[ Pobierz całość w formacie PDF ]
dlatego nie chciała, \eby Trace nara\ał \ycie. W końcu gdyby nie ona, Trace
spędzałby dalej swoje wakacje w Meksyku. Jakie miała prawo, by nara\ać go na
śmierć?
Kiedy usiłowała mu to wytłumaczyć, zbył ją.
Chcesz powiedzieć, \e czujesz się za mnie odpowiedzialna? Całkiem
niepotrzebnie. Sam odpowiadam za siebie, złotko.
Od tej pory starannie ukrywała swoje lęki i obawy, wiedząc, \e Trace i tak nie
da się przekonać i zrobi wszystko dokładnie tak, jak sam wcześniej sobie zaplanował.
Ona nie miała na to \adnego wpływu.
Gdy więc się z nim kochała, robiła to niemal z desperacką rozpaczą. W nim
zresztą te\ wyczuwała podobne napięcie. Najkrócej mówiąc, ka\dy kolejny raz mógł
być ostatni i oboje zdawali sobie z tego sprawę, choć \adne z nich nie mówiło tego
głośno. Ona zadowalała się jego pieszczotami, jemu wystarczało jej ciepło i troska.
Ostatniej nocy przed decydującą wizytą w kwaterze Husada Trace nie mógł
spać w kłamstwie. Sam był jednak boleśnie świadomy tego, \e jego los nie do końca
zale\y od niego.
A przecie\ nie mógł wziąć ze sobą \adnej broni. Andre Cabot nie miał prawa
zbli\yć się do Husada z pistoletem czy choćby tylko no\em. Mo\e jako Il Gatto... Ale
Il Gatto musiał jeszcze zaczekać. Na razie musi dostać się do górskiej kwatery Husada
i wrócić z niej z Flynnem i Caitlin. O ile w ogóle uda mu się wrócić...
Przekręcił się na bok i wsłuchał w spokojny oddech Gillian. Na szczęście od
jakiegoś czasu nie miała złych snów. Za dzień, mo\e dwa, będzie ju\ po wszystkim i
wtedy wróci do Nowego Jorku. Nie przyśnią jej się ju\ koszmary, gdy\ jej \ycie
znowu będzie normalne i poukładane.
Pogłaskał lekko jej włosy. Spróbował wyobrazić sobie, jak pochyla się nad
jakimiś skomplikowanymi obliczeniami w białym fartuchu zakrywającym elegancki
kostium. Zapewne nawet po tej przygodzie nie przestanie wierzyć, \e nauka mo\e
zmienić świat na lepsze. I mo\e to dobrze, \e mimo wszystko zachowa w sobie tę
wiarę. Gdyby ją straciła, to by ją w jakiś sposób zubo\yło, tak jak zubo\yło jego,
odkąd stał się pozbawionym złudzeń sceptykiem. Człowiek, który ma swoje marzenia
i idee jest szlachetniejszy. Taką właśnie chciał ją zapamiętać szlachetną, ufną, pełną
nadziei.
Gdyby i w nim była podobna wiara, być mo\e inaczej wyglądałaby ich
przyszłość, a tak mógł tylko powiedzieć jej, jak wiele dla niego znaczy i dlaczego
mimo to nie mo\e z nią zostać. Mógł, a jednak dotąd nawet tego nie powiedział. Nie
wyznał jej nigdy, jak jest dla niego wa\na.
Trudno, za pózno, co się stało, to się nie odstanie, pomyślał i odsunął rękę, by
Gillian mogła dalej spać.
Ale Gillian wcale nie spała. Czuła jego niepokój i sama równie\ była
niespokojna. Nie poruszyła się jednak ani nie odezwała, wiedząc, \e Trace pogrą\ony
jest we własnych myślach i \e chce zapewne być z nimi sam na sam.
Kiedy jednak wiercił się i nie mógł znalezć sobie miejsca, pomyślała, \e
mogłaby go chocia\ przytulić, \eby odpoczął i nabrał sił przed trudnym dniem. Ju\
miała nawet wyciągnąć rękę, gdy usłyszała, jak Trace przesuwa się w stronę nocnej
szafki, a potem podnosi słuchawkę telefonu.
Najpierw mówił coś po francusku, pózniej milczał przez chwilę, wreszcie
Gillian usłyszała, jak wyciągnął papierosa z paczki i zapalił zapałkę.
Tu O Hurley, numer 8372B odezwał się. Połączenie przez Pary\ do
Nowego Jorku, kod trzy, faza dwanaście.
Trace wiedział, \e regulamin zabrania prywatnych telefonów w czasie trwania
misji, tym razem jednak nie mógł się powstrzymać. Połączenie przez Pary\ powinno
być względnie bezpieczne. Telefon nie był na podsłuchu, a gdyby Kendesa śledził
nawet jego połączenia, dowiedziałby się tylko, \e Cabot dzwonił do Pary\a. Cholera,
poza wszystkim to mo\e ostatnia okazja, by z nią porozmawiać.
Teraz mógł tylko liczyć na to, \e zastanie ją w domu.
Halo? usłyszał w słuchawce znajomy głos.
Cześć, Maddy. Uśmiechnął się w ciemnościach. Co to? Dzisiaj nie
występujesz?
Trace? Tak, Trace! W słuchawce zabrzmiał jej radosny pisk. Jak się
masz? Gdzie jesteś? Co porabiasz? Zastanawiałam się, czy do mnie zadzwonisz. Tak
się cieszę, \e to zrobiłeś, mam ci tyle do powiedzenia. Jesteś w Nowym Jorku?
[ Pobierz całość w formacie PDF ]