[ Pobierz całość w formacie PDF ]
rozmowach swych ganią, szczekaczmi, wykrętniki je zową, powiadając o świętej sprawiedliwości i o jej
zacności, iżby lepiej, żeby jej wszyscy używali, ludzi jednali, a na niej przestawali, także też zwadca,
gdy usłyszy, ano takie ludzie zwadce, zuchwalcy niepoczciwymi zową, przywodząc na plac ich ohydne
żywoty, jako się ich ludzie strzegą, jako o nich mówią: o, już wierz mi, iż ta rozmowa i ta biesiada tak
takim ludziom smakuje, jako kozie wilczy głos, kiedy gdzie niedaleko wyje za płotem.
23. DLA ROZWA%7Å‚ENIA SAÓW NATURA NAM I USZY, I ROZUM DAAA
Dlaczego uszy natura dała Bo acz nam natura i uszy, i rozum, i poczciwy rozmysł dlatego dała,
abychmy, słuchając rozważnych rzeczy, u siebie je na pieczy mieli, co zle, abychmy to i w ludzioch
poganili, i tym się sami ćwiczyli, a co też dobrze, abychmy też to pochwalili, aby to w sobie ludzie
cukrowali i utwirdzali, ale zawikłany świat a zamieszana a nieumiarkowana pożądliwość ciała naszego
wszytko nam powichrować musi, iż się zawżdy muszą myśli nasze tam ciągnąć, gdzie je przyrodzenie
wlecze. A jako mędrzec powiada: Trahit quemque sua voluptas, to jest: tam wiedzie myśl płocha, gdzie
się kto w czym kocha. A widzimy to i we zwirzętach, bo uzrzysz na jednym polu kozę, zająca, bociana,
krowę, wilka, sarnę, psa, a każdy z nich tego szuka, w czym się kocha, wilk kozy a koza wrzosu, pies
zająca a zając trawy, bocian żaby a żaba błota, owa każdy, co mu się podoba, tego sobie szuka. Także
i w zamieszanych ludzioch nie może być inaczej, jedno, do czego kogo nałóg a przyrodzenie ciągnie,
tym się zawżdy para i tego pilnie szuka. Kto w dym wlezie, dymem śmierdzi Lecz mądry a baczny
człowiek, uważywszy mądrą a potrzebną radę albo też nasłuchawszy się nadobnych a poczciwych
rozmów ludzi rozważnych, nie miałby się dać ani przyrodzeniu, ani zwyczajowi, ani nałogowi uwodzić,
widząc w sobie, co mu jest szkodliwego a wstydliwego, a co też potrzebnego i poczciwego, a miałby
sobie ony poważne słówka wygrzebać po jednemu, jako kokoszka po ziarnku pszenicę wygrzeba z
kąkolu. Bo ktoć się już puści za swowolnym rozmysłem swoim, o, już takiemu nie smakuje ani rada,
ani przestroga żadnego człowieka; już ten nie może, aby się unieść nie miał. Bo patrz, kto się puści
ścieżką na błoto na prost, a ominąć by mógł, pewnie się ubłocić musi. Kto też leży pod słońcem, nie
zakrywszy się, pewnie ogorzeć musi; a kto w dym wlezie, pewnie dymem śmierdzieć musi; a kto też z
apteki wynidzie, pewnie też cudniejsze perfumy od niego zalatują. A tak poczciwy człowiek i tego
dymu, i tego błota każdego słusznie by się przestrzegać, a omijać by miał, co by mu było
nieprzystojnego, a starać się o to, aby co napiękniejsze perfumy od niego zalatały cnót a poczciwych
spraw jego.
24. RÓ%7Å‚NY GAOS JEST PRAWEGO A OMYLNEGO PRZYJACIELA
Jan w X kapitule Abowiem jako Pan nasz, ona nieskończona mądrość, powiadać raczy, iż wielka jest
różność między głosem najemniczym a między głosem pasterza prawego, także też daleko różny głos
jest prawdziwego przyjaciela a omylnego. Bo też ów poddymacz będzie cię też nadobnie i przestrzegał,
i upominał, aleć iście nie dla ciebie, ale dla siebie, aby na swój młyn wodę obrócił. I będzie się rzkomo
gniewał, kiedy na jego radzie nie staniesz; ale ty to sobie tak uważ, jako by cię dziecię spluskało, albo,
igrając, za brodę pociągnęło, a ty byś go też, igrając, uderzył. A jeśliby się rozgniewało, tedy snadne
jednanie, jedno jabłuszko dasz albo czaczko jakie. Także też taki przyjaciel omylny, ba, chociaj ci by co
przykrego powiedział, ba, równie to sobie miej, jakoby cię dziecię spluskało; a jeśli go też sfukasz,
poznawszy omylność serca jego, o, barzo się snadnie leda jabłuszkiem pojednacie. Abowiem taki mało
nie jest podobien ku onemu psu, któremu chociaj nogę przetrącisz, a potym go pogłaszczesz, a kęs
chleba mu porzucisz, alić się on znowu płaszczy a lezie, mardając ogonem, do ciebie. Rada omylna nic
nie pożyteczna Abowiem ty pochlebne głosy, choć ci się tak zda, iż cię przestrzegają, a iż ci rzkomo
wiernie życzą, mają być przedsię pilnie uważane, bo takie słowa są jako groch w pęcherzu, które tylko
iż brząkają a pożytku żadnego nie czynią, tylko iż pies przed nimi ucieka, gdy mu je u ogona uwiążą,
albo grad, gdy kołace po dachu, tedy przedsię nic owemu nie szkodzi, co pod dachem siedzi. Albo też
są podobne ku owemu czaczkowi, co im dzieci grają, a potym w błoto wrzucą. Także ty omylne słówka,
ba, będąć się zdać jako czaczko dzieciom, ale wybornie by je mógł do błota wrzucić, a mało nie i z
[ Pobierz całość w formacie PDF ]