[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Wiedziała, że nie zdoła go przekonać. W tej sytuacji mogła jedynie ocalić
dumę. Zresztą zawsze łączyło nas tylko pożądanie.
ZacisnÄ…Å‚ usta.
Dopóki nie zaczęłaś pożądać Drake a.
Tate wyszedł z pokoju, a Gemma opadła na łóżko. Miała wrażenie,
że jej słowa odbijają się od ceglanego muru.
84
R
L
T
ROZDZIAA SZÓSTY
Wyjechali do Melbourne następnego dnia wczesnym
przedpołudniem. Peggy i Clive wyruszyli godzinę wcześniej, toteż gdy Tate z
Gemmą dotarli na miejsce, czekał już na nich lekki lunch.
Nathan spał całą drogę, więc teraz był pełen energii. Gemma
wiedziała, że będzie musiała mu poświęcić mnóstwo uwagi, ale nawet ją to
ucieszyło. Tate na pewno zamknie się w gabinecie, a być może pojedzie do
biura w mieście. Dla niego zaczną się normalne dni pracy. Będzie zajmował
się interesami. Bawił się z synem, a ją ignorował.
Co zamierzasz robić po południu? spytał, jakby czytając w jej
myślach.
Jeszcze nie wiem. Chyba zabiorÄ™ Nathana na spacer. Zajrzymy do
okolicznych sklepów.
Zmarszczył brwi.
A po co? Jeśli czegoś potrzebujesz, powiedz Clive owi, on to
załatwi.
Wzruszyła ramionami.
Niczego nie potrzebujÄ™. Chodzi mi o Nathana. Musi gdzieÅ›
spożytkować nadmiar energii. Na wsi zabierałam go nad staw. Ugryzła się w
język, ale za pózno.
Tate zacisnął zęby.
Pójdę z wami.
Po co?
85
R
L
T
Bo chcÄ™.
Rozumiem. Sądzisz, że zostawię Nathana w wózku, a sama pójdę
się zabawiać z jakimś sprzedawcą, tak?
ZaklÄ…Å‚ pod nosem.
Po prostu pójdę z wami i tyle. Wyjdziemy boczną furtką, żeby
uniknąć dziennikarzy. Włóżcie coś na głowę. I wez okulary słoneczne.
Przecież to tylko krótki spacer.
Który może zamienić się w koszmar, jeśli dziennikarze nas
poznajÄ….
Zrobiło jej się zimno na myśl o aparatach wycelowanych w
Nathana.
Może jednak zostańmy w domu?
Nie jesteśmy w więzieniu. Jeśli będziemy chcieli, możemy pójść
na lody. I nikt nas nie powstrzyma.
Nie musiała się długo zastanawiać, by przyznać mu rację. Też
uważała, że ma prawo do osobistej przestrzeni. A Tate zapewniał im ochronę,
przy nim czuła się dużo bezpieczniej.
Spacer okazał się bardzo przyjemny, i to pomimo ich
wcześniejszych rozmów i incydentu nad stawem. Tate zachowywał się
swobodnie, więc Gemma też mogła się rozluznić. Zajrzeli nawet do małego
parku, gdzie zjedli lody. Była niedziela, więc do parku wybrało się sporo ludzi.
Nathan patrzył z zachwytem na dwójkę dzieci bawiących się ze szczeniakiem i
śmiał się głośno. Słysząc to, chłopiec z dziewczynką przyprowadzili mu psa.
Nathan zaczął go głaskać, a po chwili szczeniak zlizywał mu z koszulki resztki
lodów.
86
R
L
T
Podszedł do nich przystojny mężczyzna, który musiał wracać z
pobliskiej piekarni, bo trzymał w rękach torbę ze świeżym pieczywem.
Mam nadzieję, że dzieciaki państwu nie przeszkadzają rzekł z
uśmiechem.
Ależ skąd! Zwietnie się bawimy. Gemma nie po raz pierwszy
zauważyła, że Tate ma dobry kontakt z ludzmi.
Jeśli chce się mieć spokój od dzieci, to wystarczy kupić im psa
zażartował mężczyzna.
Na pewno to zrobimy, kiedy nasz syn dorośnie. Tate spojrzał z
dumÄ… na Nathana.
Po kilku chwilach znów zostali sami.
Naprawdę chcesz kupić Nathanowi psa?
Tate uniósł ze zdziwieniem brwi.
A czemu nie? Uważasz, że to zły pomysł?
Nie, tylko pies to taki& rodzinny zakup.
Spojrzał na nią dziwnie.
Przecież jesteśmy rodziną powiedział, po czym odwrócił się i
zaczął pchać wózek.
Poczuła pod powiekami łzy. Na szczęście włożyła okulary
słoneczne. Nie spodziewała się, że słowa Tate a będą miały dla niej aż takie
znaczenie.
Po powrocie do domu zabrała Nathana do pokoju
wypoczynkowego, a Tate poszedł odstawić wózek do schowka. Słyszała
niewyraznie głos Peggy, ale nie zwracała uwagi na słowa, zajęta zabawą z
synem.
87
R
L
T
Po dziesięciu minutach w progu stanął Tate. Miał napiętą twarz, w
dłoni trzymał kilka kartek.
Właśnie ktoś to wpuścił do internetu powiedział.
Spojrzała na wydrukowane fotografie i wciągnęła gwałtownie
powietrze. Były to zdjęcia jej mieszkania, z którego zabrano meble. Wnętrze
wyglądało dość obskurnie, ściany wymagały malowania. Na kolejnej kartce
były zdjęcia domu Tate a i luksusowych samochodów zaparkowanych na
podjezdzie. Ktoś zestawił je z sobą i opatrzył podpisem: Z biedy do bogactwa
w ciągu dwóch tygodni . Znalazło się też kilka nieprzychylnych komentarzy o
tym, że zaszła w ciążę specjalnie, by złapać bogatego męża. Uniosła głowę
zszokowana.
To krąży w internecie?
Tak.
Skąd wiedziałeś?
Natknęła się na to jakaś przyjaciółka Bree i zadzwoniła do niej. A
moja siostra zadzwoniła tutaj. Zostawiła wiadomość Peggy. W jego oczach
pojawił się błysk. Wydrukowałem, żebyś mogła je zobaczyć. I powiem
mojemu prawnikowi, żeby się tym zajął.
Prawnikowi?
Dowiem się, kto to zrobił. I ten ktoś drogo za to zapłaci.
Ktoś wszedł z butami w moje życie powiedziała drżącym
[ Pobierz całość w formacie PDF ]