Indeks IndeksGR851. McCauley Barbara Osiem lat i osiem dniDunlop, Barbara Texas Cattleman Club 03 Heute verfuehre ich den BossDynastia z Bostonu 05 Miłość jak ogień McCauley BarbaraBradford Taylor Barbara Trzy tygodnie w ParyżuBarbara Samuel Lucien's Fall (pdf)1057. Hannay Barbara Nauczycielka tańcaBarbara Elsborg Digging Deeper (pdf)Boswell Barbara Upalna sierpniowa noc #Delinsky Barbara Przeciwieństwa się przyciągająDom na klifie Barbara Delinsky
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • juli.keep.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]

    z wieżyczkami, kopułami, posągami i kominami. Cały
    obiekt zaś był otoczony tarasami, murami, ogrodami,
    zagajnikami, krzewami i drzewami, pośrodku których
    w parku przepływał strumyk.
    162 
    Wiedziała, że żadne słowa nie byłyby w stanie oddać
    wrażenia, jakie zrobił na niej zamek, więc siedziała cicho,
    przypatrujÄ…c siÄ™ wszystkiemu szeroko otwartymi oczyma.
    Gdy przybyli na miejsce, caÅ‚a armia lokajów w libe­
    riach czekała, aby ich przywitać, stojąc w olbrzymim,
    marmurowym holu zakończonym krętymi, dębowymi
    schodami.
    Kiedy wprowadzono ich do salonu, tak dużego jak
    sala balowa, Bettina nagle się przestraszyła.
    Aatwo było jej myśleć, że poślubi diuka, kiedy
    przebywali tylko na jachcie, mimo że w opinii wielu
    osób, był on bardzo duży.
    Zupełnie inaczej to wyglądało, gdy próbowała sobie
    wyobrazić, iż może zostać paniÄ… tej ogromnej budo­
    wli, rzeszy służących, rozległego majątku i w ogóle
    całego tego bogactwa.
    Zagubię się w tym... zginę  Bettina pomyślała
    w nagłej panice.
    WÅ‚aÅ›nie wówczas diuk chwyciÅ‚ jÄ… za rÄ™kÄ™ i spokoj­
    nym, głębokim głosem rzekł:
     Witaj w mym domu, Bettino! Mam nadzieję, że
    pokochasz go równie mocno jak ja!
    Bettina poczuła przenikający ją dreszcz, gdy diuk
    dotknął jej ręki i gdy odezwał się do niej głosem
    pełnym dobroci.
    Wiedziała, że gdyby poprosił ją teraz, aby zamieszkała
    w domu tak dużym jak żołnierskie koszary czy też na
    szczycie Himalajów, zgodziłaby się na to bez wahania.
     MyÅ›lÄ™, że wypiÅ‚byÅ› drinka, Charles  powie­
    dział diuk  a Bettina woli na pewno herbatę. Będzie
    gotowa za kilka minut.
     163 
    I dodał uśmiechając się do niej:
     Czy nie chcesz iść na górę, aby zdjąć kapelusz
    i pelerynę? Będziesz się czuła swobodniej, Bettino.
     Tak, oczywiście  posłusznie zgodziła się Bettina.
    Diuk odprowadziÅ‚ jÄ… do holu i powiedziaÅ‚ kamer­
    dynerowi odpowiedzialnemu za służbę obsługującą
    pokoje:
     Proszę powiedzieć pani Kingdom, że chcę, aby
    panna Charlwood dostała Pokój Ogrodowy, a Sir
    Charles jakiś pokój obok niej.
     Tak jest, Wasza Miłość.
    Kamerdyner odprowadził Bettinę aż na szczyt
    schodów, gdzie czekaÅ‚a na niÄ… gospodyni domu ubra­
    na w szeleszczÄ…cÄ… czarnÄ… sukniÄ™, przepasanÄ… w pasie
    srebrnym łańcuszkiem na klucze.
     Panna Charlwood ma otrzymać Pokój Ogrodo­
    wy, pani Kingdom!
    Gospodyni dygnęła, a Bettina podała jej rękę.
     To wspaniały zamek, pani Kingdom!
     To prawda, panienko.
    Gospodyni popÄ™dziÅ‚a naprzód, pozostawiajÄ…c Bet­
    tinę na początku długiego korytarza, wypełnionego
    niezwykle piÄ™knymi meblami i ozdobionego wiszÄ…cy­
    mi na ścianach portretami w złoconych ramach.
    Wiedząc, że są to przodkowie diuka, zapragnęła
    przystanąć, aby im się przyjrzeć, ale pomyślała sobie,
    że będzie miała pózniej mnóstwo czasu, aby obejrzeć'
    cały zamek.
