[ Pobierz całość w formacie PDF ]
ręka na biodrze. Przypuszczalnie to ona uwiodła chłopaka, z którym zaszła
w ciążę, a nie na odwrót. Babcia wspomniała, że Leila była bardzo dojrzała
na swój wiek.
Raz to za mało?
Chodzi mi o to, że ona się nie poddaje, prawda?
92
R
L
T
Masz rację, nie poddaje się odparł ostro Corin. Leila to
modliszka. Bezlitosna niszczycielka harmonii rodzinnej. Jest ambitna, silnie
zmotywowana...
Jak ja?
Daj mi dokończyć. Uważa, że prędzej czy pózniej osiągnie cel. %7łe
wylądujemy w łóżku, ona i ja.
Zamiast tego wylądowałeś ze mną. Miranda poczuła się niepewnie,
jakby traciła grunt pod nogami. Może to coś oznacza? Może tkwi w tym
jakiś ukryty sens?
Przestań.
Boże, Corin. Mam taki mętlik w głowie. Jestem jej córką, płynie we
mnie jej krew. Jej osobowość odcisnęła na nas piętno. Na tobie, na mnie, na
Zarze.
Zostaw tę pseudopsychologię...
Ależ ja stwierdzam fakt. Leila wywarła negatywny wpływ na twoją
rodzinę. Wywarła wpływ na mnie i moje życie.
Do diabła z nią! Myślmy o tych, których kochamy . Nie traćmy
czasu na ludzi podłych i przebiegłych.
Pragnął wziąć Mirandę w ramiona, ale nie mógł. Była zbyt przejęta;
potrzebowała czasu, aby ochłonąć.
Jeżeli Leila zacznie podejrzewać, że coś nas łączy, wpadnie w furię i
stanie się jeszcze grozniejsza. Lepiej będzie, jak wrócę do domu i znajdę
jakąś pracę. Przez ponad pół roku żyłam w luksusowych warunkach,
mnóstwo się nauczyłam. Nigdy tego nie zapomnę. Ale muszę twardo stąpać
po ziemi. Będzie mi brakowało Zary, ona jednak ma tu sporo przyjaciół; da
sobie radę. A Leila niech myśli, że jestem przyjaciółką Zary. Patrzyła na
Corina, który usiadł zrezygnowany w fotelu. Powinnam przenieść kilka
93
R
L
T
moich ubrań do pokoju gościnnego. Na szczęście Leila chyba nie ma klucza
do sutereny.
Mam nadzieję, że to jest stwierdzenie, nie pytanie? mruknął
gniewnie.
Nie złość się na mnie, Corin. Tak, to było stwierdzenie. Gdyby
dysponowała kluczem, na pewno by tu zajrzała i wszystko sprawdziła.
Roześmiała się gorzko. Powiedziałam, że nazywam się Miranda Graham.
Leila się nie nabrała.
Ale przynajmniej wie, że nie zamierzam jej wydać. Ciekawe, jak się
przedstawiła twojemu ojcu? Bo chyba nie Leila Thornton?
Leila Richardson. Ale on pewnie nie sprawdzał jej przeszłości.
Nie sądziłam, że jest taki głupi.
Ma obsesję na jej punkcie. Zakochani czasem głupieją. Zostań dziś
ze mną, Mirando poprosił. Jutro przeniesiemy twoje rzeczy na górę. Aha,
i radzę ci spędzić jutrzejszy dzień poza domem. Mam rano spotkanie,
którego nie mogę przełożyć, potem biznesowy lunch. Powinienem być
wolny około trzeciej. Leila pewnie spróbuje cię dopaść.
Myśli, że będę chciała ją szantażować. Ograbić ze wszystkiego, co
dostała od twojego ojca. Właściwie... Miranda zawahała się. Można
powiedzieć, że ciebie też zaszantażowałam.
Corin wstał i bez słowa zgarnął ją w ramiona.
Chodzmy do łóżka powiedział, całując ją gorąco. Istniała między
nimi silna chemia. Musimy trzymać się razem szepnął. Ufać sobie. A
wtedy żadne Leile nas nie skrzywdzą.
Miranda skinęła głową; zakochana uwierzyła mu.
