Indeks Indeks121. Rimmer Christine Księżniczki z Ameryki 03 Ślubny medalionMorey Trish Światowe Życie Extra 324 Ślub księżniczkiMiloš Jesenský & Robert Leśniakiewicz Tajemnica księżycowej jaskiniCykl Pan Samochodzik (54) Stara księga Arkadiusz NiemirskiSaga o Ludziach Lodu 36 Magiczny księżycPS44 Pan Samochodzik i Czarny Książę Olszakowski Tomasz76 Pan Samochodzik i perły księżnej Daisy I.KarstHewitt Kate Książe z innej bajkiCartland Barbara Grecki książę414. Grenne Jennifer Pokochaj swojego szeryfa
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • csw.htw.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]

    - Nie wiem, co masz na myśli - odparła, bojąc się uczynić jakiś nagły ruch. Ten strach
    najwyrazniej mu się spodobał. Powiódł palcem po jej policzku. Niemiły dreszcz przebiegł
    Becky po plecach.
    - Powinienem może zabrać cię do Londynu i wprowadzić w towarzystwo? Hrabina
    Lieven jest moją wielką przyjaciółką. Może się tobą zajmie.
    - Nie chcę jechać do Londynu. - Becky cofnęła się nerwowo. - Pani Whithorn mówi,
    że tam jest istna Sodoma i Gomora!
    Odchylił głowę i wybuchnął śmiechem.
    - A to dobre! Pani Whithorn ma zupełną rację, moja miła. Owszem, sądzę, że byłabyś
    tu dużo szczęśliwsza... ze mną. Chętnie bym cię zachował tylko dla siebie. Kłopot sprawa mi
    jednak ten dom.
    - Cóż w nim złego?
    - Jest mroczny, zawilgocony, zmurszały. Szkaradna stara ruina. Chcę go zburzyć, a na
    jego miejscu zbudować nowy. Co o tym myślisz?
    - Zburzyć Talbot Old Hall? - ledwie zdołała wyszeptać.
    - Sprzeciwiasz mi się?
    - Przecież on tu stoi od wieków! To... to mój dom.
    - W takim razie przekonaj mnie o tym. Kiedy chciał ją przyciągnąć ku sobie, Becky
    mu się wyrwała. Chwycił ją za ramię.
    - Precz ode mnie! - krzyknęła.
    - Czy to ma być ta słynna angielska gościnność, o której tyle słyszałem? Nie traktujesz
    mnie życzliwie, kuzynko.
    - Zabierz ręce!
    - Nie dasz mi całusa? A tak dobrze się wczoraj zaczęło. Uderzyła go w twarz.
    Michaił z furią odpłacił jej tym samym.
    Becky padła na podłogę. Ledwie zdołała podeprzeć się dłońmi.
    - Jak śmiałaś podnieść na mnie rękę?! Wiesz, kim jestem?
    - Jak najbardziej! Brutalem!
    - Chcesz wiedzieć, co spotkałoby rosyjską dziewczynę, gdyby się ośmieliła tak
    postąpić?
    Becky nie miała ochoty tego słuchać. Wstała chwiejnie, wciąż jeszcze oszołomiona
    uderzeniem.
    - Kazałbym ją chłostać, póki sama nie zaczęłaby błagać, żebym ją wziął.
    - Nie jestem twoją poddaną.
    - Dostałem cię w spadku. Nim zdołała się cofnąć, schwycił ją za włosy, odchylił jej
    głowę do tyłu i zajrzał w oczy.
    - Zmierć dziadka sprawiła, że znalazłaś się pod moją władzą aż do dwudziestego
    pierwszego roku życia. Pamiętaj! Już ja cię nauczę posłuszeństwa!
    - Zostaw mnie!
    - Chcesz mi się opierać? Nie dbam o to. I nie sądz, że będę cię lepiej traktował ze
    względu na pokrewieństwo - syknął jej wprost do ucha. - Nie jesteś dla mnie dużo więcej
    warta od ulicznicy. Całkiem jak twoja matka!
    - Jak śmiesz tak o niej mówić! - krzyknęła. Michaił szarpnął ją za włosy.
    - Nie jestem podobny do waszych angielskich dżentelmenów. Nie boję się grać
    nieczysto. Wiesz, że mam w Rosji harem? Jak zresztą wielu innych. Czternaście pięknych
    wieśniaczek. W twoim wieku. Brakuje mi ich, lecz, rzecz jasna, nie mogłem ich tu zabrać, bo
    w Anglii stałyby się wolne. Na szczęście mam ciebie i potraktuję cię w ten sam sposób. Mój
    system jest skuteczny, choć nieco bolesny. Ja zawsze wygrywam, więc miej się na baczności.
    Jeśli zamierzasz oszczędzić sobie przykrości, rób to, co ci powiem. Ode mnie zależy, gdzie
    możesz pójść, z kim się widywać, co jeść, jak się ubierać. Przywyknij do tego - mruknął i
    odepchnął ją od siebie. - Zostaniesz w swoim pokoju przez resztę dnia. Poślę po ciebie, kiedy
    będę gotów wysłuchać twoich przeprosin. Teraz nie jestem w odpowiednim nastroju.
    - Przeprosin? - wciąż jeszcze wirowało jej w głowie.
    - Uderzyłaś mnie i znieważyłaś moich ludzi. Przeprosisz za to, gdy poślę po ciebie
    wieczorem. Rozumiesz? A teraz precz!
    Drżała na całym ciele, w głowie miała pustkę, lecz wiedziała jedno:
    - To ty się stąd wynoś! - wrzasnęła.
    - Jeszcze tu jesteś? - spytał groznie.
    - Opuść mój dom! I zabierz ze sobą tych plugawych barbarzyńców! Kiedy gwałtownie
    ruszył ku niej w rozwianym szlafroku, uciekła.
    Przebiegła koło portretu lady Agnes i popędziła na górę. Michaił stanął u stóp
    schodów.
    - Teraz ja jestem panem tego domu! - huknął w ślad za nią. - Będziesz mi posłuszna
    albo pożałujesz!
    Becky zatrzasnęła za sobą drzwi sypialni. Przez chwilę stała, cała roztrzęsiona, i
    nadsłuchiwała, czy Michaił jej nie ściga. Nie usłyszała jednak niczego i osunęła się na ziemię.
    Nie potrafiła pogodzić się z tym, że wyznaczony prawem opiekun ją uderzył. Zamierzał
    zresztą zrobić coś jeszcze gorszego. Musi więc opuścić ten dom. Michaił dał jej jasno do
    zrozumienia, o co mu chodzi. Lepiej już uciec niż być poniżoną, zastraszoną i gwałconą.
    O mało nie podskoczyła, gdy drzwi uchyliły się ze skrzypieniem. Przez szparę dobiegł [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ftb-team.pev.pl
  •