł
przywiązania do swoich opiekunów i jeśli będzie karmiony i trzyma-
ny w cieple, nie będzie chciał tam pozostać, nie znając innego miej-
sca? spytał książę. Lecz, czy gdy zobaczy otwartą przestrzeń,
czy gdy usłyszy głosy swoich wolnych braci, nie będzie chciał od-
lecieć w stronę wolności, w stronę otwartego nieba?
Taki ptak może wylecieć do nieba, spędzić czas ze swoimi
braćmi i wrócić do swoich opiekunów, gdzie jednak może czasem
poczuć, że jest mu lepiej odparł Anastenes, podejmując metaforę
księcia. Klatka może być złota, a ptak może spać na delikat-
niejszym puchu niż na pierwszym lepszym posłaniu, jakie znajdzie
w lesie.
Boudikka zmarszczyła brwi i zaczęła wodzić spojrzeniem od
księcia do konsula. Powstrzymała się na razie od komentarza.
Książę uśmiechnął się do radcy protokolarnego.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]