Indeks IndeksKonieczny Feliks Dzieje RosjiHistoria Rosji skrypt (1)0956. Winters Rebecca A jednak śÂ›lubWzdłuż Wisły Dniestru i Zbrucza Wędrówki po GalicjiWyndham, John Los Cuclillos de M(29) Miernicki Sebastian Pan Samochodzik i ... Kaukaski WilkOstrowska_Ewa_ _Pamietaj_o_róśźyJan Jozef LIPSKI Dwie ojczyznyBrian Daley Coramonde 02 The Starfollowers of Coramonde v4.1 (htm)Garbera Katherine Salsa w Miami
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ewagotuje.htw.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]

    sprawdziła, czy i tym razem poczuje to samo? Jego usta znajdowały się tak
    kusząco blisko. Wystarczy tylko stanąć na palcach, pomyślała, czując, jak
    Luke pochyla głowę.
    Nagle cofnął się gwałtownie.
     Nie  rzucił gniewnie.
    Spojrzała na niego ze zdumieniem.
     Słucham?
     Wiem, że przez ostatnie dwa miesiące wiele straciłaś, dlatego czujesz
    się bezbronna i bezradna, ale nie pozwól, by kierowały tobą emocje związane z
    tym, co się dzisiaj wydarzyło. Istnieje między nami układ, to wszystko. Między
    nami nic nie ma. Pamiętaj o tym.
    65
    R
    L
    T
     Pamiętam...  odparła cicho.
     To dobrze. Nie szukam prawdziwej żony. Nasz związek jest tylko na
    jakiś czas i tylko na niby. Owszem, jesteś ładna, nawet bardzo, ale nie
    interesujesz mnie.
    Skrzywiła się. Nie wiedziała, co odpowiedzieć na takie dictum. Nawet
    jeśli błędnie oceniła to, co ujrzała w spojrzeniu Luke'a... i to, co poczuła, że
    dzieje się między nimi... nie było powodu, żeby zachowywać się tak okrutnie.
    Było jej przykro, czuła się wyśmiana, zdeptana. A z tego brał się ten
    okropny wstyd: jestem gorsza, jestem do niczego. Czy taki już jej los, że
    mężczyzni, z którymi bierze ślub, muszą ją poniżać?
    Chciała odsunąć się, a jednak trwała dumnie w miejscu, wytrzymując
    spojrzenie Luke'a. Im dłużej patrzyła, tym bardziej była pewna, że miała rację.
    W jego oczach pojawił się cień uczucia, którego początkowo nie rozpoznała.
    Nie chodziło o pożądanie, które, jak jej się zdawało, zobaczyła wcześniej, ani o
    brak szacunku, co mogły sugerować surowe słowa. To było coś innego. Gniew.
    Spróbowała jakoś to sobie wytłumaczyć. Dlaczego miałby być wściekły na
    nią?
    A może jest zły na siebie?  pomyślała, nie odrywając wzroku od jego
    ciemnych oczu. Według niej istniał tylko jeden powód, dla którego mógł
    złościć się na siebie.
    Ponieważ miała rację. Poczuł to samo co ona, tę pchającą ich ku sobie
    siłę. Poczuł to, lecz z jakiegoś powodu bardzo mu się to nie spodobało.
    I nagle ją też ogarnęła złość. To prawda, Luke nie mylił się. Wiele
    przeszła przez ostatnie dwa miesiące. Zresztą nawet w ciągu ostatnich dwu-
    dziestu czterech godzin tyle się wydarzyło: by ratować swe życie, musiała
    wyjść za mężczyznę, którego nie znała, była świadkiem postrzelenia Viktora,
    uciekała przed napastnikami, którzy nocą wtargnęli do domu. Biorąc pod
    66
    R
    L
    T
    uwagę te wszystkie okoliczności, postępowanie Luke'a, czyli zrzucenie na nią
    całej winy za własne uczucia, było wielce obrazliwe. No i stanowiło paskudne
    zwieńczenie tego jakże paskudnego dnia. A tego nie była już w stanie znieść!
    Błyskawicznie podeszła do Luke'a i położyła mu dłoń na kroczu.
    Wzdrygnął się, raptownie cofnął biodro, lecz zdążyła poczuć coś, co
    utwierdziło ją co do jego prawdziwej reakcji.
    Odrzuciła głowę do tyłu, popatrzyła na niego z bezczelną zuchwałością:
     Widzę, że jesteś takim samym kłamcą jak mój pierwszy mąż. Nie
    musisz się martwić. Zakochałam się już w jednym łgarzu, nie popełnię tego
    samego błędu po raz drugi.