Nie rozumiała swojej decyzji, ale nazajutrz rano postanowiła zostać w
domu. Zara wystraszyła się.
94
R
L
T
Zadzwonię do biura, powiem, że dziś nie przyjdę. Wymyślę jakiś
pretekst.
Nie ma potrzeby zapewniła przyjaciółkę Miranda, wzruszona jej
troską. Nawet jeśli Leila się pojawi, nie rzuci się na mnie z pięściami. A
gdyby tak zrobiła, to zle na tym wyjdzie. Rok temu razem z paroma
koleżankami zapisałam się na kurs samoobrony. Byłam z nich najmniejsza,
najchudsza i najlepsza. Roześmiała się. Potem na uczelni wołano na
mnie Mocarna Mysz. Zresztą prędzej czy pózniej będę musiała odbyć z
Leilą rozmowę. Babcia dopiero na łożu śmierci opowiedziała mi o swojej
córce. Ciekawe, jaką historyjkę zaserwuje mi Leila.
Ona nigdy nie mówi prawdy ostrzegła Zara. No dobra, gdybyś
mnie potrzebowała, zadzwoń. Przyjadę. Corin też postara się wrócić jak
najszybciej. Kochasz go?
Oczy Mirandy lśniły płomiennym blaskiem.
Pokochałam go od pierwszego wejrzenia przyznała. Oczywiście
sami przed sobą udawaliśmy, że łączy nas jedynie przyjazń... Pobyt w
Wenecji to najpiękniejszy okres w moim życiu. Zamyśliła się. Ale
wszystko się zmienia, prawda, Zaro? Trzeba być przygotowanym...
Nie zgadzaj się na żadne zmiany! Ja się zgodziłam i do dziś żałuję.
Miranda siedziała w ogromnym salonie, patrząc na antyki, dzieła
sztuki, wspaniałe żyrandole, dywany, złociste jedwabne zasłony sięgające
od sufitu do podłogi, kiedy przed domem zatrzymał się samochód.
Wstała z fotela i podeszła do okna.
Leila, ubrana w czarno biały kostium Chanel, wyłoniła się z taksówki,
zapłaciła kierowcy, po czym skierowała wzrok na biały, pokryty stiukiem
dom i zdecydowanym krokiem ruszyła w stronę schodów.
95
R
L
T
Miranda otworzyła drzwi w chwili, gdy Leila zamierzała nacisnąć
dzwonek.
Pani Rylance, jak miło panią znów widzieć powiedziała. Cóż za
niespodzianka.
Cofnęła się, zapraszając Leilę do środka. Ta weszła, ciągnąc za sobą
upajający zapach perfum.
Skąd się wzięłaś i co tu robisz? zapytała bez ogródek. Mówiła
pewnym siebie tonem, ale prawą rękę miała zwiniętą w pięść.
Czyżby jednak zamierzała podbić mi oko? pomyślała Miranda.
Może usiądziemy? zaproponowała.
Nie mów mi, co mam robić we własnym domu! warknęła Leila, nie
kryjąc wrogości. Kto cię przysłał?
To chyba ja powinnam zadawać pytania rzekła Miranda,
zaskakując spokojem samą siebie.
Odczekała, aż Leila usiądzie, po czym zajęła ponownie miejsce w
fotelu pod oknem. Kto wie? Może będzie musiała uciekać do ogrodu?
Powtarzam: kto cię przysłał? Leila była zła; jej oczy ciskały
błyskawice. Co knujesz?
Przejdzmy do sedna zaproponowała Miranda. Ja wiem, kim ty
jesteś. Ty wiesz, kim ja jestem. Zakładam, że nie przyszłaś tu dzisiaj prosić
o wybaczenie?
Leila sprawiała wrażenie, jakby zaskoczyło ją opanowanie Mirandy.
Czego chcesz?
Dobre pytanie. Miranda pokręciła głową. Pełen surrealizm.
Pieniędzy? Zawsze chodzi o pieniądze, prawda? Więc ile cię
zadowoli? Za ile zgodzisz się zniknąć z mojego życia i więcej nie wracać?
96
R
L
T
[ Pobierz całość w formacie PDF ]