Indeks IndeksBaxter George Owen Doktor Kildare 02 Wezwijcie doktora Kildare'aDaley Brian Gwiezdne Wojny Przygody Hana Solo 02 Zemsta Hana SoloLE Modesitt Ecolitan 02 The Ecolitian EnigmaJames Follett Earthsearch 02 Earthsearch2==02==Niezapomniane romanse Lee Miranda NIEZAPOMNIANY POCAŁUNEKCartland Barbara Najpiękniejsze miłości 02 Niewolnicy miłościGordon Dickson Dragon 02 The Dragon Knight (v1.4)Ava March [Convincing 02] Convincing Leopold [Loose Id MM] (pdf)Brian Daley Coramonde 02 The Starfollowers of Coramonde v4.1 (htm)Forester Cecil Scott Powieści Hornblowerowskie 02 (cykl) Porucznik Hornblower
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • orla.opx.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]

    czy  Nie jedz z nami na Florydę, bo nie żyjesz".
    Choć w pewien sposób znów znalazłam się na morskim dnie. W każdym razie było mi równie
    zimno i czułam się tak samo samotna - nie licząc Cosie. I wiedziałam, że będę równie mokra
    od tego wstrętnego deszczu, bo nie zabrałam parasola.
    Nagle uznałam, że tego nie zniosę. Zwyczajnie nie zniosę! Pewnie wyglądałam jak idiotka,
    ale miałam to gdzieś. W pobliżu nie było nikogo. Tylko głupek wychodziłby w taką pogodę.
    Uznałam, że postoję sobie tutaj i popłaczę. Przynajmniej dopóki nie pojawi się jakaś
    taksówka, którą uda mi się zatrzymać.
    Bo nie miałam zamiaru wracać pieszo do domu w taką pogodę.
    Stałam przed apartamentowcem moich rodziców, płacząc i użalając się nad sobą, kiedy
    poczułam dłoń na ramieniu. Pomyślałam, że to portier, Eddie, chce spytać, czy zadzwonić po
    taksówkę - bo miałabym niezłego farta, gdybym złapała jakąś przy tej pogodzie. Odwróciłam
    głowę, pociągając nosem. Wciąż nie widziałam zbyt wyraznie, bo twarz mi płynęła, ale
    mogłam dostrzec męską sylwetkę obok mnie.
    - Co? - rzuciłam, wciąż siorbiąc nosem.
    - Nikki? - zapytał znajomy głos. Znany mi niemal tak dobrze jak własny. A przynajmniej jak
    własny kiedyś, zanim moją tchawicę zmiażdżył stuczterdziestokilowy plazmowy ekran.
    To nie Eddie. To był ktoś inny, kto mieszkał w tym samym budynku co moi rodzice. Tylko
    jakoś zapomniałam o tym drobnym fakcie, rycząc tu sobie w najlepsze.
    O mało nie udławiłam się łzami.
    Bo to był Christopher.
    8.
    Cudownie. Każda dziewczyna najbardziej na świecie pragnie tego, żeby chłopak, w którym
    kochała się bodajże od szóstej klasy, znalazł ją pod swoim domem w obrzydliwe niedzielne
    popołudnie, szlochającą na całe gardło.
    I znów nie przychodziło mi do głowy żadne wyjście z tej sytuacji, poza tym oczywistym -
    samobójstwem. Pomyślałam, że najlepiej po prostu uciec od niego i rzucić się pod pierwszą
    lepszą taksówkę mknącą Bleecker Street. Tyle że niewiele widziałam przez ten deszcz ze
    35
    śniegiem, okulary, łzy i tak dalej. Pomyślałam, że przy moim szczęściu rzucę się pod
    zaparkowany samochód.
    Poza tym miałam ze sobą Cosabellę. Nie chciałabym, żeby stało jej się coś złego.
    Pospiesznie otarłam twarz dłońmi w rękawiczkach, mając nadzieję, że większa część wilgoci
    wsiąknie w zamsz i będę mogła przynajmniej zobaczyć Christophera jak należy.
