Indeks IndeksJan Jozef LIPSKI Dwie ojczyznyKraszewski JĂłzef Ignacy KrakĂłw za ŁoktkaKraszewski JĂłzef Ignacy UlanaśÂšw. Tomasz z Akwinu 25. Suma Teologiczna Tom XXVHoffman Kate śąon dla kawaleraNiekochana Katarzyna MisiośÂ‚ekDe Camp L. Sprague Szalony demon19 Zć™by smokaStraszny dziadunio RodziewiczównaJ.R.R. Tolkien WśÂ‚adca PierśÂ›cieni 1 Druśźyna PierśÂ›cienia 2
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • limerykarnia.xlx.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]

    całą niemal powiekę zrenicami niebieskimi, postać przedziwnych form czy-
    niła ją czymś w żywych obrazach kwalifikującym się na Hebe55 klasyczną.
    Tryskała z niej zalotność niewinna jeszcze, naiwna może, ale będąca w natu-
    rze całej istoty stworzonej, by się podobała, by pociągała ku sobie i wiodła za
    sobą orszaki wielbicieli. Mniej było w niej dystynkcji, ideału, niebieskich
    promieni, więcej ziemskich żywiołów i ziemskich popędów, co nie przeszka-
    dzało jej być niebezpieczną, zachwycającą i, gdyby chciała, niepokonaną.
    Rok życia znać już był piękną panią nieco rozbudził i rozpragnił, jeśli się tak
    wyrazić można. Promieniała weselem, szczęściem, pewnością swych jasnych
    przeznaczeń.
    52
    t y f t y k (osm. - tur.) - delikatna tkanina jedwabna, wełniana lub ba-
    wełniana
    53
    c h i r o m a n c j a (gr.) - wróżenie z ręki
    54
    G r e u z e J e a n B a p t i s t e (1725-1805) - malarz francuski. Ma-
    lował sentymentalne obrazy rodzajowe z życia mieszczan oraz pełne wdzięku
    i naiwnej kokieterii postacie niewieście.
    55
    H e b e - córka Zeusa i Hery, uosobienie wiecznej młodości
    27
    Siedziały tak dwie przyjaciółki naprzeciw siebie długo, wyczerpawszy znać
    rozmowę, gdy Lola odezwała się z ciężkim westchnieniem:
     Powiadam ci. Hermo ty moja droga, nie ma dziwniejszego losu na świecie
    nad mój. Powtarzam za ciocią Nieczujską, do czego to podobne... to nie ma
    sensu.
     Oryginalne, nie przeczę  odparła, bawiąc się sznurem czarnym swej
    rannej sukni. Herma  ale jużem ci mówiła, że i ja nie inaczej prawie poszłam
    za mąż. I, muszę dodać, kiedyż my inaczej wychodzimy, my, nieszczęśliwe
    niewolnice, kupowane na tym targu, który się nazywa salonem? Czyż my
    znamy kiedy narzeczonego, widując go po godzinie na dzień w białych ręka-
    wiczkach, teatralnie występującego ze wszystkimi swymi talentami i przy-
    mioty?
     To prawda... ale ja, ja spodziewałam się, ja marzyłam... jam sobie zawsze
    mówiła, że nie oddam ręki, póki serca nie oddam... a tu...
     O! serce!  rozśmiała się Herma.  Między nami dwiema, wiem, że nas
    nikt nie słucha, myślisz, że ja swego Seweryna kocham? Miły mi jest, przy-
    wykłam do niego, nie mam wstrętu, ale kochać?! %7łebyś go zobaczyła, wcale
    nawet przyzwoicie wygląda, pół godziny mówi rzeczy zajmujące, ale kochajże
    się w człowieku, który cały dzień gorączkuje się nie dla ciebie, tylko dla pie-
    niędzy, wraca do domu z pełną głową kursów56 i bilansów i przez sen mówi o
    podwyżce i spadku papierów57.
     Ale bo ciebie wydano za spekulanta!  przerwała Lola.
     Tak, a ty możesz pójść za sportsmena, za myśliwca, za gospodarza, za
    nie wiem kogo, i będziesz miała ze straszną jego namiętnością tak samo do
    walczenia jak ja. Takie to już teraz nasze życie...
    Westchnęła i rozśmiała się zaraz.
     Ale co tam! na miłości idealne już wcale rachować nie można. Od czasu
    jak kucharki poprzebierały się za Heloizy, nie ma już Abelardów58. Nasze za-
    danie nie dać się zgnieść, opanować, zostać paniami, no i dobrze się bawić...
    %7łycie może być takie zabawne!
     A! pleciesz doprawdy nic do rzeczy... nie masz litości nade mną  prze-
    rwała Lola  a tu losy moje rozstrzygać się mają.  Załamała ręce.  Ja muszę
    iść za tego hrabiego! muszę, co za wyraz okropny! Kobieta, która musi... nie
    może chcieć... i ja nie chcę. Nie chcę, a muszę! powiedz to sobie.
    - Mówimy to sobie drugi dzień  przerwała Herma  ale czegóż musisz?
     Hrabia, mój opiekun, zaręcza, przysięga, że to była wyrazna wola ojca
    mojego. On tak był dobrym dla mnie, a dziś, umierając, zaklina mnie, abym
    spełniła wolę ojca i jego, że to jest jedyny środek do szczęścia, a dla niego to,
    co mu śmierć osłodzić może... Słowem, wszystko to razem stawia mnie w ko-
    nieczności, w okropnej konieczności...
    56
    k u r s y - kupno i sprzedaż papierów wartościowych na giełdzie
    57
    p a p i e r y - tu: papiery wartościowe, bankowe itp.
    58
    H e l o i z a i A b e l a r d - autentyczni bohaterowie dramatycznego
    romansu: wybitny filozof i teolog francuski - Pierre Abelard (1079-1142) i je-
    go 17-letnia uczennica Heloiza. Rozdzieleni po tragicznych przejściach ko-
    chankowie złożyli śluby zakonne i pozostali sobie wierni do końca życia. Mi-
    łość ich była wielokrotnie opiewana w literaturze.
    28
    - Zmiej się z tej konieczności okropnej. Ty bo masz jakieś usposobienie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ftb-team.pev.pl
  •