Indeks Indeks0523. Kendrick Sharon Rozkoszna zemstaCat Johnson [Red, Hot, & Blue 04] Jared [Samhain] (pdf)J.C. & Barb Hendee D 5 Rebel Fay (v1.3)314.Diana Palmer Mój cudowny szefLE Modesitt Eschbach 03 Ghost of the White Nights (v1.0)Wil McCarthy The Queendom of Sol 04 To Crush the Moon (Bantam)Brackway Connie Sezon na panny mśÂ‚odeHeather_Allison_Zapach_szczesciaCree Ann Elizabeth Kochankowie z Wenecji2. Graham Heather Sztuka miśÂ‚ośÂ›ci
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • limerykarnia.xlx.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]

    Nie wyślę go, choć w porcie będziemy za kilka dni. P r z y w i o z ę . %7łeby nie wiem co robili,
    nie wiadomo jakich używali argumentów  zmustruję. Już nie mogę dłużej, nie wytrzymał-
    bym następnego rejsu, jeszcze kilku tygodni czekania. Nawet gdyby mnie przywiązali łańcu-
    chem kotwicznym do masztu, to zerwę się i ucieknę. Zresztą chyba mam dobry argument,
    gdyby mnie  wbrew obietnicom  jeszcze chcieli na statku zatrzymać. Powiem po prostu, że
    jestem chory. I nie będzie to dalekie od prawdy. Nie, nie przejmuj się, nic groznego, wiesz
    przecież, że zdrowie mi zawsze dopisywało. Zwyczajnie jestem przemęczony. I ta tęsknota
    nie do wytrzymania. Nie masz pojęcia, jak się czułem, kiedy tu obchodziliśmy Boże Naro-
    dzenie, potem Nowy Rok. Znów na statku, znów te same twarze, ten nastrój, którego nie zro-
    zumie nikt, kto nie spędza takich chwil z daleka od bliskich, kochanych osób. Wiesz, że my-
    ślałem wtedy bez przerwy o Tobie. I teraz myślę: kiedy Cię wreszcie zobaczę? Trzy razy
    obiecywali mi urlop i trzy razy odwoływali: a to nie było zastępstwa, a to już wyznaczony na
    moją zmianę chief zachorował, a ostatnio  wiesz już na pewno o tym  nasz stary uległ fatal-
    nemu wypadkowi i znów musiałem zostać, żeby wprowadzić nowego, który przyjechał z
    kraju. Z tym nowym nie bardzo sobie przypadliśmy do gustu. Nie umywa się do byłego stare-
    go. Zna się wprawdzie na robocie, ale wszystkim chce rządzić sam. Taka z niego kapitańska
    Zosia-Samosia. Bardzo pewny siebie. Pocieszam się, że niedługo będziemy pracowali razem,
    bo po urlopie pewnie nie wrócę na  Prosnę , rzadko się przecież zdarza, żeby człowiek wrócił
    na statek, z którego zmustrował.
    No a do końca tego rejsu jakoś wytrzymam, choć kłopoty z nowym starym i czuję się nie
    najlepiej. W głowie mi się trochę kręci, sam nie wiem dlaczego. Myśli chaotyczne, rozbiega-
    27
    ne, głowa ciężka. O, Miła, żeby to już był koniec tego rejsu, żebym to już był z Tobą... Jestem
    ogromnie zmęczony. Tobie i tylko Tobie o tym mówię, bo ty zrozumiesz.
    Uniósł rękę z długopisem nad biurkiem i zapatrzył się w gęsto zapisaną kartkę. Ale nie
    czytał własnych słów, tylko trwał tak przez jakiś czas w odrętwieniu. Czuł narastający szum
    w głowie, na barkach stukilowy ciężar, pod powiekami piekło go nieznośnie. Pomyślał, że
    musi poprosić elektryka o nową lampę albo przynajmniej silniejszą żarówkę.
