Indeks IndeksTim LaHaye & Jerry Jenkins Left Behind Series 9 DesecrationGibson_William_ _NeuromancerEdward Balcerzan Kto bynas takichCzas niewoli, czas śÂ›mierci R. Hrabar, Z. Tokarz, J. WilczurHolenderski SśÂ‚owniczek polsko holenderskiKrentz Jayne Ann Prywatny detektyw (Pensjonat Maggie)czymuzykapomagawnauceForester Cecil Scott PowieśÂ›ci Hornblowerowskie 02 (cykl) Porucznik HornblowerCalling on Dragons Patricia C. WredeGiovanni Guareschi [Don Camillo 01] The Little World of Don Camillo (pdf)
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • orla.opx.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]

    spotkała się z Gautierem, by sprawdzić, jakie wrażenie robi jej strojne ubranie,
     tak jak żoÅ‚nierz sprawdza broÅ„ przed bitwÄ…" (...). «Jestem niezle wyekwipowana,
    prawda? - zapytała. - Ale nigdy nie wiadomo. To może nie wypalić (...) a wtedy
    finita la commedia«"31. Potem poprosiÅ‚a, by wystaraÅ‚ siÄ™ dla niej o dawkÄ™
    chloroformu, której zamierzała użyć, jeśli się jej nie powiedzie. Gautier
    posłusznie jej go dostarczył.
    Ale Teresie nie przydał się chloroform. Odniosła pełny sukces. W Londynie niemal
    natychmiast omotała lorda Stanleya, a po nim zdobyła jednego po drugim kolejnych
    bogatych arystokratycznych kochanków, żaden jednak nie spełniał jej
    nienasyconych ambicji. Pragnęła szacownej pozycji i nazwiska i wreszcie znalazła
    wielbiciela, markiza de Pa'ivę, który zaproponował jej małżeństwo.
     Nazajutrz po ślubie - napisał historyk Viel-Castro - ledwie młoda para się
    obudziła, pani de Pa'iva zwróciła się do męża mniej więcej tymi słowy:
    Chciałeś spać ze mną i osiągnąłeś to, czyniąc mnie swoją żoną. Dałeś mi swoje
    nazwisko, a ja spełniłam tej nocy swoją powinność. Zachowałam się jak uczciwa
    kobieta. Chciałam mieć pozycję i dałeś mija. Ale wszystko, co w zamian
    otrzymałeś, to prostytutkę za żonę. Nie możesz mnie nigdzie ze sobą zabrać i nie
    możesz mnie nikomu przedstawić. Dlatego musimy się rozstać. Wracaj do Portugalii,
    a ja zostanę tutaj z twoim nazwiskiem i będę dziwką38.
    Czy ta opowieść jest wiarygodna? Wszystko, co wiemy o La Pai'vie, w większej
    mierze niż w przypadku losów innych kurtyzan Drugiego
    210
    Cesarstwa, nawet Córy, opiera się na mitach i domysłach. Pewne jest, że Teresa
    niedługo pozostała z markizem (chociaż formalnie była jego żoną przez
    dwadzieścia lat*) i wkrótce znalazła sobie nowego protektora, młodego i równie
    oszalałego z miłości bajecznie bogatego pruskiego hrabiego Guidona Henckela von
    Donnersmarcka, młodszego od niej o jedenaście lat. Wiele lat pózniej w domu
    Teresy przy Champs Elisees** gościli bracia Goncourtowie.
    Tym razem ich krytykowanie wszystkiego w nowoczesnym Paryżu nie było chyba
    przesadne.  Theophile Gautier, który czynił honory ma-estro di casa, przedstawił
    nas La Pai'vie i pokazał nam jej legendarny dom przy Champs Elysees" - pisali
    dwudziestego czwartego maja 1867 roku, dodajÄ…c pogardliwie: -  Stara kurtyzana,
    wyszminkowana i wy-pudrowana, z uśmiechem równie fałszywym jak jej włosy i
    manierami prowincjonalnej aktorki". Podano im herbatę w pokoju stołowym, który,
    choć luksusowo urządzony, nie znalazł uznania w ich oczach.
    Mimo całego przepychu renesansowych ozdób w najgorszym guście, mimo
    ogromnych
    sum wydanych na marmury, boazerie, malowidła, emalie i kandelabry ze srebra
    pochodzącego z kopalni jej pruskiego protektora, który także był obecny, pokój
    ten pozostał gabinetem publicznej restauracji dla milionerów3,9.
