[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- W tobie nie ma nic zwykłego.
- Czy mówi to przyszła matka? Czy też może wdowa nie potrafiąca zapomnieć
o mężu, którego zawsze będzie kochać? Studentka na uniwersytecie życia, pragnąca
57
S
R
zdobyć dyplom jego ukończenia? A może nieutulona w żalu po śmierci rodziców
córka? Kobieta, która po raz pierwszy w życiu jest sama za siebie odpowiedzialna i
bardzo jej to odpowiada?
Minęła minuta, zanim na niego spojrzała.
- Trafiłeś.
- Jesteś gotowa skoczyć ze mną na głęboką wodę i zobaczyć, co z tego
wyniknie? Nie będziesz musiała iść do pracy, a twoje dziecko zyska moje nazwisko
i ochronę. Będziesz mogła zostać pełnoetatową matką i zawsze będziesz miała mnie
do pomocy.
Z jej ust wydobyło się ciężkie westchnienie.
- Co cię powstrzymuje?
- Przecież nic nie powiedziałam.
- Ależ tak - szepnął. - Pozwól, że zadam ci pytanie. Ufasz mi?
Andrea pochyliła głowę.
- Gdyby tak nie było, nie poszłabym z tobą na tę kolację i nie
prowadzilibyśmy tej rozmowy.
Ciasna obręcz, która ściskała jego pierś, pękła, pozwalając mu zaczerpnąć
głębszy oddech.
- W takim razie niech to będzie twoją odpowiedzią. Razem zajdziemy tak
daleko, jak żadne z nas jeszcze nie było. Lubisz ryzykować, podobnie jak ja. W
przeciwnym wypadku nie przyjechałabyś drugi raz do Bretanii. A skoro już tu
jesteś, cieszmy się każdą chwilą, jaką mamy.
Lance sięgnął do kieszeni marynarki.
- Daj mi rękę.
Kiedy się zawahała, sam ją ujął. Drżała, gdy wsuwał jej na palec zaręczynowy
pierścionek.
58
S
R
- Kupiłem go dziś po południu. Gdy zobaczyłem ten kamień w kształcie
gruszki, przypomniałem sobie jezioro, przy którym się spotkaliśmy pierwszy raz.
Podoba ci się?
Andrea rozłożyła dłoń przed oczami.
- To najbardziej niezwykły diament, jaki widziałam. Ale skąd wiedziałeś, jaki
mam rozmiar palca?
- Powiedziałem ekspedientowi, ile masz wzrostu i ile ważysz. I dodałem, że
jesteś w ciąży. To wystarczyło.
Andrea mimo woli uśmiechnęła się.
- Kiedy dziecko się urodzi, będziesz mogła dać go do zmniejszenia. Tylko go
nie zgub.
- Kamień jest tak duży, że nie można go zgubić. Ale i tak nie mogę go przyjąć.
Lance zamarł.
- A więc nie jesteś w stanie wybaczyć mi moich grzechów? Nawet dla dobra
swojego dziecka.
- Nie, Lance. Nie to miałam na myśli.
- W takim razie powiedz mi, co.
- Taki pierścionek daje się kobiecie, którą się kocha. Osobiście wolałabym coś
skromniejszego.
Lance nie potrafił ukryć ulgi.
- Jeśli to twój jedyny kłopot, to nie ma sprawy. Umówmy się tak. Na razie go
noś, a z czasem kupię ci coś mniejszego.
Tak bardzo bał się, że go zdejmie i mu odda. %7łeby temu zapobiec, włączył
silnik i chciał odjechać, ale w tym momencie dostrzegł coś na końcu jeziora.
- Andrea... Tylko nic nie mów. Odwróć wolno głowę w kierunku wody.
Zrobiła, jak kazał. Lance uwielbiał w niej to bezwarunkowe akceptowanie
tego, co było w jej życiu zupełnie nieoczekiwane. Miała w sobie jakiś spokój,
59
S
R
niezależnie od tego, czy spotkało ją coś złego, czy nie. Nie każdy mógł się tym
poszczycić.
Patrzyli przez kilka minut, potem usłyszeli pohukiwanie sowy. Wystraszyło
ono rogacza, który odrzucił do tyłu głowę i zniknął między drzewami.
- Nigdy nie widziałam jelenia z tak dużym porożem. Był taki dumny...
- Jest w okolicy od dłuższego czasu.
