Indeks IndeksCartland Barbara Najpiękniejsze miłości 02 Niewolnicy miłościDunlop, Barbara Texas Cattleman Club 03 Heute verfuehre ich den BossBradford Taylor Barbara Trzy tygodnie w ParyżuBarbara Samuel Lucien's Fall (pdf)1057. Hannay Barbara Nauczycielka tańcaBarbara Elsborg Digging Deeper (pdf)Cartland Barbara Miłość w hotelu RitzBoswell Barbara Upalna sierpniowa noc #Delinsky Barbara Przeciwieństwa się przyciągająCartland Barbara Ucieczka do raju
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anusiekx91.opx.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]

    klatki piersiowej i trzepotanie gęstych rzęs. Gdy zaskoczona otworzyła
    oczy, napotkała jego spojrzenie.
    - Ciągle wisi nad nami rozmowa - powiedział przerywanym głosem.
    - W końcu musimy ją kiedyś przeprowadzić.
    Patrzyła na niego przez dłuższą chwilę, po czym skinęła głową.
    Uniosła się i przyciągnęła jego usta do swoich.
    - Pózniej.
    To było małe zwycięstwo. Przekonał ją w końcu i zgodziła się na
    rozmowę. Ale kiedy znowu się kochali, Jordan nie był pewien, czyje to
    było zwycięstwo. Jej czy jego.
    Gdy Alexis się obudziła, pokój wypełniony był słońcem i szumem
    wody dochodzącym z łazienki. Ogarnęło ją uczucie paniki. Usiadła
    gwałtownie i spojrzała na zegarek stojący przy łóżku. Zamknęła oczy z
    uczuciem ulgi. Zegar wskazywał dopiero wpół do dziewiątej. Niezbyt
    dużo czasu, ale stwierdziła, że wystarczy jej, żeby się dostać do własnego
    pokoju, wziąć prysznic, zapakować torbę, a następnie zejść na parking i
    znalezć samochód hotelowy, który miał ją odwiezć na lotnisko.
    Teraz, kiedy Jordan był pod prysznicem, był to najbardziej
    odpowiedni moment do ucieczki.
    95
    RS
    Wiedziała, że będzie zły, ale nie mogła zostać. Pamiętała, że obiecała
    mu rozmowę, ale nie była do niej przygotowana. Jeszcze nie teraz.
    Musiała najpierw przemyśleć wiele rzeczy, oswoić się z jego pomysłem
    powrotu do wspólnego życia. A to wcale nie było łatwe, kiedy on będzie w
    Teksasie, a ona w Nowym Jorku. Ale była skłonna spróbować. Dać im
    szansÄ™.
    Przeczesała palcami włosy i nie zmieniając pozycji, przeciągnęła się.
    Bolały ją wszystkie mięśnie. Ze zdziwieniem uniosła brwi, gdy spostrzegła
    sińce na udach. Nie miała o to żalu, pewnie i ona zostawiła mu jakieś
    ślady.
    Uśmiechając się, spojrzała na łóżko. Wygładziła poskręcane
    prześcieradło.
    Jakie to było dziwne, ale wtedy, osiem lat temu, nie miała wyrzutów
    sumienia. Była pewna, że decyzja opuszczenia Jordana jest słuszna. A
    teraz siedziała w jego łóżku, z obolałym od miłości ciałem i z chaosem w
    głowie, bo niczego już nie była pewna.
    Mleko zostało rozlane, pomyślała z westchnieniem i wpatrzyła się w
    drzwi łazienki. W tym momencie nie przeszłość stanowiła problem.
    Problemem była terazniejszość. Obecna chwila.
    Nie miało znaczenia, co się kiedyś stało, nie miało znaczenia, jak
    długo żyli w rozłące. Niezależnie od wszystkiego wiedziała, że go kocha.
    Oczywiście próbowała temu zaprzeczyć. I przed nim, i przed sobą. Ale to
    była prawda. Bardziej niż życie kochała Jordana. Zawsze go kochała i
    zawsze będzie go kochać.
    Ale czy mogła być jego żoną?
    To było istotne pytanie.
    96
    RS
    Kiedy poprzez szum prysznica usłyszała jego głęboki głos nucący
    jakąś melodię, otrząsnęła się i rozejrzała po pokoju, szukając swojego
    ubrania. Zmarszczyła brwi, kiedy niczego nie dostrzegła.
    Wiedziała dokładnie, gdzie powinna być suknia - na podłodze obok
    łóżka. W tym miejscu Jordan zsunął ją z niej ostatniego wieczoru. Ale tam
    jej nie było. Nie była zbyt pewna, gdzie powinien się znajdować stanik i
    pas do pończoch. Nie mogła nawet dojrzeć swoich pantofli, chociaż
    pamiętała, że Jordan postawił je obok łóżka przy swoich butach i
    skarpetkach.
    Owinęła wokół siebie prześcieradło i przyklękła, zaglądając pod
    łóżko. Tam też nie było niczego. Po chwili zastanowienia rozejrzała się
    znowu po pokoju. Nie było jej ubrania. Pobiegła do szafy i otworzyła
    drzwi.
    Pusta.
    Ze złością spojrzała na drzwi łazienki. Nie trzeba było geniusza, żeby
    się domyślić, że zabrał jej ubranie ze sobą do łazienki. Delikatnie i wolno
    przekręciła gałkę przy drzwiach.
    Zamknięte.
    Do diabła z tobą, Jordanie Grant!
    Zapomniała o wszystkich miłych i ciepłych myślach z nim
    związanych, jakie jej się snuły po głowie zaraz po przebudzeniu. W tej
    chwili miała jedynie ochotę go udusić. Wiedział, że ma zamiar wyjechać
    rano, i w ten sposób zabezpieczył się przed jej ucieczką, a jego długi
    prysznic był sposobem na przeczekanie godziny odlotu samolotu.
    Oparła się chęci kopnięcia w drzwi. Zamiast tego zacisnęła tylko
    zęby. Nawet z jej wyczuciem stylu i łatwością projektowania sukien nie
    97
    RS
    mogła zbyt wiele zrobić ze zwykłym prześcieradłem, a kroczenie przez hol
    w udrapowanym białym prześcieradle albo w beżowej pasiastej zasłonie
    było poniżej jej godności.
    Przeklinając Jordana, jeszcze raz rozejrzała się po pokoju, schyliła
    głowę i uśmiechnęła się.
    Tak bardzo pragnie jej ubrania, pomyślała. Zwietnie.
    Może je zatrzymać.
    98
    RS
    ROZDZIAA ÓSMY
    - Gdzie mam to postawić, panno Blackhawk?
    Alexis spojrzała znad komputera, na którym usiłowała napisać
    artykuł do styczniowej edycji  Impression", będący poniekąd
    przewodnikiem dla pań, zawierającym rady, jak opróżnić szafę ze starych
    ubrań i zapełnić ją nowymi i modnymi, niekoniecznie kupionymi w
    sklepie. Pisanie tego tekstu nie szło jej zbyt gładko. Odwróciła się z
    krzesłem od komputera, żeby nie widzieć pulsowania kursora na pustej,
    białej stronie dokumentu. Rzeczywiście jej nie szło.
    Mary Margaret, asystentka Alexis, stała w drzwiach, trzymając [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ftb-team.pev.pl
  •