[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zadają nam na weekendy. Po tym jak powiedziałem
nauczycielom, że zamierzam zostać lekarzem, obladowują mnie
mnóstwem pracy, szczególnie z przedmiotów ścisłych.
- Cieszę się, że poważnie podchodzisz do nauki. Jak się
miewa Mona i jej synek?
Mohammed wyszczerzył zęby w szerokim uśmiechu.
- Zwietnie. Proszę mi powiedzieć, siostro, czy doktor
Hamilton jeszcze tu przyjedzie?
Penny westchnęła głęboko.
- Nie wiem. Naprawdę.
- Siostro Byrne! Chciałbym usłyszeć, jaką pani podjęła
decyzję! - zawołał Ahmed Fakry, zbliżając się do Penny. -
Właśnie dzwoni doktor Hamilton. Jedzie pani do Luksoru, czy
zostaje tutaj?
- Sama porozmawiam z doktorem Hamiltonem - odparła
spokojnie, po czym weszła do gabinetu i podniosła słuchawkę.
- Cześć, Clive.
- Nie wierzę! Już myślałem, że ucięli ci język. Tyle razy
chciałem z tobą porozmawiać, a ty nic. Jesteś sama? Możesz
mówić?
RS
89
- Raczej nie - rzuciła w pośpiechu. - Przyjadę do Luksoru i
wtedy porozmawiamy.
- Myślę, że taka rozmowa jest nam bardzo potrzebna. Cieszę
się, że podjęłaś w końcu decyzję. Ale proszę, zostań w
Hurghadzie jeszcze kilka dni. Przyjadę po ciebie. Mam tam do
załatwienia parę spraw. Może tym razem będziemy mieli więcej
czasu, żeby razem popływać.
- Clive!
- Dobrze, dobrze! Najpierw porozmawiamy, a potem
popływamy.
- Jak chcesz - rzuciła nerwowo i odłożyła słuchawkę.
Przez dwa kolejne dni Penny nie mogła pozbierać myśli. Były
chwile, że postanawiała zapomnieć o przykrościach i rzucić się
prosto w objęcia Clive'a. Czasem jednak do głosu dochodził
bunt. Wtedy miała ochotę zniszczyć Hamiltona i wdeptać go w
ziemię.
Ale kiedy zobaczyła, jak wchodzi do restauracji, zmęczony i
spocony po podróży przez pustynię, zapomniała o wszystkim.
Nieodparcie pragnęła teraz tylko jednego - być znowu przy nim.
Clive zajął miejsce naprzeciwko Penny, obok której siedziały
siostra Aziza i Sarnia. W takim towarzystwie nie było mowy o
tym, żeby rozmawiać na jakiekolwiek inne tematy niż
zawodowe. Penny celowo unikała wzroku Clive'a, ale kiedy ich
spojrzenia się spotkały, czuła, że wszyscy śledzą, co będzie
dalej. Z przejęcia zaschło jej w gardle. Upiła łyk wody i
odezwała się:
- Pytał o pana Harry Smith, doktorze Hamilton. W przyszłym
tygodniu opuszcza klinikę.
Clive uśmiechnął się. Serce Penny podskoczyło z wrażenia.
Nie widziała tego uśmiechu już od kilku tygodni. Teraz znaczył
on dla niej tyle, co wiosenne słońce po mroznej i długiej zimie.
- Może razem go odwiedzimy, siostro? Chciałbym się
dowiedzieć od pani, jak przebiegało leczenie.
RS
90
Wstał, odsunął krzesło i ukłonił się znajomym, którzy akurat
byli w restauracji. Na sali zapanowała niewiarygodna cisza.
Wszyscy przyglądali się Penny, która podniosła się również i
skierowała do drzwi. Kiedy znalezli się w holu, drżącą dłonią
dotknął jej ramienia.
- Czym sobie zasłużyłem na tak lodowate powitanie? Nie
cieszysz się, że mnie znowu widzisz? Siedziałem w Luksorze
tak długo, jak to było możliwe. Chciałem dać ci czas na
uporanie się z osobistymi problemami. Wydawało mi się, że
gnębi cię jakaś bardzo intymna sprawa.
Chętnie bym ci pomógł, gdybyś tylko mnie nie odrzuciła i nie
starała się być niezależna. Czy ten problem dotyczył domu?
Przypominam sobie, że tamtego wieczora długo rozmawiałaś
przez telefon...
- Och, Clive! Nie tutaj, proszę!
- No dobrze. Ale jak tylko wyjdziemy od Harry'ego Smitha,
będę nalegał...
- Tak, tak. Wtedy wszystko ci powiem. Musimy pójść gdzieś,
gdzie będziemy sami.
- No, no. To brzmi obiecująco - rzekł pogodnie, otwierając
drzwi do pokoju pacjenta.
- Doktor Hamilton! - Harry Smith uśmiechnął się radośnie. -
Miło znowu pana widzieć.
- A mnie miło oglądać pana w tak dobrej kondycji.
- Clive przejrzał historię choroby Smitha oraz wyniki badań,
po czym usiadł obok niego i wdał się w towarzyską pogawędkę.
Minęła cała godzina, zanim Clive i Penny mogli wymknąć się
ukradkiem z kliniki. Ahmed Fakry zapewnił solennie, że
wystarczy mu personelu i pomachał im na drogę.
- Ahmed zachowuje się tak, jakby chciał się nas pozbyć -
zauważył Clive, zawracając land roverem na drogę prowadzącą
wzdłuż brzegu.
- Sądzę, że on się obawia o to, czy potrafimy sobie wyjaśnić
pewne sprawy - zaczęła ostrożnie Penny.
RS
91
- Nie mam nic do ukrycia, więc wal prosto z mostu. O co
chodzi?
Penny westchnęła i, unikając jego wzroku, zbierała odwagę,
żeby zapytać o prawdopodobnie największy sekret Hamiltona.
- Czy ty masz żonę, Clive? - Na jego imieniu załamał się jej
głos.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]