- I pomyśleć, że akurat dziś nie mam ze sobą aparatu.
- Przyjdziemy tu jutro o tej samej porze i zaczekamy.
- Był piękny.
Podobnie jak ona... Jeśli zostaną tu jeszcze chwilę, zrobi coś, co zapewne ją
wystraszy.
- Wracajmy do domu. Jeśli tata jeszcze nie śpi, opowiemy mu o naszych
planach.
- Poczekajmy, aż się wyśpi. Wtedy będzie miał lepszy nastrój.
- Dobrze. - Teraz, kiedy zgodziła się za niego wyjść, nie miał zamiaru
sprzeczać się o drobiazgi.
W powrotnej drodze zwrócił się do niej.
- Kiedy byłem w Rennes, natknąłem się na Helene Dupuis, która często
pomaga papie pełnić obowiązki towarzyskie. Chce wydać przyjęcie powitalne na
moją cześć. Pomyślałem, że można by od razu urządzić przyjęcie zaręczynowe. Nie
chciałbym czekać z tym zbyt długo, bo potem może ci być ciężej. Myślę, że dwa
albo trzy tygodnie powinny im wystarczyć, żeby wszystko zorganizować. Mam
nadzieję, że twoja ciotka i wuj zdążą przylecieć.
- Sama nie wiem. Obawiam się, że może nie być ich stać na przelot
samolotem.
- Za nic nie będą płacić. To ja ich zapraszam i ja pokryję koszty. Chciałbym
też, żeby przelecieli twoi przyjaciele. Każdy, kogo pragnęłabyś mieć w tym dniu
przy sobie.
60
S
R
- Lance...
- To będzie mój pierwszy i ostatni ślub. Chciałbym poznać ludzi, którzy są dla
ciebie ważni. Mój ojciec zapewne też. Twoja rodzina cię wychowała, a skoro nie
masz rodziców, oni powinni być przy tobie. I nie martw się o resztę. Ponieważ jesteś
w ciąży, ograniczymy do minimum liczbę imprez, w których wezmiemy udział.
Wkrótce się przekonasz, że nie jestem takim towarzyskim zwierzęciem jak mój
ojciec.
- Już to wiem.
- Przeszkadza ci to?
- Nie. Z Richardem musieliśmy uczestniczyć w wielu oficjalnych imprezach,
ale wolałam spędzać czas tylko z nim.
- Ja jestem zdeklarowanym domatorem. Kiedy urodzi się dziecko, będziemy
bardzo zajęci.
Dojechali do zamku. Lance zatrzymał samochód i zgasił silnik.
- Mój wuj też lubił spędzać czas w domu.
- Już się nie mogę tego doczekać. - Lance odpiął pas. - Kiedy byłem w
wojsku, niektórzy z moich kolegów dostawali maile z domu ze zdjęciami żon i
dzieci. Zazdrościłem im. A po wypadku zazdrościłem im tego, że mają dzieci.
Dlatego zostałem dłużej, niż musiałem. To oni powinni wracać do domów, do ludzi,
którzy ich potrzebowali.
Andrea rozpięła pas.
- Rozumiem cię. Zresztą sama przez tyle lat żyłam pozbawiona nadziei, więc
teraz ciągle nie mogę uwierzyć w to, że jestem w ciąży.
- Za sześć miesięcy urodzi się nasze dziecko. Mamy pół roku na to, aby
przywyknąć do tej myśli.
Lance sam nie mógł uwierzyć w to, że po raz kolejny zaufał kobiecie. Nie
sądził, że kiedykolwiek jeszcze to się zdarzy. %7łe pozwoli na to, aby jakakolwiek
kobieta była w stanie zadać mu ból. Jednak jeśli chodzi o Andreę, był bezradny.
61
S
R
Budziła w nim tak silne uczucia, że nie mógł ich ignorować. I to niezależnie od tego,
czy nadal kochała Richarda.
Kiedy rozpłakała się w jego ramionach, jej łzy były w stanie ugasić każdy
ogień, jaki w nim zapłonął. Jednego się tylko obawiał. Jej żalu. Jak pomóc kobiecie,
która rozpacza po śmierci męża? Jak uszanować jej uczucia i powstrzymać swoje?
Widział tylko jedno rozwiązanie: skoncentrować się na dziecku. Z tym silnym
postanowieniem pocałował ją w policzek, po czym energicznie wysiadł z sa-
mochodu i obszedł go, aby jej pomóc.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]