Indeks IndeksYork Rebecca Intryga i milosc 05 Moje dziecko moj skarbMaverick Montana 4 Over The Top Rebecca ZanettiLinnea Sinclair Wintert185. Harlequin Romance Winters Rebecca Ranczer i rudowłosa143. Harlequin Romance Winters Rebecca Ich dwoje1011. Winters Rebecca W cieniu legendyVerne Juliusz W Puszczach AfrykiCaine Rachel Morganville 4 Maskarada szaleśÂ„cówAnthony, Piers Incarnations of Immortality 02 Bearing an HourglassVouk Voutcho Contes a dormir debout
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ewagotuje.htw.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]

    bezpowrotnie zatruje sobie wszystkie chwile spędzone z Jaredem.
    Dzwonek kończący siódmą lekcję zabrzęczał ostro w powietrzu. Pierwszy
    tydzień nowego roku szkolnego właśnie się zakończył. W sumie wszystko szło
    bardzo dobrze. Sydney westchnęła z ulgą. Za pół godziny miała się spotkać z
    Jaredem. Wybierali się do pastora, by omówić szczegóły ślubu. A za siedem dni
    zostanie panią Kendall! Doprawdy nie do wiary! Zbierała swoje rzeczy z biurka,
    kiedy w drzwiach klasy ukazała się czyjaś głowa. Był to Steve Carr.
    - Czy mogę z panią chwilę porozmawiać?
    - Czyżbyś został za karę po lekcjach?
    - Nie, jeszcze nie zdążyłem narozrabiać, ale na pewno w tym roku mnie to
    nie ominie - odparł nastolatek z łobuzerskim uśmiechem.
    - W takim razie, o co chodzi?
    - Usłyszałem przez przypadek w szkolnej stołówce, że wychodzi pani za
    mąż, czy to prawda? - zebrał się na odwagę Steve. - Nie bardzo chciałem
    uwierzyć, bo... słyszałem różne dziwne rzeczy.
    - Jeżeli pytasz o to, czy wychodzę za mężczyznę, który był księdzem, to
    odpowiedz brzmi tak - odparła Sydney, patrząc na chłopca z powagą. - O co
    chodzi? Chcesz mi coś jeszcze powiedzieć? - Wyczuła, że Steve nagle
    posmutniał.
    - Tak... - powiedział z ociąganiem. - Linda Smoot mówi wszystkim, że on
    pójdzie do piekła za to, co zrobił i że...
    - No? - ponagliła Sydney.
    - I że jej ojciec postara się, żeby pani mąż stracił pracę, jeżeli się
    pobierzecie. A nawet i pani praca będzie zagrożona. Przykro mi to mówić, ale
    myślałem, że powinna pani to wiedzieć.
    - Dziękuję ci, Steve.
    Sydney wypadła ze szkoły i popędziła do samochodu.
    87
    An43
    us
    o
    l
    a
    d
    n
    a
    c
    s
    Była bardzo zdenerwowana. Dojechała do domu, i wzięła prysznic, po
    czym przebrała się w dżinsy i sweter. Uznała, że elegancki kostium, w którym
    była w pracy, nie będzie odpowiednim strojem na spotkanie z Jaredem. Czekała
    na niego z niecierpliwością. Tymczasem Jared się spózniał. Kiedy spóznienie
    przekroczyło trzy kwadranse, Sydney przestraszyła się, że coś się stało.
    Pojechała do firmy Jareda.
    - Witaj, Maureen - powiedziała przy wejściu.
    - Słyszałaś już? - zapytała Maureen zamiast odpowiedzieć na powitanie.
    - Tak, jeden z moich uczniów wspomniał mi, że Jared może mieć kłopoty
    w pracy i ja też. Myślałam, że to tylko złośliwa plotka.
    - Niestety nie. - Maureen spojrzała na nią wzrokiem pełnym współczucia.
    - Jared właśnie rozmawia w swoim biurze z naszym prawnikiem. Zresztą moja
    pozycja również jest zagrożona.
    - Dlaczego? - zapytała Sydney, dosłownie trzęsąc się z oburzenia.
    - Kilku wpływowych członków rady nadzorczej zadecydowało, że były
    ksiądz nie jest odpowiednią osobą na stanowisku doradcy personalnego.
    - Bzdura! - krzyknęła Sydney. - Przecież ma w tej dziedzinie
    dziesięcioletnie doświadczenie, jego referencje z Yale także są bez zarzutu!
    - Wiem, właśnie dlatego go przyjęłam - odparła Maureen ze smutkiem.
    - Kim są ci wpływowi członkowie rady nadzorczej?