    Wreszcie pani Kingdom otworzyła drzwi pokoju,'
    który nie był ani tak duży, ani tak przerażający, jak
    Bettina oczekiwała.
    164 
    Był dość niski i bardzo przytulny. Zciany zdobiła
    chińska tapeta w takie same kwiatki, jakie widniały
    również na zasłonach łóżka.
     Jak cudownie!  wykrzyknęła Bettina.
     To elżbietańskie skrzydło, panienko, które Jego
    Wysokość kazał niedawno odnowić.
     To urocze!  powiedziała Bettina rozglądając
    się dookoła.  Wszędzie są kwiaty.
    Zrozumiała, dlaczego diuk wybrał dla niej ten
    pokój.
     Latem jest jeszcze piÄ™kniejszy, panienko  wy­
    jaśniła pani Kingdom.  Z balkonu na zewnątrz
    prowadzÄ… schody do malutkiego ogrodu, Å›ciany pora­
    sta wistaria.
     To brzmi wspaniale!
     W tej chwili oczywiście jest tam tylko śnieg.
     Jak to jest możliwe, że w całym domu jest tak
    cudownie ciepło?  zapytała Bettina.
    Gospodyni uśmiechnęła się.
    Jego Wysokość nalega, aby o tej porze roku ogień
    palił się w każdym pokoju.
     W każdym pokoju?  powtórzyÅ‚a za niÄ… Bet­
    tina.
     Tak, panienko. Pozwala to utrzymać dobrą
    temperaturę przez całą zimę i nikt z nas się nie
    przeziębia, nie kicha i nie ma kataru, jak to często
    bywa w innych domach.
     To z pewnością świadczy o luksusie panującym
    w tym domu.
     Czulibyśmy się upokorzeni, gdyby nasi goście
    cierpieli jakiekolwiek niewygody  odrzekła gospodyni.
     165
    . Bettina doskonale zdawała sobie sprawę, że gdy,
    służba mówi o domu swego pana jak o swoim włas-
    nym, świadczy to o szczęściu panującym w tym domu.
    Zdejmując kapelusz oraz pelerynkę, myślała o tym,
    jak to miło ze strony diuka, że umieścił ją w tym
    pokoju. Musiał wiedzieć, że będzie jej się podobał,
    ponieważ kocha kwiaty.
    I właśnie w tym momencie zauważyła, że na stoliku
    nocnym stoją dwa wazony pełne białych orchidei.
    PomyÅ›laÅ‚a, że być może diuk wczeÅ›niej zatelegrafo­
    wał, aby je zamówić. Potem jednak powiedziała sobie,
    że mógł być to zwykły zbieg okoliczności.
    PrzyszÅ‚a pokojówka, aby dowiedzieć siÄ™, czy Bet­
    tina czegoś potrzebuje, ale ona była już gotowa do
    zejścia na dół.
    Odnalazła drogę do salonu i zauważyła, że herbatę,
    w niezwykle wyszukany sposób, podano w pobliżu
    kominka. Na stole stało mnóstwo srebra i talerzy
    pełnych najprzeróżniejszych łakoci.
     Czekaliśmy na panią, Bettino, aby nalała nam
    pani herbaty  powiedział diuk.  Powinna pani
    przyzwyczajać się do roli należnej jej w tym domu.
    Bettina zarumieniła się zajmując swoje miejsce. Sir
    Charles podziÄ™kowaÅ‚ za herbatÄ™, wiÄ™c nalaÅ‚a jÄ… diuko­
    wi oraz sobie.
     WyglÄ…dasz, jak gdybyÅ› chciaÅ‚ nam coÅ› powie­
    dzieć  odezwał się Sir Charles, gdy diuk stanął
    plecami zwrócony w kierunku ognia.
     Wiem, na jaki temat chciałbyś porozmawiać,
    Charles  odrzekł diuk z ledwo dostrzegalnym
    uśmiechem  ale pragnę sam z Bettina omówić
    166 
    wszystkie sprawy związane z naszym ślubem. Potem ci
    powiemy, co zadecydowaliśmy.
     Już wszystko obmyśliłeś.  Sir Charles u-
    śmiechnął się.
     A co w tym złego?  spytał diuk.  To ślub
    Bettiny i myślę, że wszystko powinno się odbyć tak,
    jak ona, a nie ktokolwiek inny, sobie tego życzy.
     Ja nie narzekam  wyjaÅ›niÅ‚ Sir Charles.  Jes­
    tem tylko niepomiernie szczęśliwy, że dwie osoby, które
    kocham nad wszystko na świecie, będą wkrótce razem.
     Bettina na pewno chciałaby odpocząć przed
    kolacją  powiedział diuk  a ja sam chciałbym ją [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ftb-team.pev.pl
  •