Indeks Indeks06. Talcott DeAnna Bratnie dusze Walentynki w ValentineMiniatury matematyka 18 szkoła podstawowa, matematyka dla dużych i małychBahia Bakari Cudownie ocalonaHolly Lisle Hunting the Corrigan's BloodCrouch Blake PustkowiaLE Modesitt Ecolitan 02 The Ecolitian EnigmaCarter Ally Dziewczyny z Akademii Gallagher 2 Tylko mi nie wierzVerne Juliusz W Puszczach AfrykiHunter Jillian MisjaDom na klifie Barbara Delinsky
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • csw.htw.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]

    wszystko, są zmienne. Przeto zmienne jest także
    wszelkie ciało. Ale gdyby istniało ciało nieznisz-
    czalne, nie wszystko byłoby zmienne. Stąd wynika,
    że wszelkie ciało jest zniszczalne. Jako że wszelkie
    ciało jest albo wodą, albo powietrzem, albo ogniem,
    albo ziemią, albo czymś złożonym ze wszystkich
    tych substancyj lub z niektórych; wśród nich zaś nie
    ma takiej, która by nie ulegała zniszczeniu. Bo
    i wszelka rzecz składająca się z ziemi da się rozdrob-
    nić, i woda jest tak płynna, że łatwo można ją wy-
    przeć i rozproszyć; ogień zaś i powietrze za każdym
    potrąceniem nader łatwo się poruszają, a z istoty
    swej są najbardziej ustępliwe i lotne. Poza tym wszyst-
    kie te substancje giną, gdy zmieniają swoją naturę.
    A dzieje się to wtedy, gdy ziemia przemienia się
    w wodę, gdy z wody powstaje powietrze, a z po-
    wietrza eter oraz gdy żywioły te przekształcają się
    184
    jeden w drugi w odwrotnym porządku. Jeśli wiec
    rzecz ma się tak, iż ginie tworzywo, z którego składa
    się każda żywa istota, to żadna z tych istot nie jest
    wiecznotrwała. Zresztą gdybyśmy to nawet pominęli,
    to i tak nie moglibyśmy znalezć żadnej żywej istoty,
    która by się nigdy nie narodziła i miała zawsze trwać
    w przyszłości. Przecież każde żywe stworzenie ma
    czucie; a więc odczuwa i ciepło, i chłód, i słodycz,
    i gorycz. %7ładen z jego zmysłów nie może doznawać
    tylko odczuć przyjemnych bez odbierania wrażeń
    nieprzyjemnych. Jeśli więc czuje rozkosz, to czuje
    też ból. Co zaś doznaje bólu, nieuniknienie musi
    również ulegać zniszczeniu. Należy tedy przyznać,
    że wszelka żywa istota jest śmiertelna. Jeśli, dalej,
    jest coś takiego, co nie odczuwa ani rozkoszy,
    ani bólu, to nie może być istotą żyjącą; a jeśli jest
    żywą istotą, to musi koniecznie odczuwać jedno
    i drugie; ponieważ zaś ma te odczucia, nie może
    być czymś wiecznotrwałym. Otóż każda żywa istota
    je ma; a zatem żadna z takich istot nie jest wieczno-
    trwała. Spójrzmy na to od innej nieco strony. Wszak
    nie może być takiej istoty ożywionej, która by była
    wolna od wrodzonego pożądania lub odrazy. Po-
    żąda się tego, co jest zgodne z naturą, a czuje się
    odrazę do rzeczy przeciwnych naturze. Otóż każda
    żyjąca istota czegoś pożąda i czegoś unika. To, od
    czego ucieka, jest przeciwne naturze; a co jest prze-
    ciwne naturze, oddziaływa niszcząco. Zatem każda
    żywa istota musi zniszczeć. Niezliczonymi sposo-
    bami można wykazać i dowieść, że nie ma obda-
    rzonej czuciem istoty, która by nie miała zginąć.
    185
    Bo przecież wszystko, co tylko odczuwamy  zimno
    i ciepło, rozkosz i ból, jak również inne rzeczy 
    jeżeli zbytnio się powiększy, powoduje zgubę. A że
    nie ma żyjącej istoty bez czucia, żadna z nich więc
    nie jest wiecznotrwała. Wynika to i z tego, że wszelka
    żywa istota może być albo z natury swej prostsza,
    to znaczy może być stworzona z samej ziemi lub z sa-
    mego ognia, z samego powietrza lub z samej wody
    (chociaż nie można sobie nawet wyobrazić, jak by
    wyglądała taka istota), albo składać się z kilku
    substancyj. Lecz każda z tych substancyj ma w świe-
    cie właściwe dla siebie miejsce i z mocy przyro-
    dzenia tam podąża. Jedna więc kieruje się na dół,
    druga do góry, a trzecia do środka. Mogą one po-
    zostawać w związku ze sobą tylko przez pewien
    czas, natomiast w żaden sposób nie mogą być po-
    łączone na stałe: każda substancja koniecznie
    musi być ściągnięta do odpowiedniego dla siebie
    miejsca. %7ładna tedy żywa istota nie jest wieczno-
    trwała.
