Indeks IndeksJordan Penny Gorący temat (Upojny zapach lewkonii)Jordan_Penny_SiĹ‚a_uczućHolenderski SśÂ‚owniczek polsko holenderskiDavAngel Shifters 1 Angel's Honor Erin M. Leaf165. Worth Susan W labiryncie uczuć‡Odom_Mel_ _Diablo_Czarna_DrogaAntologia ZśÂ‚ota podkowa 23 Wynalazek profesora Brenka i inne opowiadaniaAmber Skyze Research Required (pdf)Sapkowski Andrzej Miecz przeznaczenia
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • csw.htw.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]

    nią otworzyć. Mogła jednak wyniknąć z tego długa dyskusja, a to chyba nie
    był najbardziej odpowiedni moment.
    Ogień w kominku przygasł. Ionanthe stłumiła ziewnięcie.
     Jesteś zmęczona?
    Właściwie było to stwierdzenie, a nie pytanie.
     Tak  przyznała, rumieniąc się na widok jego uśmiechu.
     Odbyliśmy dzisiaj długą drogę po trudnym i nieznanym terytorium, ale
    ja ze swojej strony muszę powiedzieć, że ta podróż warta była każdej chwili 
    powiedział Max cichym, lecz znaczącym tonem.
    Ionanthe zatrzymała wzrok na jego twarzy i uświadomiła sobie, że on
    nie mówi o wyjezdzie do zamku.
     Zgadzam się z tobą  odrzekła, dobierając słowa najostrożniej jak
    potrafiła. Sądząc po jego uśmiechu, właśnie takiej odpowiedzi oczekiwał.
     Czas do łóżka.
    82
    R
    L
    T
    Ionanthe z trudem powstrzymała entuzjazm.
     Przykro mi, że Ariadne położyła nas oboje w tym samym pokoju.
    Max podszedł do niej i pociągnął ją z krzesła.
     Naprawdę? Czuję się rozczarowany. Może uda mi się przekonać cię,
    byś zmieniła zdanie?
    Poczuła, że kręci jej się w głowie. Czy mówił poważnie? Ten wieczór
    bardzo ich do siebie zbliżył i wydawało się, że może się skończyć tylko w
    jeden sposób.
    Na kamiennych schodkach było bardzo zimno. Sypialnia, do której
    prowadził długi korytarz, znajdowała się w najwyższej wieży zamku. Max
    otoczył Ionanthe ramieniem. Przed drzwiami pociągnął ją w ramiona i
    pocałował.
     Smakujesz zimnym górskim powietrzem i magią  szepnął,
    przesuwając kciukiem po jej ustach.
     Magia nie ma smaku  zaprotestowała.
     Owszem, ma. Ma smak zdziwienia, czarów i kobiety. Kobiety, której
    pragnę tak, jak nigdy nie pragnąłem żadnej innej.
    Nie mogła uwierzyć własnym uszom. Obawiała się oddychać, by nie
    spłoszyć uroku tej chwili.
     Czy pragniesz mnie bardziej niż Eloise?  zapytała z oczami
    pociemniałymi z emocji.
    Zapadło milczenie. Max mocniej zacisnął ramiona wokół niej i
    odpowiedział szczerze:
     Nie ma żadnego porównania.
    Znów ją pocałował, po czym cofnął się o krok i dodał szorstko:
     Tutaj nie mogę cię całować tak, jak bym chciał. A jeśli teraz nie
    przestanę, to już nie będę mógł się powstrzymać.
    83
    R
    L
    T
    Przeprowadził ją przez próg i zamknął drzwi.
    W pokoju było ciepło. W kominku płonął ogień i na ściany padały
    migotliwe cienie. Ionanthe podeszła do okna. Odsunęła ciężkie zasłony, oparła
    się na wąskim parapecie i wyjrzała na zewnątrz. Max natychmiast stanął za
    nią z dłonią opartą na jej ramieniu.
     Wciąż pada śnieg  zauważyła.
     Tak  potwierdził Max i obrócił ją twarzą do siebie.
    Gdy się obudziła, sypialnię wypełniało jasne światło. Zwiat za oknem
    pokryty był śniegiem. Dłoń Maksa przesuwała się po jej ciele.
    Obróciła się w jego stronę z sennym uśmiechem na ustach.
     Spóznimy się na śniadanie  ostrzegła, gdy jego dotyk stał się bardziej
    intymny.
     Wolisz śniadanie czy to?  zapytał niewyraznie, jakby sam się nad tym
    zastanawiał.
    Pocałowała go lekko i pozwoliła jemu dokonać wyboru.
    84
    R
    L
    T
    ROZDZIAA JEDENASTY
     Pomyślałam, że skoro zupełnie nas zasypało i musimy spędzić tu Boże
    Narodzenie, to może wydamy w Wigilię przyjęcie dla wszystkich mie-
    szkańców zamku? Moi rodzice zawsze tak robili.
     Sądzę, że to dobry pomysł  zgodził się Max.
     Oczywiście będziemy potrzebować choinki.
     Wezmę kilku mężczyzn i poszukamy czegoś odpowiedniego.
    Wymienili uśmiechy. Zjedli właśnie śniadanie z domowego chleba i
    miodu wytworzonego przez miejscowe pszczoły. Ionanthe wyjaśniła
    Maksowi, że posiadłość jest niemal zupełnie samowystarczalna.
     %7łycie ludzi jest tu proste, ale dobre. Wygląda tak samo od pokoleń i
    właśnie dlatego starszyzna tych społeczności tak bardzo opiera się zmianom.
    Nie dostrzegają korzyści, jakie te zmiany mogłyby im przynieść. Sądzą, że
    mają tu wszystko, czego im trzeba. Nie zauważają, że czasy się zmieniły i że
    odbierają młodszemu pokoleniu prawo wyboru. Wydaje im się, że wszystko
    może nadal być tak jak zawsze. Ale to nieprawda, świat staje się coraz
    mniejszy i wyspa również będzie musiała się zmienić. To nieuniknione.
    Max odstawił filiżankę z kawą. Czy jedną z nieuniknionych zmian,
    zdaniem Ionanthe, była eksploatacja kopalin na wyspie? Ostatniego wieczoru,
    gdy słyszał, jak żarliwie opowiada się za edukacją dla miejscowych dzieci, [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ftb-team.pev.pl
  •