Indeks IndeksLa Doctora ColeGaskell Elizabeth Panie z Cranford76 Pan Samochodzik i perśÂ‚y ksi晜źnej Daisy I.KarstCampbell Drusilla Dobra siostraCzechow Antoni Historie zakulisowecwiczenia czasy korkicz 8 wyglad zewnetrznyRodziewiczówna Maria Jazon BobrowskiAnderson Gabriella Talizman szcz晜›ciaCox Maggie W sśÂ‚onecznej Portugalii
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anusiekx91.opx.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]

    - Oczywiście. To znaczy, według pogwałconego traktatu, powinni mieć takie prawo. Jednak
    wydaje mi się, że mogliby pójść na kompromis i czerpać korzyści z uzdrowiska, jednocześnie
    zachowując nad nim kontrolę. Fornri wspominał, że początkowo Wembling próbował
    uzyskać ich zgodę, a kiedy mu się to nie udało, dopiero wówczas załatwił zmianę kategorii.
    Dotarli do plaży. Tubylcy zepchnęli łódz na wodę i oczekiwali ich na stojąco, ale Hort i
    Yorish skręcili w bok, w stronę lasu, na którego skraju znalezli powalone drzewo i usiedli na
    nim. Chłopcy pokazali zęby w uśmiechu i z powrotem wciągnęli łódz na plażę.
    - To sprawa życia i śmierci - odezwał się Hort.
    - Musi pan to bliżej wyjaśnić - rzekł Yorish, patrząc nań z niedowierzaniem.
    - Podstawy egzystencji tubylców są niepewne. Może jakieś małe, odpowiednio kontrolowane
    uzdrowisko nie miałoby wpływu na ekologię tej planety, ale Wembling nie robi niczego na
    małą skalę. Buduje ogromny ośrodek i planuje następny. Powiem tylko, że już w tej chwili
    jego budowa i zajęcia rekreacyjne robotników nad wodą i w morzu wywierają poważny
    wpływ na zaopatrzenie tubylców w pożywienie. Jeśli nikt nie powstrzyma Wemblinga,
    ludność miejscowa wyginie i nie będzie miał kto korzystać z tych dziesięciu procent, o ile
    przedtem firmie Wembling and Company nie uda się i od tego wykręcić.
    - Czy mówi pan poważnie?
    - Zmiertelnie poważnie. Stwierdzono naukowo, że pewne ludy mogą przyzwyczaić się do
    niektórych rodzajów pokarmu, a do innych nie. Istnieją dziesiątki planet, gdzie miejscowa
    ludność zajada się rosnącymi tam ziołami, które przybyszów przyprawiają o choroby.
    - Flota Kosmiczna może coś na ten temat powiedzieć - rzekł Yorish. - Nasi ludzie pochodzą z
    różnych planet, zrzeszonych w Federacji. Statki Floty Kosmicznej muszą być podzielone na
    kategorie, stosownie do sposobu odżywiania się członków ich załóg, aby osobom
    przyzwyczajonym do określonych rodzajów pożywienia umożliwić wspólne odbywanie
    służby.
    - Jednak w przypadku Langri sprawa jest o wiele poważniejsza. Od nie wiadomo ilu pokoleń,
    prawie wyłącznym pożywieniem tubylców jest mięso kolufa, pewnego langryjskiego
    zwierzęcia morskiego. Jest to pokarm bardzo pożywny, ale ze względu na zawarte w nim
    witaminy, minerały i inne składniki, które występują jedynie na Langri, w niczym nie
    przypomina on pożywienia ludności wszystkich pozostałych planet. Dzięki ewolucji czy
    przystosowaniu, organizmy tubylców przywykły doń i obawiam się, że nie będą zdolne
    przyswajać normalnej żywności. A prace budowlane prowadzą do spustoszenia łowisk.
    Yorish zamyślił się.
    - Innymi słowy - rzekł - tubylcy nie mogą jeść niczego poza kolufami, a firma Wembling and
    Company je tępi.
    - Nie, nie tępi. Zmusza do ucieczki. Odkąd sięga pamięć tubylców, kolufy zawsze
    występowały na żerowiskach wzdłuż wybrzeża, a teraz szukają innych.
    - Rozumiem.
    - Czy pański personel lekarski mógłby przeprowadzić dla mnie pewne badania? - spytał Hort.
    - Chodzi o możliwości przyswajania normalnego pokarmu przez organizmy tubylców?
    Oczywiście. A teraz chciałbym wiedzieć, co to za Plan i co to za "przekazy"?
    Hort zaśmiał się w kułak.
    - Fornri miał na myśli "zakazy", a tych było sporo. Sąd na całe miesiące wstrzymywał
    Wemblingowi roboty.
    - Słyszałem o tym. Kosztowało to tubylców fortunę i wszystkie sprawy przegrali.
    - Jednak udało im się zyskać na czasie, a tego właśnie potrzebowali. Czasu na realizację
    Planu.
    - Na czym polega ten Plan?
    - Nie wiem. W każdym razie, absolutnie weń wierzą. W Planie było powiedziane, że Fornri
    powinien spotkać się z panem zaraz po waszym wylądowaniu i dlatego tak przy tym
    obstawał, by zobaczyć się z panem wczoraj wieczorem. Próbowałem go przestrzec przed
    niebezpieczeństwem utraty życia, na co odpowiedział, że musi słuchać Planu i że nic mu nie
    grozi, a liczy się każda godzina. Teraz wie pan o tym tyle, co ja. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ftb-team.pev.pl
  •