    - Najgłośniej zwolnienia Jareda z pracy domagają się Tim Lockwood i
    Randall Smoot.
    - Wszystko jasne! Córka Smoota jest w mojej klasie. To ona rozsiewa
    różne obrzydliwe plotki.
    - Jej ojciec to wyjątkowo zamożny człowiek. Każdy w okolicy liczy się z
    jego zdaniem.
    Biedna Maureen nie zdawała sobie sprawy, że Jared był dziedzicem
    fortuny Kendallów. Gdyby zaś potrzebował prawnika, jego brat był jednym z
    88
    An43
    us
    o
    l
    a
    d
    n
    a
    c
    s
    najlepszych adwokatów w Nowym Jorku. Lokalni bonzowie w stylu Smoota czy
    Lockwooda byli przy nim tak naprawdę małymi płotkami.
    - Sydney? - usłyszała głos Jareda.
    - Kochanie, co się dzieje? - Podbiegła do niego.
    - Poznaj Jacka Armstronga, prawnika firmy z Chicago. Jack, to moja
    narzeczona, Sydney Taylor.
    - Przepraszam, że przetrzymałem Jareda tak długo, ale musiałem
    sporządzić wstępny raport.
    - Czy naprawdę sprawa jest poważna? - zapytała Sydney, kiedy prawnik
    wyszedł z biura.
    Jared nie odpowiedział, tylko przyciągnął ją do siebie i mocno pocałował.
    - Jeżeli jakaś grupa ludzi uzna, że trzeba się kogoś pozbyć, a w danej
    społeczności ta grupa ma coś do powiedzenia, to każda sprawa jest poważna.
    - Ale przecież fakt, że byłeś księdzem, nie powinien wpływać na twoje
    zatrudnienie. Gdyby było inaczej, Maureen nie dałaby ci tej pracy.
    - Tak. Jednak szacowni członkowie tej społeczności uznali, że ktoś, kto
    nosił sutannę i złamał śluby, nie powinien stanowić wzorca i doradzać innym
    ludziom, którzy znalezli się w kłopotach.
    - Steve Carr rozmawiał ze mną po lekcjach i powiedział, że Linda Smoot
    rozsiewała różne obrzydliwe plotki na nasz temat.
    - Jeszcze się nie pobraliśmy, a już nasz związek zaczął zagrażać twojej
    pracy. - Twarz Jareda wyraznie posmutniała.
    - Jeśli wydaje ci się, że przejmuję się tym, co gadają ludzie, to chyba mnie
    jeszcze dobrze nie znasz - powiedziała Sydney.
    - Przełożyłem spotkanie z pastorem na wieczór, bo dowiedziałem się, że
    przylatuje nasz prawnik. Nie gniewaj się, ale nie mogłem ryzykować, że ta
    sprawa w jakiś sposób zaszkodzi Maureen.
    - Nie potrafię zrozumieć, jak ludzie mogą być takimi bigotami. Zawsze
    mnie to denerwowało. Niestety, muszę stwierdzić, że nawet moi rodzice nie
    89
    An43
    us
    o
    l
    a
    d
    n
    a
    c
    s
    patrzą na świat znajdujący się dalej niż czubki ich nosów - powiedziała Sydney
    ze smutkiem. - Chyba dlatego wybrałam kiedyś pracę stewardesy, bo było we
    mnie ogromne pragnienie zobaczenia świata leżącego poza preriami Dakoty
    Północnej. No i dużo dało mi również studiowanie literatury angielskiej. Dzięki
    lekturze mogę lepiej rozumieć, jakimi pobudkami kierują się ludzie. Naprawdę
    nie znoszę takich zaściankowych typów jak Smoot. Lepiej by się przyjrzał
    swojemu życiu, zamiast oceniać innych.
    - Co za poruszający monolog. Nie znałem cię od tej strony. - Jared zaczął
    się śmiać i klaskać w dłonie, jakby był na przedstawieniu. - No to teraz chyba
    już możemy ze spokojem udać się na spotkanie w sprawie naszego ślubu,
    prawda?
    - Tak - odparła Sydney cicho.
    - Dobranoc, Maureen - powiedział Jared, kiedy wychodzili.
    - Dobranoc - odpowiedziała kobieta. - Do zobaczenia w poniedziałek.
    - Podoba mi się twój optymizm, Maureen - uśmiechnął się Jared.
    Kobieta w odpowiedzi roześmiała się tak głośno, że słyszeli jej śmiech
    jeszcze długo po tym, jak wyszli z budynku.
    90
    An43
    us
    o
    l
    a
    d
    n
    a
    c
    s [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ftb-team.pev.pl
  •