    Odłożył długopis, zamknął zeszyt, chciał go schować do biurka, ale znów ogarnęło go to
    niemożliwe do przełamania znużenie. Z najwyższym wysiłkiem podniósł się zza biurka. Stał
    przez chwilę pochylony, oparty o blat obiema dłońmi, oddychał głęboko i czuł, jak w skro-
    niach mu pulsuje, a serce bije nienaturalnie przyspieszonym rytmem.  Co jest, cholera  po-
    myślał ze złością  co się ze mną dzieje?
    Zapomniawszy o zeszycie na biurku, wolno odwrócił się i dłonią namacał śliską, na kre-
    mowo pomalowaną ścianę. Potem zdołał dosięgnąć stolika, z niego przeniósł rękę na brzeg
    koi.  Poleżę chwilę  pomyślał. Osunął się na kolana. Jeszcze z ogromnym wysiłkiem chciał
    się unieść na rękach i przerzucić ciało przez wysoką krawędz koi, ale już nie starczyło mu sił.
    Opadł na podłogę. Najpierw ogarnęło go wielkie zdziwienie, a potem nie czuł już nic.
    Nie słyszał, kiedy rozległo się pukanie do drzwi. Po chwili odezwało się znowu, silniejsze,
    bardziej natarczywe. Wreszcie ktoś  nie doczekawszy się odpowiedzi  nacisnął klamkę i
    wszedł do kabiny.
     Panie chief  wachtowy rybak był okutany w kożuch, na głowie miał wielką futrzaną
    czapę z opuszczonymi nausznikami.  Panie chief, za pięć minut pana wachta!
    Kiedy nie usłyszał odpowiedzi, odsunął zasłonkę w nogach koi. Nie zobaczywszy nikogo
    w pościeli, zdziwił się. Pomyślał, że chief może jest w łazience i nie słyszy go, więc postąpił
    krok dalej i wówczas zobaczył leżącego na podłodze.
     Panie chief  krzyknął  rany boskie, co się stało, panie chief!  przyklęknął, pochylił
    się. Wziął w dłonie twarz pierwszego oficera i zbliżył do niej nos. Sądził w pierwszym mo-
    mencie, że poczuje alkohol, bo chief  choć nigdy nie pił w nadmiarze, może właśnie dziś...
    Nic nie poczuł. A gdy puścił głowę chiefa, opadła bezwładnie na dywanik przed koją.
     Co się stało, chief?  bezradnie powiedział rybak.  Nieprzytomny, ludzie, na pomoc,
    chief stracił przytomność!  wychylił się z kabiny i wykrzyknął tę wiadomość pełnym gło-
    sem, na cały korytarz.
    4
    Mechanik, zajmujący z kolegą kabinę po przeciwnej stronie korytarza, wyjrzał zaalarmo-
    wany hałasem.
     Co jest?  zapytał stając w uchylonych drzwiach. Właśnie szykował się, by zejść na dół
    do maszynowni na swoją wachtę, był już w roboczym wytłuszczonym kombinezonie, z któ-
    rym silnie kontrastowała czysta twarz, jeszcze nie umorusana w maszynowni.
     Chief  wołał wachtowy rybak.  Leży nieprzytomny!
    Mechanik jednym susem przesadził korytarz i wpadł do kabiny chiefa. W tym momencie star-
    szy oficer z wolna otworzył oczy. Jak przez mgłę docierały do niego podniecone głosy tamtych,
    był ociężały, bronił się przed powrotem do świadomości. Wreszcie dotarło do niego pytanie:
     Panie chief, co jest? Co się panu stało?
    Mgła przed oczami zrzedła i zobaczył twarze wachtowego rybaka i mechanika.
     Mnie?  zdziwił się szczerze.  Co? Nic...  od razu podparł się łokciami i spróbował
    wstać.  Chyba się pośliznąłem na dywaniku i upadłem, ale już dobrze, w porządku...  nie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ftb-team.pev.pl
  •