Indeks IndeksSmith Lisa Jane Pamiętniki wampirĂłw 01 PrzebudzenieJane Lisa Smith Pamiętniki wampirĂłw 04 MrokCandice Gilmer Fantasy Girl (pdf)E.White Przypowiesci ChrystusaChesterton, Gilbert Keith Napoleon z Notting Hill0059. Cajio Linda Noce w biaśÂ‚ym atśÂ‚asie171. Bianchin Helen W śÂ›wiecie modyDr Who New Adventures 36 Infinite Requiem, by Daniel Blythe (v1.0) (pdf)Andrzej Mularczyk Kochaj albo rzuć‡William Shatner Tek War 9 Tek Net
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anusiekx91.opx.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]

    powiedział:
    - Jakie dzieci mogłyby tu żyć? %7ładne - z wyjątkiem obłąkanych
    ludzi.
    Kierowca zatrąbił.
    Drzwi do domu otworzyły. Hannah i Anna wyszły i szły równo w
    kierunku autobusu. Hannah była zdenerwowana, ale wiedziała że musi
    trzymać Annę za rękę.
    Okrągły policzek zawył, gdy je zobaczył.
    - Są dziwakami ze zbzikowanego psychiatryka. Stawiam, że ubierają
    się podobnie, ponieważ są członkami jakiegoś kultu. Są uczennicami
    zielonych oczu.
    Gdy Hannah i Anna wspięły się na stopnie prowadzące do wnętrza
    autobusu, zostały przywitane przez ryk dzieci śmiejących się. Coś takiego
    nigdy wcześniej im się nie przydarzyło. Były tym wstrząśnięte; stanęły
    zamrożone przez kierowcę.
    - Siadać, uczniowie!  Zakrzyknął okrągły policzek.  Nie
    sprawiajcie, że się spóznimy.
    - To ty usiądz Hubercie. Za dużo gadasz.  Powiedziała dziewczyna
    z za dużą ilością czerwonych loków.  Chodzcie świeżynki9. Usiądzcie
    koło mnie.
    9
    Przetłumaczyłam tak. Jakoś lepiej mi brzmi niż  nowe dziewczyny
    Hannah wślizgnęła się na miejsce naprzeciwko czerwonowłosej
    dziewczyny. Anna usiadła po prawej stronie dziewczyny. Anna myślała, że
    to było jedyne dobre wyjście, ponieważ dziewczyna w każdej chwili mogła
    wstać i od nich odejść. Anna uśmiechnęła się do czerwonowłosej
    dziewczyny. Nie obchodziło jej to, że Hannah siedziała sama?
    Może Hannah nie chciała zostać sama.
    Autobus zatrzymał się po prawej stronie drogi dojazdowej. Okno
    obok Hannah było otwarte. Wyglądało to niczym pęknięcie pośrodku
    nowego świata. Wyglądało to, jakby ktoś zsunął się poprzez przepaść w
    autobusie i zniknął.
    Nie było możliwości, by żyć dniem wczorajszym. Nie było w pobliżu
    silnego miejsca. Dzisiaj było inne. Nie było nic złego w pójściu do szkoły
    z dziewczyną. Może po wszystkich latach&
    Ale autobus jechał dalej. Nikt nie mógł za nim podążyć. Nikt.
    To bolało teraz dużo mocniej, ponieważ była tam nadzieja. A teraz
    Hannah musiała być sama.
    Gałąz hemlockich drzew zaszumiała do widzenia, powodzenia.
    Hannah może tego potrzebować.
    W domu Pani Zimmer naszkicowała koszulkę z ukośną szyją.
    Mamrotała, ponieważ starła linie i musiała narysować je jeszcze raz.
    - Powinny mi powiedzieć, że chcą się ubierać podobnie. Córki
    projektanta nie mogą chodzić do szkoły w łachmanach.
    Wybrała kawałek błyszczącej turkusowej tkaniny z półek
    skonstruowanych przy ścianach jadalni. Dawniej te półki były wypełnione
    odświętną porcelaną używaną tylko w Boże Narodzenie i na urodziny.
