Indeks Indeks121. Rimmer Christine Księżniczki z Ameryki 03 Ślubny medalionMorey Trish Światowe Ĺťycie Extra 324 Ślub księżniczkiMiloĹĄ JesenskĂ˝ & Robert Leśniakiewicz Tajemnica księżycowej jaskiniCykl Pan Samochodzik (54) Stara księga Arkadiusz NiemirskiSaga o Ludziach Lodu 36 Magiczny księżycPS44 Pan Samochodzik i Czarny Książę Olszakowski Tomasz76 Pan Samochodzik i perły księżnej Daisy I.KarstFoley Gaelen Książę 06 Noc grzechuCartland Barbara Grecki książęBall Donna (Carlisle Donna) Na śÂ‚asce śźywiośÂ‚ów
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • orla.opx.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]

    Chociaż było dopiero wczesne popołudnie, Allegra zdjęła ubranie i
    wśliznęła się pod chłodną pościel. Zamknęła oczy. Emocje szarpały nią od
    chwili, gdy ponownie zobaczyła Stefana, budząc ją do życia po siedmiu latach
    otępienia. Czuła się zmęczona. Nie chciała analizować uczuć czy myśli ani
    swoich, ani jego. Pragnęła tylko dobrze wykonać swoją pracę. Miała nadzieję,
    że kiedy pozna Lucia, będzie mogła zapomnieć o dawnym ukochanym.
    Zasnęła.
    Obudziło ją ciche pukanie do drzwi. Popołudniowe słońce padało ukośnie
    na podłogę.
    - Allegro! - zawołał cicho Stefano. - Zpisz od czterech godzin. Musimy
    się przebrać na kolację.
    - Przepraszam - wybełkotała, odsuwając pasmo włosów z oczu.
    Otworzył drzwi. Czuła się skrępowana, że jest rozczochrana, i mimo
    podciągniętej pod brodę kołdry widać, że ma na sobie tylko bieliznę.
    Spojrzenie mężczyzny przemknęło po niej przez jedną płomienną chwilę,
    a potem uśmiechnął się uprzejmie.
    - Na dole czeka na ciebie kilka sukienek wieczorowych do wyboru.
    Przyniosę je.
    - Kilka? - powtórzyła zaskoczona, ale on już wyszedł, by za chwilę
    pojawić się z eleganckim torbami w rękach.
    - Tu jest wszystko, czego możesz potrzebować - powiedział. - Musimy
    S
    R
    wyjść za niecałą godzinę. Anna przyniesie ci coś do jedzenia, gdyż ominął cię
    obiad.
    - Dziękuję za troskliwość.
    - Nie ma za co.
    To była zwykła wymiana uprzejmości, całkiem nieznacząca, ale ją
    ogarnęło zadowolenie. Wzięła torby. Stefano istotnie zadbał o wszystko: były
    tam trzy różne sukienki oraz pasujące do nich buty i okrycia wierzchnie, a
    także bielizna i rajstopy.
    Wybrała wąską sukienkę do kolan z brązowo-szarego jedwabiu. Prostą,
    ale elegancką i świetnie uszytą. Na dnie jednej z toreb dostrzegła obite
    aksamitem pudełko. Leżały w nim te same kolczyki, które dał jej przed
    ślubem. Te, w których tak bardzo chciał ją zobaczyć. Nigdy ich nie włożyła,
    tak jak nie zrobiła wielu innych rzeczy.
    Stefano czekał już na nią w marmurowym holu, ubrany w smoking.
    Zabrakło jej tchu w piersiach, gdy się do niej odwrócił. W oczach miał szczery
    zachwyt.
    - Wyglądasz olśniewająco - powiedział, uśmiechając się na widok
    kolczyków.
    - Dziękuję - odrzekła.
    Wyciągnął do niej rękę, a ona zawahała się tylko na ułamek sekundy. Nie
    będzie się teraz nad niczym zastanawiać. To tylko jeden wieczór i zamierza
    dobrze się bawić.
    Pojechali samochodem do St Regis Grand Hotel. Znalezli się w samym
    sercu Rzymu, niedaleko Schodów Hiszpańskich i fontanny di Trevi. Wokół
    kłębił się tłum światowych ludzi, dowcipnych, elokwentnych, roześmianych.
    Monotonny warkot skuterów dopełniał uliczny gwar. Poczuła się częścią tego
    świata.