    Chciała się odwrócić od niego, ale nie pozwolił jej. Złapał ją za ramię i
    przyciągnął do siebie. Posłała mu zaskoczone, wściekłe spojrzenie, chociaż
    zaznała przyjemnego impulsu, gdy poczuła dotyk palców Luke'a.
    Pochylił się z surową miną. Tym razem bez żadnej wątpliwości na jego
    twarzy malowała się wściekłość.
     Nie łudz się. Jestem mężczyzną i nie zawsze potrafię zapanować nad
    naturalnymi odruchami ciała, ale to nie oznacza, że czuję do ciebie coś więcej,
    niż typowy facet czuje do kobiety, która akurat jest pod ręką.
    Owo  pod ręką", samo z siebie obrazliwe, w jego ustach zabrzmiało
    wprost skandalicznie obrazliwie, dlatego Karina syknęła wściekle:
     Pod ręką? Do diabła, nie jestem pod ręką!
     Ależ jak najbardziej jesteś, zdradziło cię twoje ciało.  Uśmiechnął się
    złośliwie.  Twój mąż nie żyje zaledwie od dwóch miesięcy, a ty już
    przystawiasz się do innego faceta? Niezbyt dobrze to o tobie świadczy.
     Zaledwie dwa miesiące... Prawda jest taka, że straciłam męża dawno
    temu.  Już nie krzyczała, choć nadal była zła.  I zapamiętaj coś jeszcze. Tym
    ostatnim, czego teraz potrzebuję w moim życiu, jest mężczyzna.
    67
    R
    L
    T
    Zmarszczył czoło.
     Co masz na myśli, mówiąc, że dawno temu straciłaś męża?
     Nieważne. Nie zainteresuje cię to.
     Interesuje mnie wszystko, co ma jakikolwiek związek z twoim mężem.
    To przez niego znalezliśmy się w tej sytuacji, prawda?
     Tak, prawda...  Wzruszyła ramionami.  Poznałam Dmitriego
    niedługo po śmierci mojej matki. Czułam się samotna. Dmitri był przystojny i
    uroczy. Obsypywał mnie prezentami, wciąż chciał się ze mną widywać. To mi
    pochlebiało, więcej, było ekscytujące. Nigdy wcześniej nie znałam mężczyzny
    takiego jak on. Okazywał, jak bardzo mnie pragnie, powtarzał, że chce być ze
    mną na zawsze. Wzięliśmy ślub. Wtedy zaczął się zmieniać, zaczął tracić
    zainteresowanie moją osobą. I wreszcie zrozumiałam, jakim naprawdę był
    człowiekiem.
     To znaczy?
     Nigdy nie był zadowolony z tego, co posiadał. Aatwo się nudził, zawsze
    pragnął więcej. W tej samej chwili, w której kupował nowy samochód, myślał
    już o kolejnym. Kiedy wprowadziliśmy się do nowego domu, natychmiast
    oświadczył, że chce kupić nowy, lepszy. Nigdy nie satysfakcjonowało go to, co
    już zdobył, łącznie ze mną.
    Najpierw uznała, że wszystko to, co rzekomo do niej czuł, było fałszem.
    Potem zdała sobie sprawę; że Dmitri w ogóle nie był zdolny do dojrzałych
    uczuć. Mimo przeżytych lat pozostał dzieckiem, które wciąż pragnie kolejnej,
    jeszcze atrakcyjniejszej zabawki, bo żadna nie jest w stanie go zadowolić. Gdy
    oglądają przez wystawową szybę, czul je, że to jest właśnie ta jedyna, ta
    upragniona, lecz zaraz wszystko zaczynało się od nowa. Dmitri traktował tak
    samochody, domy, elektroniczne gadżety, obrazy... a także kobiety.
     Przykro mi  powiedział cicho Luke, puszczając jej ramię.
    68
    R
    L
    T
    Znów włożył maskę pozbawionego emocji mężczyzny, więc Karina nie
    potrafiła stwierdzić, czy faktycznie było mu przykro, czy też tylko powiedział
    to, co powiedzieć należało. Zresztą nieważne.
     Miałam swoją pracę.  Urządzanie domów dla innych ludzi, ucieczka
    przed pustką, którą porażał własny dom.
    Zagryzła wargę, gdy wspomniała, jak zawsze pragnęła mieć dzieci.
    Mogła zapomnieć o ciąży, bo Dmitri zaczął się od niej oddalać w chwili, gdy
    zaczęło się ich małżeństwo.
    Teraz musiała mu jednak podziękować w duchu za to, że nie obdarzył jej
    dzieckiem, bo wtedy ten koszmar stałby się jeszcze trudniejszy do zniesienia.
    A może gdyby Dmitri został ojcem, nie zrobiłby tego, co zrobił? Może [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ftb-team.pev.pl
  •