    Stopniowo porcelana zniknęła. Została sprzedana, gdy ojciec nie mógł
    znalezć pracy? Rodzice nigdy nie powiedzieli. Talerz ciasta był jedyną
    rzeczą która pozostała. Pewnego dnia, ojciec walnął oburącz w stół
    jadalniany i krzyknął ze względu na ciszę. Talerz zatrząsł się i rozbił na
    podłodze. Matka nigdy nie zrobiła ciasta ponownie. Nie, nawet na
    urodziny.
    Pani Zimmer wytrzepała tkaninę. To wydęło się w górę, a następnie
    spadło w poprzek stołu.
    - To powinno być fajne, - powiedziała.
    Telefon zadzwonił.
    - Cześć Samantha, - powiedziała Pani Zimmer.
    Samantha, kimkolwiek była, pilnie potrzebowała czegoś do
    założenia na otwarcie, czymkolwiek to było.
    - Wiem, po prostu rzecz. - Pani Zimmer odłożyła słuchawkę i
    zrobiła nowy rysunek. Właśnie w ten sposób topy jej córek stały się
    sukienką nieznajomego.
    Hannah i Anna były kimś, kto musiał być podziwiany. Kto dbał o
    tamtą kobietę?
    Pani Zimmer pocięła tkaninę. Ciach, ciach, ciach. Trzymała nożyce
    w prawej ręce. Przytrzymała tkaninę lewą. Dziwny wiatr uformował kłąb
    z materiału.
    - Hej!  Walczyła, by odkryć twarz.
    Było za pózno. Cięcie zostało zrobione. Materiał został zniszczony.
    Gdy zobaczyła, co zrobiła, powiedziała coś bardzo niegrzecznego i
    ordynarnego.
    To niepodobne, aby matka mówiła w ten sposób. Kto wiedział, że
    Pani Zimmer ma taki nastrój?
    Wywatowała tkaninę i rzuciła nią w manekina. Ha!
    Na zewnątrz na jedynym nasłonecznionym miejscu podwórza, Pan
    Morderca lizał się swoim szorstkim różowym językiem. Jego szare futro
    wciąż było zabarwione na brązowo. Gdyby nie był kotem, ktoś mógłby mu
    współczuć. Co chwilę coś stawało mu w gardle10 i próbował to wykrztusić.
    To nie było przyjemne patrzeć na to. Nie było nic innego do roboty
    w oczekiwaniu na żółty autobus, który miał przywiezć blizniaczki. Chociaż
    to miało nastąpić za kilka godzin, godzin mijających dużo wolniej, niż to
    trwało od lat.
    W końcu autobus zatrzymał się pod koniec podjazdu. Hannah
    zbiegła ze schodków. Anna wyszła wolniej. Odwróciła się z powrotem, by
    powiedzieć:
    - Do zobaczenia jutro, Geogia, - do czerwonowłosej dziewczyny.
    Hannah klapnęła na przedzie podwórza. Szkoła uczyniła ją tak
    niezadowoloną, że cieszyła się z powrotu do domu na Hemlock Road.
    - Najdłuższy dzień w naszym życiu.
    Wydawało się, że dla innych również - ale nie dla Anny. Tak
    naprawdę Anna wyglądała na luzie i świeżo. Rękawy jej sukienki zostały
    pocięte. Jej ramiona były nagie.
    - Dlaczego pozwoliłaś to zrobić swojej sukience?  Zapytała
    Hannah.
    - To nie jest zabawny pomysł?  Anna myślała, że jest szczęściarą,
    bo w jej klasie jest Georgia.  Na przerwie zrobiło mi się strasznie gorąco.
    - Grając w kickball11, - powiedziała gorzko Hannah.
    10
    Dosłownie coś kneblowało go& co brzmi idiotycznie, więc zmieniłam [przyp. od
    tłumacza]
    11
    Kickball jest grą rozgrywaną na boisku oraz grą pomiędzy dwiema konkurencyjnymi
    drużynami, opartą na regułach baseballu, wynalezioną w USA w pierwszej połowie XX wieku.
    - A dlaczego ty nie grałaś?
    - Czekałem na ciebie przy ogrodzeniu.
    - A ja czekałam, aż do nas dołączysz i zagrasz.
    Hannah pociągnęła trawnik, który był bardziej brudem niż trawą. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ftb-team.pev.pl
  •