[ Pobierz całość w formacie PDF ]
karta mówi, co cię czeka w najbliższej przyszłości.
- Spotkam rycerza z mieczem na koniu?
Aurora zachichotała i potrząsnęła głową.
- Ta karta symbolizuje dziarskiego, odważnego męż
czyznę. Ciemnowłosy, ciemnooki. Silny charakter. Serce
szczere. Nie podda siÄ™.
- Serce szczere - powtórzyła Caroline półgłosem. Za
mknęła oczy. - Tru Hallihan, prawda?
- Tak bym to zinterpretowała.
- A czy istnieje inna możliwość?
- Czasem ta karta oznacza niepowodzenie, czasem zaÅ›
Anula & Irena
scandalous
koniec kłopotów, ale ja sądzę, że po prostu wkrótce znów
spotkasz Tru Hallihana.
Caroline zasłoniła twarz dłońmi.
- Kiedy? Stanie na progu czy zadzwoni? Jak to będzie?
- Nie wiem. Może sama zadzwonisz?
- Nie - stwierdziła zdecydowanie Caroline. - Nie ob
chodzi mnie, co mówią karty. Nie zamierzam drugi raz
zadawać się z Hallihanem.
- Ale go kochasz.
Caroline nerwowo zaciskała spocone palce.
- Czasem to nie wystarczy. Uwierz mi, przemyślałam tę
sprawę. Zrobiłam setki list, ważyłam argumenty i zawsze
dochodziłam do jednego wniosku: Tru i ja nigdy nie stwo
rzymy trwałego związku.
- Ale go kochasz.
- Tak - westchnęła doktor Leighton. - Mam nadzieję,
że z czasem uczucie wygaśnie. Muszę żyć własnym życiem
i zapomnieć o nim.
Nawet w jej uszach te słowa zabrzmiały fałszywie.
- Zapominasz o kosmicznym przeznaczeniu - oświad
czyła Aurora.
Pukanie wyrwało Caroline z rozmyślań. Aurora zerwała
się z fotela i otworzyła drzwi.
- Chciałabym rozmawiać z doktor Leighton.
Do garderoby wkroczyła Marianne Stone. Caroline
szybko wstała i zdobyła się na uśmiech.
- Jak siÄ™ masz, Marianne?
Marianne niepewnie zerknęła na ekstrawagancką fryzu
rę wróżki.
- Dziękuję, świetnie. Czy możemy porozmawiać na
osobności?
Anula & Irena
scandalous
- Oczywiście - odezwała się Aurora. - Przejdę do salki
makijażu. Doktor Lovelace powinna tam być za dziesięć
minut.
- Siadaj, proszę. - Caroline wskazała krzesło.
- Raczej postoję - odrzekła żona Ellisa lodowato. -
Mam tylko kilka spraw do przekazania.
Caroline zaniepokoiła się. Nie mogła sobie pozwolić na
kłótnie tuż przed programem.
- Słucham?-zamaskowała nieufność służbowym tonem.
- Po pierwsze, chciałam przeprosić za moje zachowanie
wobec twojego męża. Wiem, że Ellis nie miał z tobą romansu.
- Nie miał - potwierdziła Caroline cicho, wiedząc, ile
znaczy takie wyznanie dla dumnej Marianne.
Marianne wzięła głęboki oddech.
- Ellis wspomniał, że radziłaś nam zwrócić się do psy
chologa.
- To chyba jedyny sposób na rozwiązanie waszych pro
blemów. Ellis cię kocha i nie chce stracić. Powinnaś przy
pomnieć sobie smak uczucia, którym darzyłaś go na po
czątku znajomości.
Marianne przygryzła drżącą wargę.
- Ja też go kocham. Nie mogłam znieść myśli, że on mnie
zdradza. Nawet nie wiesz, jaka byłam o ciebie zazdrosna.
- Dlatego, że spędziłam trochę czasu z Ellisem?
- Nie. Dlatego, że masz szczęśliwe małżeństwo. Nie
dzielÄ… ciÄ™ z Lance'em ani pieniÄ…dze, ani kariera. Widzia
łam, że nie wątpisz w jego miłość, i to mnie denerwowało.
Caroline westchnęła ciężko. Jakże mogła ciągnąć tę ma
skaradę, kiedy Marianne otwierała przed nią serce? Zresztą
jakie to miało znaczenie dla publiczności, która przyszła do
studia?
Anula & Irena
scandalous
- Posłuchaj, Marianne, Lance i ja też przeżywamy pro
blemy. Właściwie wcale nie jesteśmy małżeństwem.
Zdumiona Marianne zmarszczyła czoło.
- Co przez to rozumiesz?
- To długa historia. Od początku powinnam powiedzieć
tobie i EIlisowi, że nie jestem mężatką. Mąż rozwiódł się ze
mną przed trzema laty. Bałam się, że producenci telewizyj
ni nie zaproponują programu terapeutce, która nie umiała
uleczyć własnego małżeństwa. Pewien mężczyzna zgodził
się wystąpić w roli Lance'a. Chodziło o zakład pokerowy.
O wszystkim powiem EIlisowi po nagraniu.
Marianne wybuchnęła serdecznym śmiechem.
- Dopóki ludzie będą oglądać twój program, żaden pro
ducent nie śmie cię zaczepić. Ale czy naprawdę wygrałaś
męża w pokera?
- W pewnym sensie.
- Ellis i ja poznaliśmy się na premierze jakiegoś filmu.
Ellis założył się z kolegami, że zgodzę się na randkę. Zako
chałam się od pierwszego wejrzenia.
- Ze mną i Tru było chyba tak samo. Tyle że nie rozu
miałam, co się dzieje - wyznała Caroline.
- Tru?
- Skrót od Truman. nigdy nie sądziłam, że zakocham
się w takim mężczyznie.
- Ellis też do mnie nie pasował. Masz jednak rację,
trzeba opierać się na uczuciu. Czy znajdziesz czas, żeby
nam pomóc?
- Z radością. Zadzwoń do mojego gabinetu i ustal datę
spotkania.
Twarz Marianne wyrażała ulgę.
- Dziękuję za wszystko. Chyba nie musisz mówić Elli-
Anula & Irena
scandalous
sowi o swoim małżeństwie. Publiczność też na razie może
nic nie wiedzieć.
- Na razie?
Marianne zatrzymała się przy drzwiach.
- Cóż, może zdecydujesz się wyjść za Lance'a? A przy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]