    Atoli wasi zwolennicy, Balbusie, zwykli wszystko
    sprowadzać do pierwiastka ognistego. Jak sądzę, na-
    śladują pod tym względem Heraklita, którego naukę
    nie wszyscy zresztą wykładają jednakowo. Ponieważ
    także on sam nie chciał, by dobrze rozumiano jego
    słowa, przeto zostawmy je na boku. Ale i wy mó-
    wicie, że wszelka moc znajduje się w ogniu, że więc
    istoty żywe giną, gdy zabraknie im ciepła, i że w ca-
    łym świecie jeno to żyje i trwa w dobrym stanie,
    co jest ciepłe. Ja jednak nie pojmuję, w jaki sposób
    giną ciała przy zaniku ciepła, a nie giną przy utra-
    186
    cię wody lub powietrza, zwłaszcza że giną także
    od nadmiaru ciepła. To mniemanie o ogniu jest
    wprawdzie powszechne, zobaczmy jednak, jakie wy-
    nikają z niego końcowe wnioski. Jak mi wiadomo,
    twierdzicie, iż w naturze i w świecie nie ma żadnej
    z zewnątrz pochodzącej siły ożywczej prócz ognia.
    Lecz dlaczego ogień ma być bardziej ożywczy niż
    powietrze (anima), od którego zależy życie (animus)
    jestestw, nazywanych z tej przyczyny istotami oży-
    wionymi (animalia) ? I jak możecie uważać za rzecz
    ustaloną, że duch żywotny nie jest niczym innym,
    jeno ogniem? Bo wygląda na rzecz bardziej prawdo-
    podobną, że duch ten jest czymś takim, w czym
    ogień zmieszany jest w odpowiednim stosunku z po-
    wietrzem. Mówicie, że  jeśli ogień sam przez się
    i bez domieszki żadnej innej substancji jest istotą
    ożywioną i jeśli przebywając w naszych ciałach
    sprawia, iż mamy czucie, to i on sam nie może
    być bez czucia". Lecz i na to można znowu od-
    powiedzieć to samo: wszystko, co jest obdarzone
    czuciem, koniecznie musi odczuwać zarówno roz-
    kosz, jak ból; a komu przytrafia się ból, temu przy-
    trafi się również śmierć. Idzie za tym, że nie mo-
    żecie udowodnić nawet wiecznotrwałości ognia. Bo
    i jakże? Czyż to nie wy sami twierdzicie, że wszelki
    ogień potrzebuje pożywienia i że w żaden sposób
    nie może się utrzymać, jeśli nie będzie zasilany?
    Czyż nie nauczacie, że słońce, księżyc i inne ciała
    niebieskie pożywiają się wodą  jedne wodą słodką,
    a drugie morską? Przecież Kleantes przytacza
    to jako przyczynę, dla której słońce nie posuwa
    187
    się naprzód poza koła letniego i zimowego zwrot-
    nika, wracając stamtąd, iżby nie oddalić się zbytnio
    od pokarmu. Za chwilę będę mówił, jak się ta rzecz
    przedstawia. Teraz zaś wyciągnijmy następujący
    wniosek: co może zginąć, to z natury swej nie jest
    wiecznotrwałe; a ogień zgaśnie, jeśli nie będzie za-
    silany; przeto ogień z istoty swojej nie jest wieczno-
    trwały.
    Przejdzmy do następnego zagadnienia. Jak mo-
    żemy wyobrazić sobie bóstwo nie mające żadnej
    cnoty? Cóż bowiem? Czy przyznamy bóstwu roz-
    tropność? Polega ona na rozeznaniu rzeczy dobrych
    i złych oraz tych, które nie są ani dobre, ani złe;
    lecz na cóż potrzebny jest wybór pomiędzy dobrem
    a złem temu, kto nie ma i nie może mieć w sobie
    nic złego? Na co mu rozum i mądrość? Wszak
    używamy ich do tego, by poprzez rzeczy jasne dojść
    do zrozumienia ciemnych; ale dla bóstwa nie może
    być nic ciemnego! A cóż powiemy o sprawiedli-
    wości, która przyznaje każdemu, co mu się należy?
    Czy wymóg ten może dotyczyć bogów? Przecież
    sami mówicie, że sprawiedliwość zrodziła się we
    współżyciu społecznym. Z kolei powściągliwość po-
    lega na powstrzymywaniu się od cielesnych roz-
    koszy. Jeśli w niebie jest miejsce dla powściągli-
    wości, to jest tam miejsce również i dla takich [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ftb-team.pev.pl
  •