Indeks IndeksOke Janette Miłość przychodzi łagodnie 03 Długa podróş miłościClive Staples Lewis Opowieści z Narnii 05 Podróş Wędrowca Do Świtucyfprz 14131. Wilkins Gina MiśÂ‚ośÂ›ć‡ czy zauroczenieConnor Kerry Pozdrowienia z RosjiIan Wilson śąycie po śÂ›mierci10th Century Norse Drinking HornAntologia BarbarzyśÂ„cy [Rebis] 01 BarbarzyśÂ„cy_ Tom 1 (1991)Bree_Despain_ _Into_the_Dark_01_ _The_Shadow_Prince_(www_dodane_pl)K.D. Williamson Forever Mine
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • raju.pev.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]

    rekinom.
    WyjaÅ›nienie to wydaÅ‚o siÄ™ %7Å‚ywemu Srebru podej- rzaném, pobiegÅ‚ wiÄ™c natychmiast do p.
    Pinson.
     Czy to prawda zapytał że rekiny są prawie ślepe i że ryby zwane pilotami służą im
    za... wyżły do polowania?
     Tak sobie wyobrażają marynarze. Ryby zwane pilotami, a w języku naturalistów
    remora, z uczty rekinów chwytają resztki i proste żarłoctwo każe im towarzyszyć tym
    rozbójnikom wodnym.
     Czy rekin jest także zwierzęciem ssącćm?
     Nie; jest on rybą, to znaczy że oddycha zapo- mocą skrzeli. Jest to najżarłoczniejsze
    ze stworzeń, żyjących w morzu.
    Wkrótce pięć lub sześć rekinów ukazało się wzdłuż pokładu, co wywołało wielki ruch
    między osadą Fultona. Majtkowie nienawidzą z całej duszy tych zbójeckich ryb, które są
    gotowe pożreć ich przy lada sposobności. Rekiny, otoczone pilotami, krążyły wciąż na około
    obu statków, jakby na straży... Komodor pozwolił na upolowanie jednego z nich i spuszczono
    natychmiast łódz na wodę; stary jeden marynarz, uzbrojony w pocisk z hakiem na końcu i liną
    długą, stanął na przodzie łodzi.
    Polowanie na rekina jest niezmiernie niebezpieczne; to też wszyscy ludzie osady, prócz
    tych którzy zajęci byli ładowaniem węgla, zgromadzili się przy parapecie steamera, aby śledzić
    każdy ruch łodzi. P. Pinson i %7ływe Srebro stanęli na przedzie statku, zkąd mogli wszystko
    widzieć lepiej.
    Aódz oddaliła się na kilka metrów i rzucono z niej w wodę kawał mięsa. Rekiny rzuciły się
    na tg zdobycz ponętną, z niesłychaną, szybkością, co dowiodło że mają wyborne oczy.
    Najzwinniejszy z nich pochwycił przy- iaętę i połknął ją natychmiast. W tej chwili %7ływe
    Srebro mógł zauważyć w jego otwartej paszczy szeregi wielkich zębów, których kształt
    przypominał zęby zwierzęce.
    Przynęcone rekiny krążyły teraz tuż obok łodzi. Marynarz z harpuną w ręku oczekiwał
    chwili, w której będzie mógł zadać cios. Chwila ta nadeszła, gdy jedna z ryb zbliżyła się do
    łodzi tak bardzo, iż jej prawie dotykała. Wówczas harpuna, rzucona silną i pewną ręką,
    zagłębiła się w boku potwora, który rzucił się do ucieczki, znacząc drogę swą, czerwonym
    pasem krwi. Ale ucieczka była niemożliwą; lina krępowała rybę i utrudniała jej ruchy. Trzeba
    jednak było linę tę od- wijać z wału, na którym ją zwinięto, bo szamotania się rekina mogły
    były łódz pogrążyć' w otchłani morza i jej osadę oddać na pastwę potworom. W półgodziny
    pózniej szalupa zbliżyła się do okrętu, ciągnąc za sobą rekina, którego drgania śmiertelne nie
    dawały jeszcze pewności, że nie powróci do sił.
    Inne potwory, wcale nieprzestraszone tem co się stało, krążyły wciąż około statku. Rekin
    upolowany miał około 9 metrów długości. Majtkowie chcieli koniecznie zedrzeć zeń skórę,
    przydatną do wielu użytków, ale kommodor wydał rozkaz powrotu i łup zostawiono falom
    oceanu.
    Około godziny czwartej po południu ładowanie węgla ukończono i statek angielski
    odzyskał swobodę; nie salutując tym razem Fultona, puścił się natychmiast do Suzalu.
    Kommodor rozkazał bezzwłocznie zabrać się do wymycia Fultona, aby być w porządku
    zupełnym przed wejściem do portu. Około godziny szóstej zbliżono się do portu Mor, gdy
    wystrzał działowy z twierdzy oznajmił, że port już na dzisiaj zamknięto.
    Przeciwność ta nie zmartwiła bardzo p. Pinson, bo go kommodor uprzedził, że trafić się
    może. Fulton zbliżył się tymczasem jak najbardziej do kanału i począł krążyć, co było
    koniecznem z powodu wiatru, który mu na kotwicy stać nie pozwalał. Nazajutrz, skoro tylko
    słońce zabłysło, zwrócono się przodem ku lądowi.
    Około godziny szóstej dwa nieznane statki wypłynęły z portu. Postępowały one zdała od
    Fultona, którego jednak pozdrowiły wywieszeniem bandei'y. Jeden z nich, o korpusie
    pomalowanym na biało, iniał flagę hiszpańską.
     Gdyby nie barwa bandery i biały kadłub tego okrętu, rzekł kommodor z jego
    objętości i wysokości masztów sądziłbym, że to Davis.
    Statek ten przepłynął obok Fultona, bynajmniej się nie śpiesząc.
     Co pan widzisz na pokładzie tego steamera? zapytał komendant swego porucznika.
     Majtków w uniformie hiszpańskim  brzmiała odpowiedz.
    Statek, o którym mowa, pożegnał Fultona dwukrot- nćm opuszczeniem flagi, a na
    pokładzie jego dał się
    Podroż naiao^olua. 14
    słyszeć pobudka do marszu, wykonana na bębnie. Fulton odpowiedział na tę grzeczność ze
    swojej strony i pÅ‚ynÄ…Å‚ daléj ku portowi.
    P. Pinson, z tłomoczkiem w ręku, uczuwał coraz wyższą radość wmiarę tego, jak się coraz
    szybciej zbliżano ku lądowi.
     Przeznaczenie chce, mój chÅ‚opcze  rzekÅ‚ do %7Å‚ywego Srébra abyÅ›my widzieli
    Hawanę. Nie potrzebujemy się na to uskarżać. Kupimy sobie wybornych cygar; mam we
    Francyi przyjaciół, którym sprawią one wielką przyjemność. Co się tyczy przyjaciół, wyobra-
    żam sobie zadziwienie kochanego Boisjoli, gdy odbierze list, wysłany przezemnie z wyspy [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ftb-team.pev.pl
  •