Indeks IndeksCourths Mahler Jadwiga Tajemnicza miłość Marleny (Tajemnica siostry Marleny)Dynastia z Bostonu 05 Miłość jak ogień McCauley BarbaraBaxter Mary Lynn Prezent dla Joni Gwiazdka miłościCraven Sara Wakacyjna miłość Wieża mrokówChristopher Moore Wyspa Wypacykowanej Kapłanki MiłościJohn Maddox Roberts Stormlands 04 Steel Kings UC FR6495. Iding Laura Miłość to za małoCartland Barbara Miłość w hotelu Ritz131. Wilkins Gina Miłość czy zauroczenieAgata Christie Detektywi w służbie miłości
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • juli.keep.pl
  •  

    [ Pobierz całość w formacie PDF ]

    przypadkowego seksu. Wiem, że ty...
     Tak, ja zapytałem o pigułkę antykoncepcyjną  uciął Oliver. 
    Wiedziałaś, że nie bierzesz, ale dałaś mi do zrozumienia, że problem
    niechcianej ciąży nie istnieje.
     Tak myślałam. Miałam w zapasie pigułkę  dzień po .
     I wzięłaś ją?
     Oczywiście.
    W spojrzeniu Belli dojrzał cień autentycznej wściekłości. Czy on
    podejrzewa ją o rozmyślne działanie w celu przejęcia majątku i zyskania
    nazwiska? Dla niego to nie pierwszyzna. A w jej oczach jest coś takiego...
    Wina. Poczucie winy.
     Co takiego?  zawołał.  Co chcesz mi wmówić?
     Była... no... trochę przeterminowana. Nie myślałam, że to może
    mieć znaczenie.
    Wyglądała na spłoszoną. Jak niegrzeczne dziecko, gdy coś zbroi. Jakie
    to do niej podobne! Niedbalstwo, bylejakość. Korzystać z chwili, a potem
    niech się dzieje co chce. Iść za głosem instynktu, nie rozumu.
    Choć trzeba przyznać, że instynkt często podpowiada jej rzeczy
    słuszne.
    125
    R
    L
    T
    Tak było w przypadku lady Dorothy. Gdyby nie żywiołowość Belli, jej
    pogarda dla konwenansów, matka pewnie wciąż tkwiłaby w szpitalnym
    łóżku, w ciężkiej depresji, bez chęci i nadziei na jakąkolwiek rehabilitację.
    Oliver nigdy jej nie zapomni, że wetknęła te nieszczęsne różowe portki do
    kosza na śmieci. Nawet teraz miał ochotę się uśmiechnąć.
     Wiem, że to było nieodpowiedzialne  ciągnęła Bella.  Przykro mi.
    Oliverowi też zrobiło się przykro. A także głupio. Przez niego w tej
    rozmowie pobrzmiewała złość i agresja. Pragnienia matki nie mają przecież
    z tym nic wspólnego. Jak ma teraz wyznać Belli, że pod koniec bezsennej
    nocy doszedł do pewnego wniosku? I że chce się z nią ożenić?
    %7łe ta ciąża to  wbrew pozorom  błogosławieństwo? Prztyczek od
    losu, który może zdopinguje go do zburzenia muru wyniosłości, którym się
    otaczał? Do nieuciekania od emocji w  przyzwoitość ?
    Zdał sobie sprawę, że jeżeli jej teraz nie poślubi, ona zniknie z jego
    życia na zawsze. Może to przeważyło?
    Teraz rozumiał, dlaczego przez ostatnie tygodnie była tak wyciszona i
    tak... grzeczna. Już wiedziała o ciąży. Myślami błądziła gdzie indziej, a on
    się zadręczał. Ciągle o niej myślał, nie potrafił się skupić. Czuł, że coś jest
    nie tak. Tęsknił za nią.
    Jeśli ona zniknie, uczucie, że coś go ominęło, stanie się nie do
    zniesienia.
    Dopiero pózną nocą, właściwie tuż przed świtem, wszystkie te myśli i
    odczucia złożyły się w sensowną całość. Spłynął na niego spokój, a z nim
    głęboki sen, który stał się przyczyną tego, że rano nie czekał na Bellę przy
    schodach, tak jak zamierzał.
    A spokój miał swe zródło w głębokim przekonaniu, że uczucie, które
    chciał przepędzić za pomocą obsesyjnych ćwiczeń, opuściło go i już nie
    126
    R
    L
    T
    wróci. Uczucie, że coś go w życiu ominęło. I że nie wiedział, co to takiego.
    Dowiedział się wczoraj, patrząc na Bellę w otoczeniu rodziny.
    Teraz już zyskał pewność.
    Nie chodziło tylko o rodzinę. Choć  i tu matka miała rację  dzięki
    Belli stałby się głową prawdziwej rodziny. Takiej, gdzie panują silne więzi.
    Jego więz z matką w dzieciństwie to był raczej bufor, coś, co miało go
    chronić przed wrogim światem. Naprawdę jednak brakowało mu miłości.
    Uczucia do kogoś, z kim można tworzyć nowe życie. Prawdziwej rodziny.
    Taką miłością obdarzył Bellę.
    I teraz musi jej to powiedzieć. Nie po to, aby zachować się
     właściwie , ale by świat odnalazł swój właściwy sens. %7łeby wszystko było
    na swoim miejscu. Jednak najpierw trzeba sobie coś wyjaśnić, czyż nie tak?
     Pochodzimy z różnych kręgów społecznych, Bello, chyba się z tym
    zgodzisz?
    Spojrzała na niego z niepokojem. Czy on znów sugeruje, że jej chodzi
    o pieniądze? Oliver bezwiednie pokręcił głową, jakby chciał z góry
    wykluczyć ten wątek.
     Moi rodzice pobrali się, bo tego od nich oczekiwano. Nie kochali
    się.
     Czy wzięli ślub z powodu ciąży?
     O nie, na Boga. Co to, to nie.
    Sam pomysł był równie dziwaczny, jak zaproponowanie lady Dorothy
    różowych spodni z gumką w pasie.
     Po prostu należeli do tej samej grupy społecznej. Podzielali te same
    aspiracje i wartości. Wszystkim się wydawało, że są sobie przeznaczeni.
     A byli?
     Nie, ani trochę.
    127
    R
    L
    T
    O co więc chodzi? On usiłuje jej powiedzieć, że ich związek nie ma
    szans. Ale czy dlatego, że ona nie pasuje do jego środowiska? Czy raczej [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ftb-team.pev.pl
  •