Indeks IndeksHingle Metsy Dynastia Connellych 06 Skutki nietypowej randki2009 84. Weselne dzwony 2. McPhee Margaret Opowieść przemytnikaDynastia Ashtonów 03 Child Maureen Skandal w wyższych sferachDynastia z Bostonu 05 Miłość jak ogień McCauley Barbara05. Dynastia Elliotów Sands Charlene Tajemnicza nieznajomaDynastia z Bostonu 01 Jak go uwieść Banks LeanneM029. Barker Margaret Pojednanie nad Morzem CzerwonymMargaret Mayo Pierwszy raz w MediolanieFoster, Alan Dean Cyber WayGreg Bear Darwin 01 Darwin's Radio
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • raju.pev.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]

    ręka na biodrze. Przypuszczalnie to ona uwiodła chłopaka, z którym zaszła
    w ciążę, a nie na odwrót. Babcia wspomniała, że Leila była bardzo dojrzała
    na swój wiek.
     Raz to za mało?
     Chodzi mi o to, że ona się nie poddaje, prawda?
    92
    R
    L
    T
     Masz rację, nie poddaje się  odparł ostro Corin.  Leila to
    modliszka. Bezlitosna niszczycielka harmonii rodzinnej. Jest ambitna, silnie
    zmotywowana...
     Jak ja?
     Daj mi dokończyć. Uważa, że prędzej czy pózniej osiągnie cel. %7łe
    wylądujemy w łóżku, ona i ja.
     Zamiast tego wylądowałeś ze mną.  Miranda poczuła się niepewnie,
    jakby traciła grunt pod nogami.  Może to coś oznacza? Może tkwi w tym
    jakiś ukryty sens?
     Przestań.
     Boże, Corin. Mam taki mętlik w głowie. Jestem jej córką, płynie we
    mnie jej krew. Jej osobowość odcisnęła na nas piętno. Na tobie, na mnie, na
    Zarze.
     Zostaw tę pseudopsychologię...
     Ależ ja stwierdzam fakt. Leila wywarła negatywny wpływ na twoją
    rodzinę. Wywarła wpływ na mnie i moje życie.
     Do diabła z nią! Myślmy o tych, których kochamy . Nie traćmy
    czasu na ludzi podłych i przebiegłych.
    Pragnął wziąć Mirandę w ramiona, ale nie mógł. Była zbyt przejęta;
    potrzebowała czasu, aby ochłonąć.
     Jeżeli Leila zacznie podejrzewać, że coś nas łączy, wpadnie w furię i
    stanie się jeszcze grozniejsza. Lepiej będzie, jak wrócę do domu i znajdę
    jakąś pracę. Przez ponad pół roku żyłam w luksusowych warunkach,
    mnóstwo się nauczyłam. Nigdy tego nie zapomnę. Ale muszę twardo stąpać
    po ziemi. Będzie mi brakowało Zary, ona jednak ma tu sporo przyjaciół; da
    sobie radę. A Leila niech myśli, że jestem przyjaciółką Zary.  Patrzyła na
    Corina, który usiadł zrezygnowany w fotelu.  Powinnam przenieść kilka
    93
    R
    L
    T
    moich ubrań do pokoju gościnnego. Na szczęście Leila chyba nie ma klucza
    do sutereny.
     Mam nadzieję, że to jest stwierdzenie, nie pytanie?  mruknął
    gniewnie.
     Nie złość się na mnie, Corin. Tak, to było stwierdzenie. Gdyby
    dysponowała kluczem, na pewno by tu zajrzała i wszystko sprawdziła. 
    Roześmiała się gorzko.  Powiedziałam, że nazywam się Miranda Graham.
     Leila się nie nabrała.
     Ale przynajmniej wie, że nie zamierzam jej wydać. Ciekawe, jak się
    przedstawiła twojemu ojcu? Bo chyba nie Leila Thornton?
     Leila Richardson. Ale on pewnie nie sprawdzał jej przeszłości.
     Nie sądziłam, że jest taki głupi.
     Ma obsesję na jej punkcie. Zakochani czasem głupieją. Zostań dziś
    ze mną, Mirando  poprosił.  Jutro przeniesiemy twoje rzeczy na górę. Aha,
    i radzę ci spędzić jutrzejszy dzień poza domem. Mam rano spotkanie,
    którego nie mogę przełożyć, potem biznesowy lunch. Powinienem być
    wolny około trzeciej. Leila pewnie spróbuje cię dopaść.
     Myśli, że będę chciała ją szantażować. Ograbić ze wszystkiego, co
    dostała od twojego ojca. Właściwie...  Miranda zawahała się.  Można
    powiedzieć, że ciebie też zaszantażowałam.