    Uzyskawszy tytuł i dostęp do niezmierzonych bogactw kopalń srebra von
    Donnersmarka, madame de Pai'va postanowiła otworzyć najświetniejszy salon
    intelektualny Paryża. I niemal jej się udało. Przychodzili do niej wszyscy
    sławni ludzie pióra owych czasów - redaktor  La Pres-se" Emile de Girardin,
    Theophile Gautier, Arsene Houssaye, krytyk Saint-Beuve i sami bracia
    Goncourtowie. La Pa'iva była tam jedyną kobietą, uważała się bowiem za kogoś
    lepszego od całej  bandy" (może z wyjątkiem intelektualistki Esther Guimond), a
    każda szanująca się niewiasta oblałaby się rumieńcem na samą myśl o wejściu do
    tego domu. Ale, jeżeli wierzyć braciom Goncourt, to przedsięwzięcie nie całkiem
    się powiodło. Nawet stary przyjaciel La Pai'vy, Gautier, mistrz prowadzenia
    rozmowy - pisali -  nie czuł się zbyt swobodnie w tym domu".
    La Pai'va wydawała na podejmowanie swoich gości bajeczne wręcz sumy, jej dom
    był
    otwarty przez pięć dni w tygodniu, a w piątki i niedziele przyjmowała tylko
    specjalnie dobrane towarzystwo.  Podawano u niej najbardziej wyszukane potrawy i
    najdroższe świeże owoce - pisał Frederic Loliee - gdyż miała magiczny dar
    wyprzedzania we wszystkim
    * De Pai'va zastrzelił się w 1872 roku. ** Dom nadal istnieje i jest własnością
    Klubu Podróżników.
    211
    swojego czasu (...)" Jej cieplarnie przez cały okrągły rok dostarczały s'wieżych
    owoców, toteż gościom niemal się nudziły truskawki podawane u niej w środku
    zimy".
    Pewnego dnia, sądząc, że pani domu go nie słyszy, jeden z gości ocenił, że
    markiza posiada jakieś osiem do dziesięciu milionów franków.  Pan musi być
    niespełna rozumu - rzekła Teresa, ukryta w altance. -Dziesięć milionów! Przecież
    to dawałoby zaledwie pół miliona [około miliona funtów] dochodu. Czy sądzi pan,
    że mogłabym wam podawać w styczniu brzoskwinie i winogrona, mając tylko pół
    miliona rocznie? Samo jedzenia kosztuje mnie więcej"40.
    Ale mimo luksusów, w które opływał jej dom, bracia Goncourtowie zawsze
    powtarzali, że to najmniej wygodne miejsce w Paryżu. La Pa'iva, jak się wkrótce
    zorientowali, była kobietą interesu, ale - w odróżnieniu od Córy i większości
    innych kurtyzan, nie była dobrą panią domu. Jej myśli nigdy nie zajmowali goście,
     lecz dwie małe pancerne kasetki, w których trzymała swoją biżuterię". W domu
    zawsze było zimno i nigdy nie można było dostać łyka wody, bo - zauważają
    ironicznie - karafki z wodą,  wielkie kryształowe katedry", były po prostu za
    ciężkie, by je podnieść.
    Jednak Goncourtowie nadal przychodzili do salonu La Pai'vy, dawało im to bowiem
    okazję bliższego przyjrzenia się jego niezwykłej gospodyni.
    Zatrzymałem wzrok na fani domu i przyjrzałem się jej. jasna cera, kształtne
    ramiona, piękne plecy obnażone aż do bioder, widoczne, ilekroć poprawiała
    ramiączka sukni, rudawe włosy pod pachami, wielkie okrągłe oczy, szeroki nos,
    lekko spłaszczony na czubku jak u Kałmuków, usta przecinające cienką kreską
    twarz obsypaną ryżowym pudrem. Zmarszczki, które w pełnym świetle rysują się
    czarno na białej twarzy; a po obu stronach ust głębokie bruzdy w kształcie
    podkowy, spotykające się pod podbródkiem i przecinające go wielką fałdą mówiącą
    ojej wieku. Na zewnątrz jest to twarz kurtyzany, która nie chce bycza stara do
    swego zawodu, ale pod spodem od czasu do czasu można dostrzec inną twarz,
    straszliwÄ… twarz wymalowanego trupa41.
    Nie wszyscy zgadzali siÄ™ z Goncourtami. Arsene Houssaye, inny bywalec salonu La
    Pa'ivy, uważał że toczone w nim rozmowy zawsze były ożywione i oryginalne:
     Myślę, że ten wystawny stół (...) równie pobudzał umysły jak oszczędny stół
    pani de Maintenon". Przytakiwał mu Theophile Gautier:  Rozmowa zawsze była
    błyskotliwa, obfitująca w nowe myśli i wyrażenia"42. Każdy z tych panów niewiele
    miał do powiedzenia o samej gospodyni, wydaje się więc, że opis Goncourtów, choć [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ftb-team.pev.pl
  •