[ Pobierz całość w formacie PDF ]
O ósmej wieczorem wszedł Lincoln z następną teczką, tym razem bardzo cienką. Trzymając
ją pod pachą, zameldował:
Raport od Delty, panie pułkowniku. Dwie godziny temu zgubili Brennę Sullivan
i Wheelera w korku ulicznym w miejscowości wypoczynkowej zwanej...
Clear Lake przerwał niecierpliwie Elgin Brewster.
Dowiedziawszy się z teczki Wheelera, że ma on w górach letni dom, pułkownik domyślił się,
gdzie były astronauta pojechał. Nie spodziewał się jednak, że jego ludzie okażą taką
niekompetencję. Jak mogą zgubić śledzony obiekt w miejscowości niewiele większej od znaczka
pocztowego?
Wszystkie drogi w Clear Lake wiodą do głównego skrzyżowania przy przystani ciągnął
Lincoln a zjechała tam masa samochodów z powodu zawodów wędkarskich, odbywających się
podczas tego weekendu. Ponadto... zawahał się.
Co ponadto ?
Clear Lake stało się atrakcją turystyczną, bo widziano tam UFO.
Niech to szlag trafi!
Widziano je bardzo wyraznie. Lincoln wręczył Brewsterowi cienką teczkę. Tu jest faks
od Delty.
Pułkownik Brewster zobaczył niewyrazną fotografię na przesłanej faksem odbitce pierwszej
strony Clear Lake .
Cholera jasna! mruknął przez zęby. Ile osób je widziało?
Autor tego artykułu mówi, że dziesiątki. Ludzie, z którymi rozmawiała Delta, twierdzą, że
dobrze ponad sto.
Czy Sullivan ma ich zdjęcia? Lincoln kiwnął głową.
Wszystko na to wskazuje, panie pułkowniku. Kiedy ludzie z Delty wymieniali nazwisko
Kita Wheelera, ich rozmówcy nabierali wody w usta, ale wszyscy przyznali się do wypełnienia
formularza zgłoszenia przylotu UFO. Sądzę, że możemy z dużą dozą prawdopodobieństwa
przyjąć, że to robota Sullivan. Jednak myślę, że zdjęciami zrobionymi przez tych ludzi
powinniśmy się zainteresować w drugiej kolejności.
Dlaczego?
Lincoln schylił się nad biurkiem i wskazał na jeden z akapitów artykułu.
Przy końcu... Tutaj, panie pułkowniku. To jest domniemanie na tyle niepokojące, że nie
możemy go zignorować.
Brewster przeczytał wskazany mu fragment i jęknął:
Ten sukinsyn ma zdjęcia statku bazy!
Dokładnie to samo sobie pomyślałem, panie pułkowniku.
Trzeba go uciszyć. Natychmiast rozpoczynamy wariant drugi, a potem będziemy szli dalej.
Tak jest. Jak daleko?
Aż do skutku.
Brewster oczekiwał, że Lincoln zaprotestuje, ale nawet ten pacyfista rozumiał, że czasami nie
ma wyjścia i trzeba zastosować radykalne środki.
Janinę, wszystko załatwione powiedział Kit, stając w drzwiach.
Brenna siedziała przy stole i wprowadzała do komputera dane ze zgłoszeń, które Cy
Coleman zostawił na ganku.
Ross uważa, że jestem niespełna rozumu, skoro chcę badać sprawę UFO, ale dał mi wolną
rękę. Jesteś do mojej dyspozycji na cały ten czas.
Ooo, to mi się podoba zamruczała Janinę jak kotka.
Będziemy pracowali razem, ale ja jestem szefem oznajmił, ignorując tę uwagę. I chcę,
żeby wszystko pozostało w najściślejszej tajemnicy, jak długo będzie to możliwe. Nikt w GNN
ani gdziekolwiek indziej nie może dowiedzieć się, nad czym pracujemy. Jasne?
Oczywiście odparła Janinę z lekkim zniecierpliwieniem. Nie mam zwyczaju oddawania
tematów konkurencji.