    Corin wstał i bez słowa zgarnął ją w ramiona.
     Chodzmy do łóżka  powiedział, całując ją gorąco. Istniała między
    nimi silna chemia.  Musimy trzymać się razem  szepnął.  Ufać sobie. A
    wtedy żadne Leile nas nie skrzywdzą.
    Miranda skinęła głową; zakochana uwierzyła mu.
    Nie rozumiała swojej decyzji, ale nazajutrz rano postanowiła zostać w
    domu. Zara wystraszyła się.
    94
    R
    L
    T
     Zadzwonię do biura, powiem, że dziś nie przyjdę. Wymyślę jakiś
    pretekst.
     Nie ma potrzeby  zapewniła przyjaciółkę Miranda, wzruszona jej
    troską.  Nawet jeśli Leila się pojawi, nie rzuci się na mnie z pięściami. A
    gdyby tak zrobiła, to zle na tym wyjdzie. Rok temu razem z paroma
    koleżankami zapisałam się na kurs samoobrony. Byłam z nich najmniejsza,
    najchudsza i najlepsza.  Roześmiała się.  Potem na uczelni wołano na
    mnie Mocarna Mysz. Zresztą prędzej czy pózniej będę musiała odbyć z
    Leilą rozmowę. Babcia dopiero na łożu śmierci opowiedziała mi o swojej
    córce. Ciekawe, jaką historyjkę zaserwuje mi Leila.
     Ona nigdy nie mówi prawdy  ostrzegła Zara.  No dobra, gdybyś
    mnie potrzebowała, zadzwoń. Przyjadę. Corin też postara się wrócić jak
    najszybciej. Kochasz go?
    Oczy Mirandy lśniły płomiennym blaskiem.
     Pokochałam go od pierwszego wejrzenia  przyznała.  Oczywiście
    sami przed sobą udawaliśmy, że łączy nas jedynie przyjazń... Pobyt w
    Wenecji to najpiękniejszy okres w moim życiu.  Zamyśliła się.  Ale
    wszystko się zmienia, prawda, Zaro? Trzeba być przygotowanym...
     Nie zgadzaj się na żadne zmiany! Ja się zgodziłam i do dziś żałuję.
    Miranda siedziała w ogromnym salonie, patrząc na antyki, dzieła
    sztuki, wspaniałe żyrandole, dywany, złociste jedwabne zasłony sięgające
    od sufitu do podłogi, kiedy przed domem zatrzymał się samochód.
    Wstała z fotela i podeszła do okna.
    Leila, ubrana w czarno biały kostium Chanel, wyłoniła się z taksówki,
    zapłaciła kierowcy, po czym skierowała wzrok na biały, pokryty stiukiem
    dom i zdecydowanym krokiem ruszyła w stronę schodów.
    95
    R
    L
    T
    Miranda otworzyła drzwi w chwili, gdy Leila zamierzała nacisnąć
    dzwonek.
     Pani Rylance, jak miło panią znów widzieć  powiedziała.  Cóż za
    niespodzianka.
    Cofnęła się, zapraszając Leilę do środka. Ta weszła, ciągnąc za sobą
    upajający zapach perfum.
     Skąd się wzięłaś i co tu robisz?  zapytała bez ogródek. Mówiła
    pewnym siebie tonem, ale prawą rękę miała zwiniętą w pięść.
    Czyżby jednak zamierzała podbić mi oko?  pomyślała Miranda.
     Może usiądziemy?  zaproponowała.
     Nie mów mi, co mam robić we własnym domu!  warknęła Leila, nie
    kryjąc wrogości.  Kto cię przysłał?
     To chyba ja powinnam zadawać pytania  rzekła Miranda,
    zaskakując spokojem samą siebie.
    Odczekała, aż Leila usiądzie, po czym zajęła ponownie miejsce w
    fotelu pod oknem. Kto wie? Może będzie musiała uciekać do ogrodu?
     Powtarzam: kto cię przysłał?  Leila była zła; jej oczy ciskały
    błyskawice.  Co knujesz?
     Przejdzmy do sedna  zaproponowała Miranda.  Ja wiem, kim ty
    jesteś. Ty wiesz, kim ja jestem. Zakładam, że nie przyszłaś tu dzisiaj prosić
    o wybaczenie?
    Leila sprawiała wrażenie, jakby zaskoczyło ją opanowanie Mirandy.
     Czego chcesz?
     Dobre pytanie.  Miranda pokręciła głową. Pełen surrealizm.
     Pieniędzy? Zawsze chodzi o pieniądze, prawda? Więc ile cię
    zadowoli? Za ile zgodzisz się zniknąć z mojego życia i więcej nie wracać?
    96
    R
    L
    T [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ftb-team.pev.pl
  •