[ Pobierz całość w formacie PDF ]
z wieżyczkami, kopułami, posągami i kominami. Cały
obiekt zaś był otoczony tarasami, murami, ogrodami,
zagajnikami, krzewami i drzewami, pośrodku których
w parku przepływał strumyk.
162
Wiedziała, że żadne słowa nie byłyby w stanie oddać
wrażenia, jakie zrobił na niej zamek, więc siedziała cicho,
przypatrujÄ…c siÄ™ wszystkiemu szeroko otwartymi oczyma.
Gdy przybyli na miejsce, cała armia lokajów w libe
riach czekała, aby ich przywitać, stojąc w olbrzymim,
marmurowym holu zakończonym krętymi, dębowymi
schodami.
Kiedy wprowadzono ich do salonu, tak dużego jak
sala balowa, Bettina nagle się przestraszyła.
Aatwo było jej myśleć, że poślubi diuka, kiedy
przebywali tylko na jachcie, mimo że w opinii wielu
osób, był on bardzo duży.
Zupełnie inaczej to wyglądało, gdy próbowała sobie
wyobrazić, iż może zostać panią tej ogromnej budo
wli, rzeszy służących, rozległego majątku i w ogóle
całego tego bogactwa.
Zagubię się w tym... zginę Bettina pomyślała
w nagłej panice.
Właśnie wówczas diuk chwycił ją za rękę i spokoj
nym, głębokim głosem rzekł:
Witaj w mym domu, Bettino! Mam nadzieję, że
pokochasz go równie mocno jak ja!
Bettina poczuła przenikający ją dreszcz, gdy diuk
dotknął jej ręki i gdy odezwał się do niej głosem
pełnym dobroci.
Wiedziała, że gdyby poprosił ją teraz, aby zamieszkała
w domu tak dużym jak żołnierskie koszary czy też na
szczycie Himalajów, zgodziłaby się na to bez wahania.
Myślę, że wypiłbyś drinka, Charles powie
dział diuk a Bettina woli na pewno herbatę. Będzie
gotowa za kilka minut.
163
I dodał uśmiechając się do niej:
Czy nie chcesz iść na górę, aby zdjąć kapelusz
i pelerynę? Będziesz się czuła swobodniej, Bettino.
Tak, oczywiście posłusznie zgodziła się Bettina.
Diuk odprowadził ją do holu i powiedział kamer
dynerowi odpowiedzialnemu za służbę obsługującą
pokoje:
Proszę powiedzieć pani Kingdom, że chcę, aby
panna Charlwood dostała Pokój Ogrodowy, a Sir
Charles jakiś pokój obok niej.
Tak jest, Wasza Miłość.
Kamerdyner odprowadził Bettinę aż na szczyt
schodów, gdzie czekała na nią gospodyni domu ubra
na w szeleszczÄ…cÄ… czarnÄ… sukniÄ™, przepasanÄ… w pasie
srebrnym łańcuszkiem na klucze.
Panna Charlwood ma otrzymać Pokój Ogrodo
wy, pani Kingdom!
Gospodyni dygnęła, a Bettina podała jej rękę.
To wspaniały zamek, pani Kingdom!
To prawda, panienko.
Gospodyni popędziła naprzód, pozostawiając Bet
tinę na początku długiego korytarza, wypełnionego
niezwykle pięknymi meblami i ozdobionego wiszący
mi na ścianach portretami w złoconych ramach.
Wiedząc, że są to przodkowie diuka, zapragnęła
przystanąć, aby im się przyjrzeć, ale pomyślała sobie,
że będzie miała pózniej mnóstwo czasu, aby obejrzeć'
cały zamek.
Wreszcie pani Kingdom otworzyła drzwi pokoju,'
który nie był ani tak duży, ani tak przerażający, jak
Bettina oczekiwała.
164
Był dość niski i bardzo przytulny. Zciany zdobiła
chińska tapeta w takie same kwiatki, jakie widniały
również na zasłonach łóżka.