    Ale to był wielki błąd. Bo okazało się, że Christopher stoi koło mnie w skórzanej kurtce.
    Kiedy ją sobie kupił? Patrzył na mnie z góry, bo w przeciwieństwie do mojego taty nie był
    niższy od Nikki Howard, z uroczą mieszanką zażenowania i troski na twarzy. Najwyrazniej
    właśnie skądś wracał i, jak to facet, pamiętał, żeby nie założyć szalika ani czapki, więc
    krótkie jasne włosy kleiły mu się do głowy, a policzki i czubki uszu płonęły z zimna jasną
    czerwienią.
    Ale przez to wyglądał jeszcze fajniej, jeśli to w ogóle było możliwe. Nawet jego wargi były
    czerwone. Wiem, że to dziwne zauważać takie rzeczy u chłopaka, a co dopiero zachwycać się
    nimi.
    Przecież mój mózg został wyjęty z mojego ciała i wsadzony w cudze. Chyba nic nie może być
    bardziej dziwne.
    - Hej, co u ciebie? - zapytał Christopher. Powiedział do mnie może ze trzy słowa, od kiedy w
    pracowni komputerowej położyłam przed nim zestaw fluorescencyjnych nalepek z dino-
    zaurami, mając nadzieję, że zrozumie, że tak naprawdę jestem jego najlepszą przyjaciółką
    uwięzioną w ciele supermodelki. Nie zrozumiał. Jednak jakoś nie wydawał się zdziwiony, że
    stoję pod jego domem, płacząc. I ukrywając to za okularami od Gucciego. -Zimno dzisiaj, co?
    - Ehm - powiedziałam. - Tak. - Starałam się nie wpatrywać w jego usta. Zamiast tego
    wlepiłam wzrok w daszek nad podjazdem. Pomalowali go na paskudny szary kolor.
    Miejscami farba się łuszczyła.
    - Robiłaś zakupy w okolicy? - zapytał Christopher. Chyba nie potrafił wymyślić żadnego
    innego powodu, dla którego mogłabym znalezć się w tej dzielnicy. Na pewno nie przyszło mu
    do głowy, że za nim łaziłam albo że stoję tutaj, myśląc o tym, jak bardzo chcę go pocałować.
    Nie należał do chłopaków, którzy podejrzewaliby dziewczynę o takie fantazje. A
    przynajmniej nie na jego temat.
    Między innymi dlatego go kochałam. W każdym razie w przerwach między myśleniem, jaką
    mam ochotę go udusić za to, że jest taki ciemny i nie rozumie, że to ja, Em Watts.
    - Tak - odparłam, gapiąc się na szczególnie wielki kawałek farby, wiszący nad jego głową. -
    Byłam na zakupach. Ale... strasznie pada. I... nie było taksówek. - Czy to brzmiało sen-
    sownie? Czy on w to uwierzy?
    Najwyrazniej tak.
    - I nie pomyślałaś, żeby zabrać parasol - powiedział Christopher z bladym uśmiechem.
    Najwidoczniej uwierzył. - Zupełnie jak ja.
    Nie mogłam się powstrzymać, żeby nie spojrzeć na jego dłonie. Nie włożył rękawiczek. Te
    ręce wyglądałyby o wiele lepiej, gdyby znalazły się gdzieś na mojej osobie. Nawet
    wiedziałam gdzie dokładnie.
    Boże, co się ze mną działo? Kiedyś myślałam, że to tylko : ciało Nikki jest napalone. Teraz
    zaczynałam się zastanawiać, czy mój mózg go przypadkiem nie dogania.
    - Pożyczyć ci? - spytał Christopher. - Bo wyobraz sobie, że nawet jeden mam. Na własność.
    Siłą oderwałam spojrzenie od jego palców i przeniosłam na twarz. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ftb-team.pev.pl
  •