Indeks IndeksMcKay Emily Gorący Romans Duo 936 Zakochana asystentkaGraham Heather Gorączka nocy 02 Szmaragdowy aniołHeather_Allison_Zapach_szczesciaJordan_Penny_SiĹ‚a_uczućJordan Penny ̝ona ksiÄ™ciaDo kośÂ„ca wierni182 Williams Cathy Modelka w WenecjiAnne Emery Cecilian Vespers, a Mystery (pdf)Syta Andrzej GeneraśÂ‚ Dezydery ChśÂ‚apowski 1788 1879Holenderski SśÂ‚owniczek polsko holenderski
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anusiekx91.opx.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]

    rozmowy. Została delikatnie przeniesiona na nosze i ulokowana
    141
    w tyle ambulansu, lecz widziała wszystko jak przez mgłę.
    Wciąż czuła się oszołomiona i roztrzęsiona. Zbyt wiele wysiłku
    kosztowało ją zmaganie się z wewnętrznym chłodem.
    Inspektor patrzył, jak drzwi ambulansu zamykają się za
    Mollie, a potem odwrócił się w stronę stojącego obok Milesa
    Andrewsa.
    - Oboje mieliście cholernie dużo szczęścia.
    Niewyobrażalnie dużo...
    - Niech pan da spokój - odparł ponuro agent. - Gdyby nie
    ten Aleks Villiers...
    - Nic groznego. Nadinspektor poradzi sobie z nim.
    - Nie to miałem na myśli - wyjaśnił z gorzkim uśmiechem
    Miles Andrews, spoglądając w ślad za oddalającym się
    ambulansem. - Ona jest moim ideałem kobiety - dodał z
    westchnieniem.
    - Może zatem pocieszy cię świadomość, że wreszcie
    wsadziliśmy Wayne'a Ferrisa do więzienia - odparł z przekąsem
    inspektor.
    142
    ROZDZIAA DZIESITY
    Mollie łkała i drżała przez sen. Odruchowo owinęła się
    szczelniej kołdrą, pragnąc zwalczyć uczucie wewnętrznego
    chłodu. We śnie po raz kolejny przeżywała te wszystkie
    straszne zdarzenia dzisiejszego dnia. Mogła stracić życie...
    - Aleks... - szeptała przez sen. W jej głosie pobrzmiewał
    strach, że nigdy go już nie zobaczy, że choćby nie wiadomo jak
    głośno przyzywała ukochanego, on nie pojawi się przy niej.
    Nagle sen zmienił się jak za dotknięciem czarodziejskiej
    różdżki. Aleks był tutaj, przytulał ją i pocieszał, zapewniając, że
    wszystko jest w porządku, że przy nim jest bezpieczna i nic jej
    nie grozi.
    - Och, Aleks, jak to dobrze, że jesteś - mruknęła błogo,
    wtuliła się głębiej w jego bezpieczne ramiona i musnęła ustami
    ciepłą skórę jego szyi, a potem zrobiła to jeszcze raz, napawając
    się wspaniałym smakiem mężczyzny. - Och, Aleks... -
    powtórzyła sennie i przywarła do niego jeszcze mocniej. - Tak
    się cieszę, że jesteś. Przytul mnie mocno.
    W swoim śnie przeciągnęła się rozkosznie, gdy Aleks
    posłusznie przytulił ją mocniej, tak mocno, że czuła żar bijący
    od jego nagiej skóry.
    Objęła go i delikatnie zaczęła głaskać. Czuła, jak pod jej
    dotykiem napinają się jego mięśnie.
    143
    - Mollie - wysapał ostrzegawczo, ale niespokojny ton w
    jego głosie był niczym w porównaniu z ostrymi jak stal
    rozkazami, jakie słyszała od porywacza. Tu wprost przeciwnie,
    głos Aleksa brzmiał raczej słodko i tęsknie, wręcz kusząco, a
    wszystko to pobudzało niezwykle jej wyobraznię.
    - Co? - spytała przekornie, wciąż jakby bezwiednie
    pokrywając drobnymi pocałunkami szyję Aleksa tuż nad
    obojczykiem. Zadrżał cały, lecz najwyrazniej powstrzymał się
    od bardziej zdecydowanych reakcji na jej pieszczoty.
    - Mollie... - jęknął, coraz bardziej spięty. Było już za
    pózno, by się przed nią bronić. Ręce, którymi mógł odsunąć ją
    od siebie, rozpoczęły gorączkową wędrówkę po ciele Mollie.
    Dłonie zbadały kształtność jej piersi, zaczęły je masować i
    ugniatać.
    Czuła dreszcz zmysłowej rozkoszy, równie trudny do
    opanowania, jak na przykład obezwładniający lęk.
    - Mollie...
    Czyżby wciąż się bronił? Jednak w mało przekonujący
    sposób, doszła do wniosku Mollie, podczas gdy dłonie Aleksa
    nieustannie masowały jej piersi.
    Na szczęście wiedziała, jak przerwać te zduszone,
    gardłowe męskie jęki. Najpierw zamknęła mu usta namiętnym
    pocałunkiem, a potem wyszeptała karcącym tonem:
    - Mollie, co?
    - Mollie, to - nadeszła zdecydowana odpowiedz. I nagle, w
    nieoczekiwany sposób, to ona znalazła się pod spodem,
    wciśnięta w poduszkę, a pocałunek, jakim obdarzył ją Aleks,
    był niebezpieczny i uwodzicielski zarazem. Mogłaby tak leżeć
    144
    godzinami, poddając się słodkiej, zniewalającej pieszczocie.
    Brać i dawać, kochać i być kochaną. I tak bez końca, aż do
    końca świata...
    Mollie szybko otworzyła oczy. To wcale nie był sen.
    - Aleks - szepnęła oszołomiona i zdumiona. Natychmiast
    przerwał pocałunek, lecz nie odsunął się od niej, co sprawiło jej
    dużą przyjemność.
    Zorientowała się, że leży w łożu królowej w Otel Place.
    Płomienie leniwie lizały polana w kominku, a przez otwarte
    okno zaglądał do środka księżyc w pełni.
    Kiedy rozglądała się niepewnie, spoglądając to na pokój,
    to na twarz Aleksa, przypomniały się jej wszystkie wydarzenia
    mijającego dnia. Znowu zaczęła trząść się z przerażenia.
    - Sza, już wszystko w porządku - szepnął Aleks i tuląc ją
    w ramionach, zaczął kołysać. Uspokajał ją, jakby była małym,
    zagubionym dzieckiem.
    - Myślałam, że zginę - wyznała mu wstrząśnięta Mollie. -
    Myślałam, że mężczyzna, który odciągnął mnie na bok,
    zamierza mnie zabić. Wayne powiedział...
    - To był podstawiony policjant. Nie zrobiłby ci
    najmniejszej krzywdy - zapewnił ją Aleks. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ftb-team.pev.pl
  •