Indeks IndeksDiana Palmer Long Tall Texans 28 LawlessCamilleri Andrea Szary kostium32203.Z1.03u.Opracowywanie planu profilaktyczno leczniczegoE E Doc Smith Best of E E Doc Smith612. Wallington Vivienne Najpić™kniejsza suknia śÂ›lubnaAgatha Christie Zagadka BśÂ‚ć™kitnego Expresu _Tajemnica BśÂ‚ć™kitnego Expressu_Studia humanistyczne nr 8Anonymous Ecstasy on Fire[REB]notatek pl procesy integracyjne w europie skryptHarris Charlaine Harper 3 Lodowaty grób
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anusiekx91.opx.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]

    wrotem do Woodside.
    Przez cały czas zastanawiałem się, co zrobię, jeżeli zatrzyma
    mnie gliniarz. Zobaczyłby zakrwawione wnętrze auta oraz fio-
    letową plamę, w jaką zmieniło się moje lewe oko. Musiałbym
    uciekać. Nie byłoby innego wyjścia, trzeba by go zabić.
    Wróciwszy do domu Orsona, wprowadziłem cadillaca tyłem
    na podjazd i zaparkowałem obok białego lexusa. Dręczyła mnie
    myśl o pozostawianiu samochodu na zewnątrz, podczas gdy mia-
    steczko za godzinę się zbudzi. Jednak nie było innego wyjścia.
    Musiałem wtaszczyć Orsona do środka, umyć się i wymyślić, co,
    u diabła, mam zrobić.
    #
    Półleżąc na kwiecistej kanapie w pracowni Orsona, wy-
    brałem domowy numer Cynthii. Było słoneczne niedzielne
    przedpołudnie, godzina jedenasta, i jaskrawe promienie słońca
    ukosem wciskały się przez żaluzje do skromnie umeblowanego
    pokoju z wielkim telewizorem na sosnowym regale oraz sto-
    jakiem na płyty CD w rogu. Orson leżał naprzeciwko mnie na
    kanapie od kompletu, z rękoma nadal skutymi za plecami i sto-
    pami skrępowanymi rowerową linką, którą znalazłem w jego
    pracowni.
    Odebrała po trzecim dzwonku.
    - Halo?
    - Cześć, Cynthio.
    - Andy. - Wychwyciłem niezaprzeczalny wstrząs w jej głosie
    i to mnie zaniepokoiło. - Gdzie jesteś? - spytała. - Wszyscy cię
    szukają.
    - Jacy wszyscy?
    - Policja z Winston-Salem dzwoniła wczoraj dwa razy do
    mnie do biura.
    220-
    - Dlaczego mnie szukają?
    - Wiesz o matce?
    Miała pożałować, że o to zapytała.
    - Co z nią?
    - Och, Andy. Tak mi przykro.
    -Co?
    - Sąsiad znalazł ją martwą w domu trzy dni temu. Chyba
    we środę. Andy...
    - Co się stało? - Pozwoliłem, by zadrżał mi głos. Jak niewin-
    ny człowiek mógłby wyjaśnić, dlaczego nie płacze, dowiadując
    się, że zabito jego matkę? Nawet winni potrafią ronić łzy.
    - Myślą, że została zamordowana.
    Upuściłem słuchawkę i wydałem z siebie kilka szlochów.
    Po chwili znowu podniosłem słuchawkę do ucha.
    - Jestem - powiedziałem, pociągając nosem.
    - Dobrze się czujesz?
    - Nie wiem.
    - Andy, policja chce z tobą pomówić.
    - Dlaczego?
    - Ja... hm... zdaje mi się... - Westchnęła. - To trudne, Andy.
    Wydano nakaz aresztowania cię.
    - A za co?
    - Za zabójstwo matki.
    - Och nie, nie, nie, nie...
    - Wiem, że tego nie zrobiłeś. Wierzę ci. Ale najlepsze, co mo-
    żesz zrobić, to po prostu pójść na policję i wszystko wyjaśnić.
    Gdzie jesteś? Pozwól, że poślę kogoś, niech cię przywiezie.
    - Dziękuję za wszystko, Cynthio.
    Odłożyłem słuchawkę, myśląc: „Musieli ją w końcu znaleźć.
    Orson, wrobiłeś mnie jeszcze raz".
    Popatrzyłem na brata na sofie. Wkrótce dojdzie do siebie. „Je-
    żeli tego nie naprawisz, to nie będziesz miał domu. I właściwie
    możesz już nigdy w życiu nie mieć żadnego domu".
    221-
    #
    Orson ocknął się wczesnym popołudniem, przywiązany nago
    do drewnianego krzesła w swoim salonie; ręce miał skute kaj-
    dankami z tyłu za oparciem, a kawał sznura mocował jego nogi
    do nóg krzesła. Zamknąłem drzwi, spuściłem żaluzje i nastawi-
    łem telewizor tak głośno, że aż brzęczał.
    Siedząc na kanapie, czekałem, aż Orson w wystarczającym
    stopniu odzyska jasność umysłu.
    - Kojarzysz? - zawołałem. Odpowiedział coś, ale nie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ftb-team.pev.pl
  •