Indeks IndeksCórki Oscara Balfoura 08 Way Margaret W sercu Australii2009 84. Weselne dzwony 2. McPhee Margaret Opowieść przemytnika1083. Way Margaret Dynastia Rylance'ów 1 Koło fortuny0544. Way Margaret Druhna wychodzi za mążMargaret Mayo Pierwszy raz w MediolanieGRD1104.Way_Margaret_Koło_fortuny069. Marinelli Carol Dom nad morzemCirque Terry Carr50.Copeland_Lori_Slodki_klamcaGiovanni Guareschi [Don Camillo 01] The Little World of Don Camillo (pdf)
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anusiekx91.opx.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]

    zadają nam na weekendy. Po tym jak powiedziałem
    nauczycielom, że zamierzam zostać lekarzem, obladowują mnie
    mnóstwem pracy, szczególnie z przedmiotów ścisłych.
    - Cieszę się, że poważnie podchodzisz do nauki. Jak się
    miewa Mona i jej synek?
    Mohammed wyszczerzył zęby w szerokim uśmiechu.
    - Zwietnie. Proszę mi powiedzieć, siostro, czy doktor
    Hamilton jeszcze tu przyjedzie?
    Penny westchnęła głęboko.
    - Nie wiem. Naprawdę.
    - Siostro Byrne! Chciałbym usłyszeć, jaką pani podjęła
    decyzję! - zawołał Ahmed Fakry, zbliżając się do Penny. -
    Właśnie dzwoni doktor Hamilton. Jedzie pani do Luksoru, czy
    zostaje tutaj?
    - Sama porozmawiam z doktorem Hamiltonem - odparła
    spokojnie, po czym weszła do gabinetu i podniosła słuchawkę.
    - Cześć, Clive.
    - Nie wierzę! Już myślałem, że ucięli ci język. Tyle razy
    chciałem z tobą porozmawiać, a ty nic. Jesteś sama? Możesz
    mówić?
    RS
    89
    - Raczej nie - rzuciła w pośpiechu. - Przyjadę do Luksoru i
    wtedy porozmawiamy.
    - Myślę, że taka rozmowa jest nam bardzo potrzebna. Cieszę
    się, że podjęłaś w końcu decyzję. Ale proszę, zostań w
    Hurghadzie jeszcze kilka dni. Przyjadę po ciebie. Mam tam do
    załatwienia parę spraw. Może tym razem będziemy mieli więcej
    czasu, żeby razem popływać.
    - Clive!
    - Dobrze, dobrze! Najpierw porozmawiamy, a potem
    popływamy.
    - Jak chcesz - rzuciła nerwowo i odłożyła słuchawkę.
    Przez dwa kolejne dni Penny nie mogła pozbierać myśli. Były
    chwile, że postanawiała zapomnieć o przykrościach i rzucić się
    prosto w objęcia Clive'a. Czasem jednak do głosu dochodził
    bunt. Wtedy miała ochotę zniszczyć Hamiltona i wdeptać go w
    ziemię.
    Ale kiedy zobaczyła, jak wchodzi do restauracji, zmęczony i
    spocony po podróży przez pustynię, zapomniała o wszystkim.
    Nieodparcie pragnęła teraz tylko jednego - być znowu przy nim.
    Clive zajął miejsce naprzeciwko Penny, obok której siedziały
    siostra Aziza i Sarnia. W takim towarzystwie nie było mowy o
    tym, żeby rozmawiać na jakiekolwiek inne tematy niż
    zawodowe. Penny celowo unikała wzroku Clive'a, ale kiedy ich
    spojrzenia się spotkały, czuła, że wszyscy śledzą, co będzie
    dalej. Z przejęcia zaschło jej w gardle. Upiła łyk wody i
    odezwała się:
    - Pytał o pana Harry Smith, doktorze Hamilton. W przyszłym
    tygodniu opuszcza klinikę.
    Clive uśmiechnął się. Serce Penny podskoczyło z wrażenia.
    Nie widziała tego uśmiechu już od kilku tygodni. Teraz znaczył
    on dla niej tyle, co wiosenne słońce po mroznej i długiej zimie.
    - Może razem go odwiedzimy, siostro? Chciałbym się
    dowiedzieć od pani, jak przebiegało leczenie.
    RS
    90
    Wstał, odsunął krzesło i ukłonił się znajomym, którzy akurat
    byli w restauracji. Na sali zapanowała niewiarygodna cisza.
    Wszyscy przyglądali się Penny, która podniosła się również i
    skierowała do drzwi. Kiedy znalezli się w holu, drżącą dłonią
    dotknął jej ramienia.
    - Czym sobie zasłużyłem na tak lodowate powitanie? Nie
    cieszysz się, że mnie znowu widzisz? Siedziałem w Luksorze
    tak długo, jak to było możliwe. Chciałem dać ci czas na
    uporanie się z osobistymi problemami. Wydawało mi się, że
    gnębi cię jakaś bardzo intymna sprawa.
    Chętnie bym ci pomógł, gdybyś tylko mnie nie odrzuciła i nie
    starała się być niezależna. Czy ten problem dotyczył domu?
    Przypominam sobie, że tamtego wieczora długo rozmawiałaś
    przez telefon...
    - Och, Clive! Nie tutaj, proszę!
    - No dobrze. Ale jak tylko wyjdziemy od Harry'ego Smitha,
    będę nalegał...
    - Tak, tak. Wtedy wszystko ci powiem. Musimy pójść gdzieś,
    gdzie będziemy sami.
    - No, no. To brzmi obiecująco - rzekł pogodnie, otwierając
    drzwi do pokoju pacjenta.
    - Doktor Hamilton! - Harry Smith uśmiechnął się radośnie. -
    Miło znowu pana widzieć.
    - A mnie miło oglądać pana w tak dobrej kondycji.
    - Clive przejrzał historię choroby Smitha oraz wyniki badań,
    po czym usiadł obok niego i wdał się w towarzyską pogawędkę.
    Minęła cała godzina, zanim Clive i Penny mogli wymknąć się
    ukradkiem z kliniki. Ahmed Fakry zapewnił solennie, że
    wystarczy mu personelu i pomachał im na drogę.
    - Ahmed zachowuje się tak, jakby chciał się nas pozbyć -
    zauważył Clive, zawracając land roverem na drogę prowadzącą
    wzdłuż brzegu.
    - Sądzę, że on się obawia o to, czy potrafimy sobie wyjaśnić
    pewne sprawy - zaczęła ostrożnie Penny.
    RS
    91
    - Nie mam nic do ukrycia, więc wal prosto z mostu. O co
    chodzi?
    Penny westchnęła i, unikając jego wzroku, zbierała odwagę,
    żeby zapytać o prawdopodobnie największy sekret Hamiltona.
    - Czy ty masz żonę, Clive? - Na jego imieniu załamał się jej
    głos. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ftb-team.pev.pl
  •