Jak cudownie! wykrzyknęła Bettina.
To elżbietańskie skrzydło, panienko, które Jego
Wysokość kazał niedawno odnowić.
To urocze! powiedziała Bettina rozglądając
się dookoła. Wszędzie są kwiaty.
Zrozumiała, dlaczego diuk wybrał dla niej ten
pokój.
Latem jest jeszcze piękniejszy, panienko wy
jaśniła pani Kingdom. Z balkonu na zewnątrz
prowadzą schody do malutkiego ogrodu, ściany pora
sta wistaria.
To brzmi wspaniale!
W tej chwili oczywiście jest tam tylko śnieg.
Jak to jest możliwe, że w całym domu jest tak
cudownie ciepło? zapytała Bettina.
Gospodyni uśmiechnęła się.
Jego Wysokość nalega, aby o tej porze roku ogień
palił się w każdym pokoju.
W każdym pokoju? powtórzyła za nią Bet
tina.
Tak, panienko. Pozwala to utrzymać dobrą
temperaturę przez całą zimę i nikt z nas się nie
przeziębia, nie kicha i nie ma kataru, jak to często
bywa w innych domach.
To z pewnością świadczy o luksusie panującym
w tym domu.
Czulibyśmy się upokorzeni, gdyby nasi goście
cierpieli jakiekolwiek niewygody odrzekła gospodyni.
165
. Bettina doskonale zdawała sobie sprawę, że gdy,
służba mówi o domu swego pana jak o swoim włas-
nym, świadczy to o szczęściu panującym w tym domu.
Zdejmując kapelusz oraz pelerynkę, myślała o tym,
jak to miło ze strony diuka, że umieścił ją w tym
pokoju. Musiał wiedzieć, że będzie jej się podobał,
ponieważ kocha kwiaty.
I właśnie w tym momencie zauważyła, że na stoliku
nocnym stoją dwa wazony pełne białych orchidei.
Pomyślała, że być może diuk wcześniej zatelegrafo
wał, aby je zamówić. Potem jednak powiedziała sobie,
że mógł być to zwykły zbieg okoliczności.
Przyszła pokojówka, aby dowiedzieć się, czy Bet
tina czegoś potrzebuje, ale ona była już gotowa do
zejścia na dół.
Odnalazła drogę do salonu i zauważyła, że herbatę,
w niezwykle wyszukany sposób, podano w pobliżu
kominka. Na stole stało mnóstwo srebra i talerzy
pełnych najprzeróżniejszych łakoci.
Czekaliśmy na panią, Bettino, aby nalała nam
pani herbaty powiedział diuk. Powinna pani
przyzwyczajać się do roli należnej jej w tym domu.
Bettina zarumieniła się zajmując swoje miejsce. Sir
Charles podziękował za herbatę, więc nalała ją diuko
wi oraz sobie.
Wyglądasz, jak gdybyś chciał nam coś powie
dzieć odezwał się Sir Charles, gdy diuk stanął
plecami zwrócony w kierunku ognia.
Wiem, na jaki temat chciałbyś porozmawiać,
Charles odrzekł diuk z ledwo dostrzegalnym
uśmiechem ale pragnę sam z Bettina omówić
166
wszystkie sprawy związane z naszym ślubem. Potem ci
powiemy, co zadecydowaliśmy.
Już wszystko obmyśliłeś. Sir Charles u-
śmiechnął się.
A co w tym złego? spytał diuk. To ślub
Bettiny i myślę, że wszystko powinno się odbyć tak,
jak ona, a nie ktokolwiek inny, sobie tego życzy.
Ja nie narzekam wyjaśnił Sir Charles. Jes
tem tylko niepomiernie szczęśliwy, że dwie osoby, które
kocham nad wszystko na świecie, będą wkrótce razem.
Bettina na pewno chciałaby odpocząć przed
kolacją powiedział diuk a ja sam chciałbym ją
[ Pobierz całość w formacie PDF ]