    S
    R
    Stefano poprowadził ją do wspaniałej sali Ritza. Zauważyła, że ludzie
    odwracają głowy w ich stronę. Widziała pytanie w ich taksujących
    spojrzeniach. Podniosła dumnie głowę i uśmiechnęła się tryumfalnie.
    - Panowie, oto moja przyjaciółka, Allegra Avesti.
    Patrzyła na zdziwione miny wokół, powszechne zaskoczenie ją
    zastanowiło. Przecież Stefanowi na pewno zdarzało się przyprowadzać jakieś
    kobiety na biznesowe spotkania. A może chodzi o coś innego? Poczuła się
    nieswojo. A jeżeli przychodzi na podobne imprezy zawsze z tą samą osobą?
    - Wszystko w porządku? - zapytał cicho, przytrzymując ją za łokieć.
    - Tak - odparła.
    - To świetnie. - W jego głosie zabrzmiała nuta zaborczej satysfakcji,
    która powinna ją zaalarmować, ale uśmiechnęła się tylko lekko i pozwoliła
    zaprowadzić do stołu.
    Podano kolację. Allegrę posadzono koło Antonii di Bona, kościstej
    kobiety odzianej w czarną krepę.
    - Stefano nie chwalił się panią - zauważyła niezobowiązująco, choć nieco
    złośliwie.
    Dziewczyna spojrzała na swego towarzysza siedzącego po drugiej stronie
    stołu i zatopionego w rozmowie z jakimś znajomym, po czym odwróciła się do
    swojej sąsiadki i oznajmiła chłodno:
    - Jestem tylko jego przyjaciółką.
    - Czyżby? - Antonia uniosła cieniutkie brwi. - Pan Capozzi nie przyjazni
    się ze zbyt wieloma kobietami.
    - Nie? - Odczuła ulgę, ale jednocześnie zaczynała się domyślać, że jej
    sąsiadka wie coś, czego ona sama nie jest świadoma, i już się cieszy na tę
    chwilę, gdy jej to powie.
    Jadły w milczeniu.
    S
    R
    - Długo pani go zna? - zapytała po chwili dama w krepie, a w jej kpiącym
    uśmieszku wyczuwało się jakiś niecny zamiar.
    - Dość długo - odparła Allegra ostrożnie.
    - Dość długo - powtórzyła tamta. - Ciekawa jestem od kiedy. - Pochyliła
    się do przodu. - Nie jest pani w jego typie. On woli... - Zamilkła na chwilę, a
    jej ciemne oczy taksowały dziewczynę krytycznie. - ...bardziej atrakcyjne
    kobiety. Często pani się z nim spotyka?
    - Nie - odpowiedziała Allegra obojętnym tonem. Okrutna ocena Antonii
    sprawiła jej przykrość, chociaż udawała przed sobą, że nic ją to nie obchodzi.
    To po prostu jedna z tych bab, które lubią dokuczać innym przedstawicielkom
    swojej płci. - Jestem raczej zajęta - dodała - podobnie jak Stefano.
    Antonia zachichotała.
    - Rzeczywiście. Dzięki temu jest taki bogaty. - Wlepiła w Allegrę swoje
    zimne oczy, a potem znudzona, wyraznie przestając się nią interesować,
    dorzuciła obojętnie: - Ale to dlatego jego małżeństwo się rozpadło.
    S
    R
    ROZDZIAA SZSTY
    Allegra zamarła. Zobaczyła, że Stefano patrzy na nią z niepokojem.
    Był żonaty. Pokochał kogoś innego, żył z inną kobietą, przysięgał jej.
    Komu? Dlaczego jej tego nie powiedział? Gdzie jest jego była żona? Dlaczego
    to musi tak boleć? Rozsądek podpowiadał jej, że nie ma powodu, by tak
    reagowała. Nie miał przecież obowiązku jej o tym informować.
    Wyprostowała się, uniosła w górę podbródek i dziobnęła widelczykiem
    odrobinę deseru. Mogli jej równie dobrze podać kawałek tektury i tak by się
    nie zorientowała. Poczuła na sobie wzrok Stefana. Rozmawiał przez stół z
    kolegą z pracy, ale zauważyła, że zacisnął usta - zorientował się, że Allegra jest
    zdenerwowana. Tylko nie wiedział dlaczego.
    Po posiłku goście udali się na parkiet, zachęceni dyskretnymi dzwiękami [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ftb-team.pev.pl
  •