Kit roześmiał się.
Janinę, możesz być pewna, że konkurencja nie połakomi się na ten temat. Chcę tylko
możliwie najdłużej uchronić się przed artykułami w brukowcach.
Brenna podniosła głowę znad komputera: W takim razie masz czas do czwartku, kiedy
brukowe tygodniki trafiają do supermarketów. Wtedy cały świat się dowie, że zrobiłeś te zdjęcia.
Kit pokręcił głową:
Nie chcę się spieszyć z reportażem. Za wiele jest w tym wszystkim niewiadomych.
Od czego zaczynamy?
Od Daleka Winstona. Brenna sfilmowała go, ale amatorską kamerą wideo. Chcę, żebyś
pojechała tam ze Stu.
To on widział zderzenie?
Tak. Przed chwilą z nim rozmawiałem. Oczekuje was. Brenna, czy możesz Janinę
pożyczyć zdjęcie Elgina Brewstera? Chcę mieć na taśmie, jak Winston go rozpoznaje.
Oczywiście.
Brenna wyjęła z teczki fotografię i podała ją Janinę.
A co jutro?
Przenocujcie w jakimś motelu koło Dearboume i zróbcie wywiady ze wszystkimi, którzy
znają Winstona. Z jego szefem, kolegami i tak dalej. Pytajcie o jego charakter, wiarygodność...
Dowiemy się, czy rzeczywiście jest takim dobrym świadkiem, za jakiego go z Brenna uważamy.
W porządku.
Pózniej skontaktuję się z wami i powiem, co dalej. Spróbuję załatwić wam wywiady
z generałem Averym, z personelem wieży kontrolnej z Longview i z tym drugim pilotem.
Schylił się, podniósł z podłogi ganku resztę przywiezionych przez Cy zgłoszeń i położył je na
stole przed Brenną. Zanim załatwię te wywiady, sfilmujcie oświadczenia wszystkich
mieszkańców doliny, którzy wypełnili formularze zgłoszeń.
Brenna bez słowa siedziała przy komputerze, słuchając wydawanych przez Kita poleceń.
Kierownictwo akcji wymykało jej się z rąk, ale ze zdziwieniem stwierdziła, że nie ma nic
przeciwko temu. Dowodziło to bowiem, że Kit gdzieś na szosie, pomiędzy ich poranną kłótnią
a powrotem do domu, przyjął do wiadomości fakt, że zagrożenie jest realne.
Gdy Janinę i jej kamerzysta ruszali w drogę, słońce stało nisko nad horyzontem, a nad
górami zaczęły się zbierać chmury burzowe. Kit stanął u stóp schodów i spojrzał na niebo.
Chyba za godzinę spadnie deszcz odezwał się do Brenny. Nie będziemy mogli oglądać
gwiazd.
To nawet lepiej. Mam strasznie dużo papierkowej roboty.
Chyba nie chcesz wprowadzić tego wszystkiego do UFONetu jeszcze dzisiaj?
Nie. Chcę tylko sporządzić listę świadków na wypadek, gdyby coś stało się z oryginałami.
Jutro wyślę kopie Randallowi, żeby Claudia mogła je wprowadzić do komputera. Kit podszedł do
stołu i wziął do ręki jedną z fotografii.
Niektóre z nich są bardzo dobre.
Nie tak dobre jak twoje, ale jest ich dużo. Są poza tym zrobione pod wieloma różnymi
kątami, różnymi aparatami, na różnych formatach filmów, więc nie potrzebujesz już żadnych
dodatkowych dowodów. Wiesz, co to znaczy?
Tak, rzeczywiście odczułem dużą ulgę.
Nie to miałam na myśli rzekła poważnie. Chodzi o to, że Brewster może się już
przestać tobą interesować.
Nie bardzo rozumiem. Wskazała na inne fotografie.
Wszystkie te zgłoszenia potwierdzają to, co widziałeś. Prawie stu ludzi w dolinie widziało
[ Pobierz całość w formacie PDF ]